*Bilbo*
- Nadal nie bardzo rozumiem.- ciągnęła Tauriel u której na kolanach siedziała Lili nie odzywając się i patrząc na nas niepewnie. - Kili nagle wpadł do pokoju i powiedział że coś znalazłeś. Ale co to jest?
- Już mówiłem: to jest trop.- powiedziałem.
W tym samym czasie Balin przyglądał się mojej zdobyczy przez wielkie szkło powiększające, przez które krasnoludy w kopalni oglądały małe klejnoty.
- Trop?- zadrwił Thorin.- I że niby to małe nic ma nas zaprowadzić do Selly? Bardzo śmieszne.
Nim zdążyliśmy się pokłócić i nim Fili zdążył stanąć między nami odezwał się zamyślony głos białowłosego.
- To nie jest małe nic. Wygląda na to że to jest mała gałązka jakiegoś iglastego drzewa. Ale jeszcze nigdy takiego nie spotkałem.
- Od razu wiedziałam że to nie z naszych okolic.- mruknęła Strzała.
- To co teraz? Mogę się do czegoś przydać?- spytała Tauriel.
- Dobrze, zróbmy tak.- odezwał się król.- Ty, Balin i Bilbo poszukajcie czegoś w bibliotece. Ja, Kili i Fili pojedziemy w okolice Ereboru, poszukamy "dziwnego" lasu, ewentualnie popytamy ludzi czy nie widzieli w okolicy kogoś podejrzanego...
- Wuju- wtrącił się brunet.- proponuję wziąć jeszcze Bofura.
Kiedy zobaczył jego pytając wzrok wyjaśnił mu.
- Niech coś w końcu zrobi bo on już nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co się dzieje w około.
Niestety to była prawda więc Thorin przytaknął i we trójkę wyszli.
- Dobra robota Bilbo.- pochwalił mnie Balin.- W końcu ruszyliśmy choć trochę do przodu.
Uśmiechnąłem się do niego smutno.
- To nie tylko moja zasługa.- odpowiedziałem głaszcząc Strzałe.- I mam nadzieję że gdzieś ten trop nas w końcu zaprowadzi.
- Może nie marnujmy więcej czasu tylko chodźmy do biblioteki?- odezwała się Ruda wstając i biorąc małą za rękę.
Przyznaliśmy jej rację i ruszyliśmy w odpowiednim kierunku.
***
Z każdą godziną, stosy książek piętrzyły się w stosach w okół nas. Mogłoby się zdawać, że znalezienie rośliny, która ma gałązki jak nasza znaleziona to będzie pestka. Niestety jak się okazało, nie.
- A może po prostu jeszcze nikt nie odkrył tej rośliny?- rzuciła taką teorie zrezygnowana elfka cała brudna od kurzu.
- Albo nie odkrył miejsca gdzie rosną.- dodałem.
- Ale jak to jest możliwe?- głowił się Balin.- Wszyscy przodkowie przebadali każdy teren w Śródziemiu obok którego mieszkali. Może coś przeoczyliśmy?
- Czyli musimy przejrzyć te książki jeszcze raz?- Tauriel z niesmakiem popatrzyła na góry ksiąg.
Ja w tym czasie pochyliłem się nad mapą, rozłożoną na oddzielnym stole. Przeszywałem ją wzrokiem sam nie wiedząc czego szukałem. Nagle nie wiedząc czemu zainteresował mnie jeden teren.
- A co jest między Bystrą Rzeką a Mordorem?- spytałem na głos.
- W zasadzie to nic: trochę lasów, kilka wiosek. Prawie że pustkowie.- odparł Balin.- A co?
Odwróciłem się ze zmarszczonym czołem.
- Jestem pewien że Arles znalazłby kryjówkę poza zasięgiem ciekawskich spojrzeń. Napewno nie jest ona daleko, skądś musiał nas obserwować. Mam niemiłe uczucie że teraz też to robi.
- Uważasz, że ukrywa siebie i Selly własnie na tej równinie?- upewniała się Tauriel walcząca z napadami kichania od kurzu.
Balin z politowaniem podkręcił głową.
- Przykro mi przyjacielu, ale jesteś w błędzie. Arles pewnie ukrywa się w jakiejś twierdzy a na tym terenie nic nie ma. Przecież odrazu by to zauważyli zwiadowcy. Więc co? Wybudował forteca pod ziemią? A zresztą czy byłby na tyle głupi, żeby przetrzymywać Selly tak blisko nas?
- Wydaje mi się, że z nią nie ujechaliby za daleko.
- Nadal nie jestem przekonany.
- A ja jestem. Muszę zbadać ten teren osobiście. Bo w zasadzie co mamy do stracenia?
Oboje popatrzyli na siebie.
- Jadę razem z tobą.- oświadczyła elfka.
Liliana popatrzyła na nią wielkimi oczami. Widać było że nie wiedziała co się dzieje i była tym przerażona.
- Spokojnie kochanie, mama niedługo wróci.- Tauriel przytuliła córkę.- Zostaniesz z wujkiem Balinem. Będziesz grzeczna?
Dziewczynka pokiwała bez słowa głową. Słowa matki ani trochę jej uspokoiły.
Podszedłem do niej i ucałowałem jej małą główkę by dodać jej otuchy.- Nie wiem czy to się przyda, ale życzę wam powodzenia.- Balin posłał nam blady uśmiech.
Odpowiedzieliśmy równie mało szczerym i wyszliśmy z biblioteki.
W tym momencie poczułem się jakoś dziwnie aż przystanąłem.
- Co się stało?- zaniepokoiła się elfka.
Nie umiałem odpowiedzieć. Zakręciło mi się w głowie i poczułem jakby ktoś mocno dźgnął mnie niewidzialnym patykiem w brzuch. Z tego powodu aż się zatoczyłem w miejscu. Pomyślałem o tym co teraz mogło dziać się z Selly i aż zrobiło mi się słabo.
- Bilbo, nie żartuj! Mam iść po medyka?!
Elfka była naprawdę przestraszona. Widocznie od kilku chwil nie miałem kontaktu ze światem, gdyż obok stał Balin, którego przyjścia nie pamiętałem.
- Co się dzieje?- pytali.
- Nie wiem...- szepnąłem.- Ale wiem że musimy się śpieszyć. I to zaraz.Zebrałem siły i ruszyłem przed siebie nie oglądając się za przyjaciółmi.
CZYTASZ
I Will Not Leave You
FanfictionWszystko ucichło. Bitwa Pięciu Armii się zakończyła. Ci którzy przeżyli znów mogli zobaczyć swoich bliskich. Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Tysiące istot różnych ras już nigdy więcej nie ujrzeli kolejnych wschodów słońca. Wśród nich była S...