Następnego postanowiłam nie pójść na uczelnię. Nadal źle się czułam. Cały czas chciało mi się wymiotować. Dopiero dzisiaj dotarło do mnie to co się wczoraj wydarzyło. Dopiero dzisiaj dotarło do mnie to, że Louis zgwałcił. Mój własny chłopak mnie zgwałcił. Czułam się fatalnie. Z jednej strony chciałam zakończy ten związek, ale nadal kochałam Louisa. Nie chciałam go stracić mimo tego, że mnie zgwałcił i zaczęłam się go bać.
Gdy rodzice pojechali do szpitala to postanowiłam zejść do kuchni i zrobić sobie śniadanie. Cały czas wypisywała do mnie Molly, aby dowiedzie się dlaczego nie ma mnie na uczelni. Okłamałam ją twierdząc, że mam grypę żołądkową. Nie chciałam, aby dowiedziała się o wczorajszym gwałcie. A bynajmniej nie teraz. Cholernie się tego wstydziłam. Wstydziłam się tego, że byłam za słaba aby wcześniej uciec. Wstydziłam się tego, że pozwoliłam sobie na takie traktowanie. Nikomu tego nie życzę. Nawet największemu wrogowi.
Po zjedzeniu śniadania postanowiłam obejrzeć telewizję. Usiadłam w salonie na kanapie i przykryłam się kocem. Włączyłam telewizję i skakałam po kanałach. Oczywiście nic ciekawego nie było w telewizji. W pewnym momencie zasnęłam. Wieczorem nie mogłam długo zasnąć, więc teraz postanowiłam do nadrobić.
Gdy się obudziłam po 3 godzinach to zerknęłam na telefon. Miałam kilkanaście nieodebranych połączeń od Louisa. Zignorowałam to i nie oddzwaniałam do chłopaka. Włączyłam jakiś film i zaczęłam go oglądać. Po pewnym czasie ktoś zadzwonił do drzwi. Nie ukrywam, że serce mocniej mi zabiło. Nie wiedziałam kto to jest. Siedziałam na kanapie bez ruchu. Nagle drzwi się otworzyły. Trochę się uspokoiłam wmawiając sobie, że to mama przyjechała zobaczyć jak się czuję. Ktoś wszedł do salonu. Odwróciłam się by zobaczyć kto to jest. Gdy moim oczom ukazał się Louis to od razu zwymiotowałam do miski leżącej przy kanapie. Ręce mi się trzęsły, a serce biło jeszcze mocniej. Bałam się, że zaraz zejdę na zawał. Chłopak usiadł koło mnie i odgarnął mi włosy. Gdy skończyłam wymiotować to wtarłam buzie i odłożyłam miskę.
- Co... co ty tu robisz?- spytałam nie pewnie
- Przyjechałam zobaczyć czy wszystko w porządku
- N...- nie dokończyłam bo znowu zaczęłam wymiotować- Oprócz tego, że wymiotuje to wszystko w porządku- powiedziałam wycierając buzie
- Przepraszam cie za wczoraj. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nie chciałem, aby to tak wyszło
- Ja też tego nie chciałam
- Wiem. Przepraszam cie. Wybaczysz mi?
- Wybaczę
Louis uśmiechnął się po czym mnie przytulił. Mocno wtuliłam się w chłopaka. W jego ramionach czułam się bezpiecznie mimo tego, że szybko zmienia mu się humor. Louis jest dla mnie cholernie ważny i nie mogę go stracić. Nie mogę pozwolić by trafił do więzienia.
Chłopak wylał do kibla moje wymiociny, umył miskę i przyniósł ja z powrotem do salonu. Zaprowadził mnie do toalety, abym mogła przemyć sobie twarz. Gdy już przemyłam twarz to wróciliśmy do salonu. Położyłam się na kanapie, a chłopak zaparzył mi herbaty. Gdy herbata była gotowa to przyniósł mi ją do salonu po czym usiadł koło mnie.
- Nie musisz iść do pracy?- zapytałam
- Zrobiłem sobie jeden dzień wolnego. Martwiłem się o ciebie więc postanowiłem się do tobą zająć
- To miłe z twojej strony
- Jestem ci to przecież winien
- Nie wracajmy do tego. Błagam
- Zgoda
- Dziękuję
- Powinnaś teraz dużo odpoczywać
- Wiem. Staram się jak najwięcej odpoczywać
Louis był ze mną do momentu, aż moi rodzice nie wrócili ze szpitala. Musze przyznać, że chłopak bardzo dobrze się mną zajął przez te kilka godzin. Gdyby nie to n co go stać to bym powiedziała, że to ideał faceta. Niestety wiem jaki potrafi być Louis i nie mogę tak o nim powiedzieć czego bardzo żałuję.
- Po on tutaj był?- spytał niezadowolony tata
- Przyjechał, aby zobaczyć czy wszystko ze mną w porządku. Martwił się o mnie i zajmował się mną tak długo, aż wy nie wróciliście
- Nie życzę sobie, aby on pojawiał się w moim domu
- Louis to mój chłopak
- Więc z nim zerwij. Wiele razy już i mówiłem, że nie jest odpowiedni dla ciebie
- Kocham go. Dlaczego nie możesz tego zrozumieć?
- Ty nawet nie wiesz co to znaczy miłość
- Skąd możesz o tym wiedzieć?
- Bo wiem. To jest zwykłe zauroczenie
- To nie jest zauroczenie
- Ja już swoje wiem
- Spróbuj go chociaż zaakceptować
- Tego nieudacznika?! W życiu
- Louis jest dla mnie bardzo ważny. Zrób to chociaż dla mnie
- Ty tez byś mogła coś dla mnie zrobić i z nim zerwać. Nie chce aby mija córka spotykała się z nieudacznikiem narkomanem
- On nie jest ani narkomanem, ani nieudacznikiem
- Wystarczy na niego spojrzeć i od razu się wie z kim ma się do czynienia
- Nic o nim nie wiesz
No właśnie... Tata nic o nim nie wie. Ja chyba też. Chciałam mu przyznać rację, ale nie mogłam. Codziennie muszę patrzeć tacie w oczy i nadal mu zapewniać, że Louis jest dobrym człowiekiem. Wiem, że tata chce dla mnie jak najlepiej, ale w tej chwili nie potrafiłam tego pojąć i zrozumieć.
Późnym popołudniem odwiedziła mnie Molly. Obie poszłyśmy do mojego pokoju. Tak bardzo czekałam na to, aby porozmawiać ze swoją przyjaciółką.
- Wyglądasz strasznie- odezwała się Molly
- Wiem
- Jak się czujesz?
- Już trochę lepiej
- Będziesz jutro na uczelni?
- Nie wiem. Zobaczę jak będę się jutro czuć
- Porozmawiałaś wczoraj z Louisem?
- Tak. Przeprosił mnie za to, że wcześniej mi o tym nie powiedział, a dzisiaj był u mnie do południa. Specjalnie wziął sobie wolne, aby się mną zająć
- Kochany jest
- Też tak uważam. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego chłopaka
- No nie mogłaś. Mam nadzieję, że nie rozstaniecie się zbyt szybko
- Ja tez mam taka nadzieję. A tak ogólnie to co na uczelni?
- Nic ciekawego. Same wykłady i przerwy. Trochę nudno było bez ciebie
- Wierze
Molly była u mnie do wieczora. Strasznie się ciesze, że mnie odwiedziła. Było mi głupio, że tak bardzo ja okłamałam, ale bałam jej się wyznać prawdy.
Gdy Molly wyszła z mojego domu to ja wróciłam do swojego depresyjnego stanu. Znowu zaczęłam płakać i wymiotować. I tak w kółko. Obawiałam się tego, że teraz seks będzie mi się kojarzyć tylko i wyłącznie z gwałtem. To jest straszne. Zaczęłam nawet rozważać opcję, aby pójść do psychologa, ale bałam się, że rodzice się o tym dowiedzą. A tego nie chciałam.
CZYTASZ
Fool For You // Louis Tomlinson
Fanfic"Zaufanie jest jak zapałka, drugi raz jej nie odpalisz"