*Selly*
Wstęgi, wieńce i sztandary w kolorach ganatowych i czewnonych, które już rzucały się w oczy od samego wejścia do Ereboru. Jednak wielkie było moje zaskoczenie, kiedy ich nie ujrzałam, a byłam pewna, że jeszcze były gdy wychodziłam. Po posadzce leżały prozrzucane kawałki liści i pojedyńcze kwiaty, które słudzy próbowali doprowadzić do porządku zamiatając je w jedno miejsce. Bez obawy rozmawiali między sobą śmiejąc się co jakiś czas. Odkąd tu byłam nie widziałam ich jeszcze takich swobodnych. Wcześniej chodzili sztywno jakby połknęli kij. Co się stało?
- Sel!
Zawołał ktoś i nim się obejrzałam, ktoś porwał mnie w ramiona, prawie dusząc.
- Normalnie nie uwieżysz co się stało!
- No, nieuwieżę.- mruknęłam zaznaczając tonem swojego głosu, żeby w końcu mnie puścił.- Co się stało? Nie było mnie tu dwóch godzin i już nie rozpoznaję tego miejsca.
- To gdzie ty byłaś, że nic nie wiesz?- koło Hobbita pojawiła się Tauriel.
- O co wam chodzi?- zirytowałam się, bo nie byłam w temacie.
- Isabella nie wytrzymała presji i odeszła.- skrócili jednolicie.
Nie wiem dlaczego, ale nagle wstrzymałam oddech a serce przyśpieszyło swoje bicie.
- Jak to? Jak?- jąkałam się w słowach.
- Nie dociera?- ruda chwyciła moją twarz w dłonie.- Wielka Lady zerwała zaręczyny i słuch po niej zaginął. Thorin jest wolny.
Zamrugałam kilkakrotnie, kiedy to do mnie dotarło. Na początku poczułam ulgę, podniebną radość a na koniec... zdziwienie. Dlaczego? Dlaczego nagle odpuściła?
- O wilku mowa.- Bilbo uśmiechnął się lekko patrząc na coś za moimi plecami.
Odwróciłam się. Thorin kroczył dumnie przez swoje królestwo w moim kierunku, u jego boku plątał się zdezorientowany Arles, który (podobnie jak ja) nie rozumiał tej całej sytuacji.- ... odwołaj też orkiestrę i wesele.- mój elfi słuch dokładnie słyszał ich rozmowę nawet z dużej odległości.- Aha, i odwołaj zaproszenia na ślub. Tylko teraz, bo potem będzie zapóźno...
- Ale Panie, ja nie rozumiem...- powiedział niepewnie (?) Arles.
- Ile razy mam ci to powtarzać.- westchnął Thorin przewracając oczami.- Żadnego ślubu nie będzie. Koniec, kropka.
- Ale dlaczego zerwaliście umowę? Co się...
- To Isabella porwała dokument.- przerwał mu z naciskiem krasnolud.- A potem sama powiedziała mi w twarz, że to koniec.
- Nie możecie się jakoś dogadać? Chcecie to wszystko skreślić?
- Po jej awanturze opuściła królestwo i ślad po niej zaginą, więc chyba nie ma tu o czym rozmawiać...- jego oczy spotkały się z moimi.- Wiesz co masz robić...
I zaczął się do mnie zbliżać, podczas gdy kompletnie zbity z tropu Arles odprowadzał go wzrokiem.
Wyszłam krasnoludowi na przeciw.
- To prawda?- spytałam, gdy stanęliśmy przed sobą.- Isabella zerwała zaręczyny?
Kąciki jego ust uniosły się ku górze biorąc w dłonie moje policzki.
- Tak.- szepnął opierając swoje czoło o moje.- To już koniec. Nie ma zaręczyn, nie ma ślubu.
I moja twarz rozpromieniła się na te słowa. Było lepiej niż bym chciała. Teraz wszystko się ułoży.
CZYTASZ
I Will Not Leave You
FanfictionWszystko ucichło. Bitwa Pięciu Armii się zakończyła. Ci którzy przeżyli znów mogli zobaczyć swoich bliskich. Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Tysiące istot różnych ras już nigdy więcej nie ujrzeli kolejnych wschodów słońca. Wśród nich była S...