8. Muszę być idealna

480 55 16
                                    

Przez całą drogę taksówką próbowałam udawać obrazona, ale jak wszystko tak i to mi nie wyszło. Nie będę ukrywać ze cieszyłam się ze Leondre wolał wracać ze mną wcześniej niż zostać i całować się z Kely.

Cholera przestań ! Pewnie też jest zmęczony!

Po zaplaceniu ( oczywiście Leondre stwierdził ze on zapłaci ) weszliśmy do mojego domu. Moich rodziców jak zwykle w weekend nie było, więc nie musiałam się o nic martwić. Devries zdjął buty i kurtkę a moje oczy powedrowaly na jego brudną bluzę.

- Zdejmij ją. - powiedziałam idąc do salonu.

- Już mnie rozbierasz. - podniósł ręce do góry na znak ze się poddaje. Rzucialm mu surowe spojrzenie. Chłopak po krótkiej chwili wykonał moje polecenie. A mój wzrok automatycznie powędrował na jego klatę.

- Masz fajny brzuch. - tylko tyle potrafiłam powiedzieć kiedy Leo przylapal mnie na wpatrywaniu się w jego ciało.

- To słodkie jak się rumienisz. - przyznał kładąc się na kanapie. Popatrzyłam na niego zmęczona szukając wolnego miejsca. Niestety go nie znalazlam.

Nagle wpadl mi pewnien pomysł do glowy .Poszłam do pokoju po kołdrę po czym się nią owinelam i znowu zeszłym na dół do Devriesa który nawet się nie ruszył. Podeszłam do niego bliżej po czym próbowałam się na nim lekko położyć. Nie chciałam przygniesc go swoim ciężarem. Moje nogi wygladowaly po bokach jego bioder. Poczułam jak jego glowa wtula się w moje włosy.

- To trochę podniecajace,wiesz ? - parsknełam i pokiwlaam głową na znak ze się zgadzam. - Nadal jest ci niedobrze ? - spytał.

- Nie już jest lepiej.

O wiele lepiej.

Po tych słowach zamknęłam oczy i prawdopodobnie usnelam w jego ramionach.

Obudziło mnie coś zimnego na policzku.Przestraszona od razu otworzyłam oczy. Ujrzałam Devriesa który szedł w storne kuchni.
Czy on właśnie mnie pocalował?
Nie , wydawało mi się , napewno.
Najwyżej mnie opluł.
Usmiechnelam się na tę myśl. Musiało to naprawdę śmiesznie wygaldac.
Po chwili wstałam. Kierując się w stronę Leondre. Poczułam mocny zapach kawy więc przyspieszylam kroku. Zastałam chlopaka siedzącego przy wyspie kuchennej z telefonem w dłoni.

- Hej. - rzuciłam od niechcenia siadajac na przeciwko niego.

- Księżniczka wreszcie wstała ! - krzyknął spoglądając na mnie znad telefonu. Rzuciłam mu zirytowane spojrzenie na znak żeby przestał bo nie mam humoru. - Okey to jak Ciebie zdążyłem poznać przez ten miesiąc to pewnie chcesz kawę , tak ? - spytał podchodząc do lady. Stanowczo pokiwalam głową.

Chłopak podał mi kawę a ja odwdzieczylam mu się uśmiechem. Podczas jedzenia śniadania mój telefon zaczął dzwonić. Chwycilam go w dłoń i przeciagnelam palcem zieloną słuchawkę nawet nie patrząc kto dzwoni.

- Hej. - tyle mi wystarczyło żeby zrozumieć kto to jest.

- Hej Luckass. Gdzie ty tyle byłeś ? Nie widzieliśmy się od 2 tygodni ! - powiedziałam próbując udawać obrazona.

- Tak.. -zawahał się co mnie lekko zabiło z tropu.- Możemy się dzisiaj spotkać ? To jest bardzo ważne. - nigdy nie słyszałam go tak stanowczego.

- Dobrze a gdzie ?

- Mamy zarezerwowany stolik w restauracji Carpie Diem o 16. - po tych słowach wpatrywalam się bezmyślnie w Leondre.

- Chodzi ci o tą boską restaurację ?!? - krzyknelam szczęśliwa.

- Tak , a teraz muszę kończyć. Zobaczymy się o 16.

SINNER L.DEVRIESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz