Dzisiaj jest ten dzień. Dzień w którym wyjdę z tej cholernej piwnicy. Mam dość widoku cały czas tych samych ścian choć w sumie mogę to przeżyć bo w porownaniu do kajdanek które odznaczyly sie na mojej skórze to ta monotosnność nie jest taka zła.
- Witam ksiezniczko. Dzisiaj wielki dzień. - powiedział Leondre wchodząc do pomieszczenia.
Widać było ze dzisiaj ma dość dobry humor a ja nie mam zamiaru mu go zniszczyć. Muszę się narazie nie wychylać.
- Hej - rzuciłam niemrawo.
Chłopak podszedł bliżej i uwolnił mnie z tych okropnych kajdanek. Poczułam się wreszcie wolna.
Wziął mnie na ręce i zaczął nieść po jakiś schodach.
Wtuliłam się w jego ciało nie chcąc widzieć spojrzeń tych wszytskich dziewczyn które tutaj ,,pracują".Devriesa ewidentnie to rozbawiło bo wyszeptał w moje włosy.
- Nie masz się czego bać.
Wkoncu postawił mnie przed drzwiami po czym je otworzył lekko popychajac mnie do środka.
Pokój był zadbany i ładny , ale moment... czemu tutaj są dwa łóżka ?!
- Będę z kimś mieszkać ? - spytalam.- Tak , z Jennifer. - oznajmił i wyszedł zatrzaskujac za sobą drzwi.
Zaczęłam się rozpakowywac. Cały czas wmawialam sobie ze muszę to wszytsko traktować jako tymczasowe ale coraz bardziej docierała do mnie cała prawda.
- Hej ! - krzyknął kobiec głos za mną.
Odwrocilam się na pięcie i moim oczą ukazała się dość wysoka brunetka.
I nie , nie wyglądała na jakąś dziwke ani nie wyglądała źle.Była szczęśliwa.
- Hej , jestem Mag. - przywiatalam się uprzejmie.
- Miło mi Jennifer.- dziewczyna rzuciła mi promienny uśmiech który oczywiście odwzajemnilam.
- Wiesz Mag... - dziewczyna posmutniała i usiadła obok mnie na łóżku. - mam dla Ciebie parę rad jak Tutaj przetrwać. Nie chce żebyś miała pod górkę. - powiedziała szczerze a ja jedyne co mogłam z siebie wydusic to głupie ,, Okey "
- Uważaj na szefa. Jest naprawdę bezlitosny dla niektórych więc lepiej mu nie podpadac. Najlepiej się nie wychylaj bo możesz oberwac. Najlepiej zachowuj się jakby go tutaj nie było . - oznajmiła.
- Wszystko rozumiem , ale powiedz mi jedno ... nigdy nie myslalas o ucieczce stąd ? Przecież zawsze możesz to zrobić w każdej chwili ?!
- Nie rozumiesz , to wszytsko jest bardziej skomplikowane niż myslisz.
- O czym ty mówisz ?
- On ci nie pozwoli odejść.
Naszą rozmowę przerwał krzyk Devriesa który mówił ze jest jakieś spotkanie w salonie i każda musi teraz zejść na dół.
Posłusznie wraz z Jennifer zeszlysmy po schodach po czym pokierowałyśmy się w storne salonu.
Zaczęłam uważnie rozpatrywać się każdej z dziewczyn. Żadna z nich nie wydawała się choć odrobinę smutna.. czemu one tutaj nadal są ?
Czy są aż tak głupie ?- Witam Was wszytskie. Chcę Was poinformować ze za godzinę przychodzą klienci i macie iść się szykować do swoich pokoji. - na mojej ręce pojawiła się gesia skórka.
Czy za równo godzinę odbędzie się mój pierwszy raz ?!
Nie mogę na to pozwolić. Poprostu nie mogę.
CZYTASZ
SINNER L.DEVRIES
Fanfiction- Wszystko rozumiem , ale powiedz mi jedno ... nigdy nie myslalas o ucieczce stąd ? Przecież zawsze możesz to zrobić w każdej chwili ?! - Nie rozumiesz , to wszytsko jest bardziej skomplikowane niż myslisz. - O czym ty mówisz ? - On ci nie pozwoli...