Rozdział 11

521 27 0
                                    

Następnego dnia wstałam przed 7. Szybko się ubrałam, uczesałam się, umyłam zęby i zrobiłam sobie lekki makijaż. Po wykonaniu tych czynności wzięłam swój telefon oraz torbę i zeszłam do kuchni na śniadanie. Już na korytarzu było czuć zapach świeżo zaparzonej kawy. Szybko zbiegłam ze schodów i zajęłam swoje miejsce przy stole. Wzięłam kubek z kawą, którą wcześniej nalał mi tata i napiłam się. Tego było mi trzeba. Świeżo zaparzona kawa na rozbudzenie. Po odłożeniu swojego ulubionego kubka uszykowałam sobie kanapkę z serem, sałatą, szynką i pomidorem. Rodzice przez cały czas mi się przyglądali. Od razu wiedziałam o co chodzi. Przecież nie wyjdę z domu tak długo, aż nie dowiedzą się gdzie wczoraj byłam i z kim. Rozumiem, że się martwią, ale mam 18 lat i potrafię już o siebie zadbać. 

- A więc powiesz nam co wczoraj robiłaś?- zaczął tata

- Poszłam się przejść ze znajomym- odpowiedziałam 

I właśnie w tej chwili zachowałam się jak smarkula. Mam 18 lat, a boję się przyznać do tego, że mam chłopaka. Może dlatego, że od razu chcieli by poznać Louisa i dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Obawiam się, że Louis nie przypadnie im do gustu. Oni chcą, abym spotykała się z chłopakiem z zamożnej rodziny, który jest poukładany i w ogóle. Louis pochodzi z takiej rodziny, ale na pewno nie spodoba im się to, że wyprowadził się z domu i nie utrzymuję kontaktu z rodzicami, a zarabia jako mechanik. No właśnie... Mechanik. Oni maja zaufanie tylko do jednego mechanika. Reszta się dla nich nie liczy. 

- A co to za kolega?- spytała mama 

- Ma na imię Louis. Opowiadałam ci o nim 

- A tak coś kojarzę 

- Czemu ja nic o tym nie wiem?- wtrącił tata

- Nie  było cie w domu- odpowiedziała mama 

- Przyprowadzisz go do domu i zapoznasz nas z nim?- tata skierował się do mnie 

- Zobaczę. Wybaczcie, ale muszę już lecieć

Dopiłam do końca kawę, zjadłam kanapkę i wyszłam z domu. Wsiadłam do swojego samochodu i pojechałam prosto na uczelnię. 

Gdy dotarłam na miejsce to zaparkowałam samochód i weszłam na uczelnię. Na korytarzu zauważyłam Molly, która stała sama przygnębiona. Na 100% myślała o Luke'u. Może powinnam z nim pogadać i dowiedzieć się czegoś więcej? Wiem, że nie powinnam wtrącać się w nieswoje sprawy, ale Molly to moja przyjaciółka. Nie mogę pozwolić, aby cały czas chodziła przygnębiona. 

- Cześć Molly- odezwałam się podchodząc do dziewczyny 

- O cześć Jane 

- Co jesteś taka przygnębiona? Cały czas myślisz o Luke'u? 

- A jak sądzisz? 

- Że tak 

- Bingo 

- Nie zawracaj sobie teraz nim głowy. Dzisiaj mamy test. Skup się na tym 

- Nie mogę. Cały czas zastanawiam się co oni wczoraj razem robili

- Błagam cie Molly. Ten test jest dla nas bardzo ważny. Od dłuższego czasu się do niego przygotowujemy. Nie możesz go zawalić przez Luke'a

- Nie chce go zawalić, ale ta cała sprawa nie daje mi spokoju 

- Musisz przestać o nim myśleć 

- Spróbuję 

Po chwili zadzwonił dzwonek. Razem z Molly poszłyśmy na sale. Zajęłyśmy swoje miejsca i czekałyśmy na profesora od matematyki. Było mi strasznie żal Molly. Ona tak bardzo go kocha, a on tak bardzo ja skrzywdził. Chociaż i tak uważam, że Luke nie zdradził Molly z ta zdzirą. On nie jest taki. Po rozmowie z Molly wiem, że muszę wkroczyć do akcji. Musze zrobić wszystko, aby się pogodzili. Nie mam zamiaru patrzeć jak moja przyjaciółka chodzi przygnębiona. 

Fool For You // Louis Tomlinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz