17. Mi się nie odmawia

403 39 5
                                    

Dzisiaj jest ten dzień. Dzień w którym wyjdę z tej cholernej piwnicy. Mam dość widoku cały czas tych samych ścian choć w sumie mogę to przeżyć bo w porownaniu do kajdanek które odznaczyly sie na mojej skórze to ta monotosnność nie jest taka zła.

- Witam ksiezniczko. Dzisiaj wielki dzień. - powiedział Leondre wchodząc do pomieszczenia.

Widać było ze dzisiaj ma dość dobry humor a ja nie mam zamiaru mu go zniszczyć. Muszę się narazie nie wychylać.

- Hej - rzuciłam niemrawo.

Chłopak podszedł bliżej i uwolnił mnie z tych okropnych kajdanek. Poczułam się wreszcie wolna.
Wziął mnie na ręce i zaczął nieść po jakiś schodach.
Wtuliłam się w jego ciało nie chcąc widzieć spojrzeń tych wszytskich dziewczyn które tutaj ,,pracują".

Devriesa ewidentnie to rozbawiło bo wyszeptał w moje włosy.

- Nie masz się czego bać.

Wkoncu postawił mnie przed drzwiami po czym je otworzył lekko popychajac mnie do środka.

Pokój był zadbany i ładny , ale moment... czemu tutaj są dwa łóżka ?!
- Będę z kimś mieszkać ? - spytalam.

- Tak , z Jennifer. - oznajmił i wyszedł zatrzaskujac za sobą drzwi.

Zaczęłam się rozpakowywac. Cały czas wmawialam sobie ze muszę to wszytsko traktować jako tymczasowe ale coraz bardziej docierała do mnie cała prawda.

- Hej ! - krzyknął kobiec głos za mną.
Odwrocilam się na pięcie i moim oczą ukazała się dość wysoka brunetka.
I nie , nie wyglądała na jakąś dziwke ani nie wyglądała źle.

Była szczęśliwa.

- Hej , jestem Mag. - przywiatalam się uprzejmie.

- Miło mi Jennifer.- dziewczyna rzuciła mi promienny uśmiech który oczywiście odwzajemnilam.

- Wiesz Mag... - dziewczyna posmutniała i usiadła obok mnie na łóżku. - mam dla Ciebie parę rad jak Tutaj przetrwać. Nie chce żebyś miała pod górkę. - powiedziała szczerze a ja jedyne co mogłam z siebie wydusic to głupie ,, Okey "

- Uważaj na szefa. Jest naprawdę bezlitosny dla niektórych więc lepiej mu nie podpadac. Najlepiej się nie wychylaj bo możesz oberwac. Najlepiej zachowuj się jakby go tutaj nie było . - oznajmiła.

- Wszystko rozumiem , ale powiedz mi jedno ... nigdy nie myslalas o ucieczce stąd ? Przecież zawsze możesz to zrobić w każdej chwili ?!

- Nie rozumiesz , to wszytsko jest bardziej skomplikowane niż myslisz.

- O czym ty mówisz ?

- On ci nie pozwoli odejść.

Naszą rozmowę przerwał krzyk Devriesa który mówił ze jest jakieś spotkanie w salonie i każda musi teraz zejść na dół.

Posłusznie wraz z Jennifer zeszlysmy po schodach po czym pokierowałyśmy się w storne salonu.

Zaczęłam uważnie rozpatrywać się każdej z dziewczyn. Żadna z nich nie wydawała się choć odrobinę smutna.. czemu one tutaj nadal są ?
Czy są aż tak głupie ?

- Witam Was wszytskie. Chcę Was poinformować ze za godzinę przychodzą klienci i macie iść się szykować do swoich pokoji. - na mojej ręce pojawiła się gesia skórka.

Czy za równo godzinę odbędzie się mój pierwszy raz ?!

Nie mogę na to pozwolić. Poprostu nie mogę.

SINNER L.DEVRIESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz