Rozdział 5

764 39 1
                                    

Następnego dnia wstałam około godziny 11. Założyłam na siebie jakieś dresy, spięłam włosy w luźny kok po czym zeszłam do kuchni. Rodzice byli w szpitalu, więc miałam dzisiaj cały dom dla siebie. Jedząc śniadanie dostałam sms-a od Molly.

Molly: Hej. Jak randka z Louisem?

Ja: To nie była randka! Ale tak ogólnie to miło spędziłam z nim czas 

Molly: Spotkacie się jeszcze? 

Ja: Umówiliśmy się wstępnie na kolejne spotkanie. Nie ustaliliśmy dokładnego dnia przez moje studia. Może wpadniesz po południu? Mam wolną chatę 

Molly: Jasne, nie sprawy 

Ja: Super 

Po jedzeniu śniadania postanowiłam trochę pobiegać. Wzięłam swój telefon i wybiegłam z domu. Była ładna pogoda, z resztą jak zawsze, więc pobiegłam w stronę plaży. Do plaży miałam trochę daleko, ale to mnie nie zniechęciło, a jeszcze bardziej zmobilizowało. 

Po 25 minutach byłam już na plaży. Było tam pełno ludzi. Najwięcej było tam nastolatków, którzy grali w siatkówkę. Od razu przypomniały mi się czasy liceum, kiedy ze znajomymi codziennie przychodziliśmy na plaże, aby w coś porać. Kilka razy zdarzyło nam się iść na wagary, ale to tylko wtedy kiedy mieliśmy trochę luźniejsze lekcję. Przebywaliśmy tam od samego rano do wieczora. Teraz, kiedy jestem na studiach to nie mam zbytnio na to czasu. Codziennie muszę siedzieć z nosem w książkach i zakuwać. 

Po chwili spędzonej na plaży postanowiłam pójść do Starbucksa. Było strasznie gorąco, a tam sprzedają świetne granity. Po 10 minutach byłam na miejscu. Podeszłam do lady i zamówiłam granitę o smaku kiwi, truskawkowym i jagodowym. Wyjęłam swoją złotą kartę i zapłaciłam nią za granitę. Gdy odchodziłam od lady to w tej samej chwili wszedł Louis. Przeszliśmy obok siebie i uśmiechnęliśmy się. Gdy wyszłam z Starbucksa to po chwili Louis mnie zatrzymał. 

- Jane poczekaj- powiedział Louis chwytając mnie za rękę

- Tak?- powiedziałam odwracając się do chłopaka 

- Zostawiłaś kartę w środku- Louis dał mi złotą kartę, którą płaciłam za granitę 

- Dzięki. Zupełnie o niej zapomniałam 

- Nie ma sprawy

- Naprawdę jeszcze raz dziękuję. No i dziękuję też za wczorajszy wieczór. Miło spędziłam z tobą czas 

- Ja również miło spędziłem czas. To co kiedy spotkamy się ponownie na drinka? 

- Może w sobotę? Przyszły tydzień raczej nie będzie zawalony przez studia i praktyki w szpitalu 

- Super

Przez małą chwilę staliśmy bez słowa. Cały czas się do siebie uśmiechaliśmy. Po chwili tą cisze ktoś przerwał. 

- Louis- zawołała jakaś ładna i szczupła szatynka. Chłopak spojrzał na nią, a potem znowu na mnie

- Muszę już iść- powiedział Louis

Chłopak puścił mi oczko i poszedł do nieznajomej mi dziewczyny. Chłopak objął dziewczynę i poszli w przeciwnym kierunku. Przecież to nie możliwe, aby Louis miał dziewczynę. A co jeżeli mnie wczoraj okłamał twierdząc, że jest singlem po to, aby mnie poderwać? Dupek.

Po spotkaniu z Louisem wróciłam do domu. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic i przebrać się w czyste ubrania. Przez cały czas myślałam o sytuacji z Louisem i tej szatynce. Na 100% ona nie mogła być jego siostrą. No chyba nie obejmował by tak swojej siostry. Swojej koleżanki ani przyjaciółki też by raczej tak nie obejmował, więc zostaje tylko kwestia tego, że są razem. Teraz mam straszne wyrzuty sumienia. Ta dziewczyna pewnie myśli, że Louis jest ideałem i jest jej wierny, a tak naprawdę umawia się z innymi za jej plecami. Szczerze mówiąc to współczuje jej. 

Po południu przyjechała do mnie Molly. Nalałam nam do szklanek sok z lodem i poszłyśmy usiąść na dwór na taras. 

- No to opowiadaj. Jak było?- zaczęła Molly 

- Było naprawdę miło. Od razu z Louisem znaleźliśmy wspólny język

- A coś więcej? Umówiliście się na kolejne spotkanie? 

- No sprawdzałam w kalendarz i na weekend nie mam nic zaplanowanego. No i umówiliśmy się na za tydzień na sobotę, ale raczej nie pójdę 

- Czemu? Coś się stało? 

- Dzisiaj rano postanowiłam pobiegać. Pobiegłam, aż na plaże, a potem poszłam do Starbucksa. Zamówiłam granitę i zapłaciłam swoją złotą kartą. W tej samej chwili do Starbucksa wszedł Louis. Ja wyszłam na dwór, a on pobiegł za mną i dał mi kartę, którą zapomniałam wziąć z blatu. Chwilę pogadaliśmy, a potem zawołała go jakaś dziewczyna, której nawet nie zauważyłam w Starbucksie. Louis poszedł do niej i ją objął. Raczej nie obejmował by tak swojej siostry, koleżanki albo przyjaciółki. On mnie oszukał. Mówił, że nie ma dziewczyny. Szczerze mówiąc to współczuję jej. Ta dziewczyna pewnie myśli, że Louis jest jej wierny, a tak naprawdę on za jej plecami spotyka się z innymi

- To się na pewno wyjaśni 

- Louis mnie oszukał i tyle, a ja uwierzyłam w jego kłamstwo

- Dupek 

- Też tak uważam. Na szczęście to było tylko jedno spotkanie 

- Myślałam, że wam się ułoży, że w końcu się zakochasz 

- Poważnie? Przecież dobrze wiesz, że nie chce mieć na razie chłopaka 

- Ale zawsze to może się zmienić 

- Wątpię 

- Dobra przestań teraz myśleć o całej tej sytuacji. Zbieraj się i idziemy na imprezę na plaże. Zaraz zbiorę całą naszą ekipę 

Poszłam do łazienki się trochę pomalować i się przebrać. Molly pewnie od samego początku chciała iść na imprezę bo przyszła do mnie wystrojona. Dobrze, że to zaproponowała. Przynajmniej na tej imprezie się trochę wyluzuję, a z naszą ekipą jeszcze bardziej. 

Około 20 przyjechał Luke z kilkoma osobami i wszyscy pojechaliśmy na plaże. Uwielbiam takie imprezy. W klubach przeważnie jest gorąco, więc imprezy na świeżym powietrzu są po prostu genialne. 

Gdy byliśmy na miejscu to od razu poszliśmy kupić sobie drinki. Było pełno ludzi, ale atmosfera świetna. 

Około 22 impreza na dobre się rozkręciła. Praktycznie wszyscy byli pijani. Ja nie zupełnie. Molly tańczyła z Luke'iem, dziewczyny z jakimiś chłopakami, a ja siedziałam sama przy barku popijając drinka. 

- O cześć Jane- odezwał się Louis siadając koło mnie 

- Louis? Co y tu robisz? 

- Przyszedłem się zabawić 

- Ze swoją dziewczyną? 

- Melisą? To nie jest moja dziewczyna 

- Czyżby?

- Ja i Melisa spotykamy się ze sobą, ale to nic poważnego 

- Ona o tym wie 

- Nie wiem i szczerze mówiąc nie obchodzi minie to

- Jest tutaj?

- Jest. Gada gdzieś z koleżankami. Ale skarbie nie gadajmy o niej

- Skarbie? Jesteś pijany? 

- Ja? Oczywiście, że nie. Chodź skarbie zabawimy się

- Nie. Jesteś pijany 

- Oj tam od razu pijany. Wypiłem dwa drinki... No może kilka. Kilka na imprezie i kilka prze 

- Muszę już iść 

Zapłaciłam za swojego drinka i zaczęłam szukać Molly. Gdy ją znalazłam to powiedziałam, że wracam do domu. Louis całkowicie odebrał mi chęć na tą imprezę. 

Gdy wróciłam do domu to od razu położyłam się spać mimo, że nie byłam zmęczona. Sen był jedynym sposobem, aby zapomnieć o dzisiejszym spotkaniu z Louisem. 

Fool For You // Louis Tomlinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz