2 tygodnie później
Po dwóch tygodniach postanowiłam w kocu przedstawić Louisa swoim rodzicom. Im bliżej było do godziny 17 tym bardziej się stresowałam. Sama nie wiem dlaczego. Może dlatego bo bałam się, że nie zaakceptują Louisa? To chyba był jedyny powód dla, którego żałowałam, że ich ze sobą poznam. Chociaż z drugiej strony to mi i Louisowi świetnie się układa. Nasz związek rozkwita. Nigdy nie byłam z nikim tak szczęśliwa jak z Louisem więc rodzice musza to zaakceptować. Jeżeli nie będą potrafili bo będą mieli jakieś uprzedzenia to ich problem ale ja nie będę miała zamiaru rozstawać się z Louisem bo im coś nie pasuję.
Jak to praktycznie w każdą sobotę wstałam około 10. Założyłam na siebie jakieś dresy i spięłam swoje włosy w luźnego koka. Po wykonaniu tych czynności zeszłam do kuchni na śniadanie. Rodzice mieli dyżur w szpitalu, ale obiecali być na czas. Mam nadzieję, że dotrzymają słowa. Louis specjalnie zrezygnował ze swoich planów, aby poznać moich rodziców. Chyba nie miał żadnych planów na ta sobotę no ale zawsze mógł chcieć spotkać się z kolegami.
Zrobiłam sobie omleta, a do tego wycisnęłam sok z pomarańczy. Usiadłam przy stole i zaczęłam spożywać swoje śniadanie. Chwilę później dostałam sms-a od Molly.
Molly: Dzisiaj zapoznasz swoich rodziców z Louisem?
Jane: Tak... to dzisiaj
Molly: Stresujesz się?
Jane: Trochę. Czuję się tak jakbym to ja miała poznać jego rodziców. Boję się, że oni go nie zaakceptują, a wtedy przez dłuuugi czas będą przekonywać mnie abym z nim zerwała
Molly: Przecież masz 18 lat. To twoja sprawa z kim się spotykasz
Jane: No niby tak
Molly: Nie będzie, aż tak źle. Kiedy ja miałam poznać swoich rodziców z Luke'iem to też się stresowałam, a teraz oni mają z nim świetny kontakt
Jane: Oby było tak w przypadku Louisa
Molly: Na pewno będzie
Jane: A jak twoje sprawy z Luke'iem?
Molly: Dzisiaj mamy się spotkać i pogadać
Jane: Wybaczysz mu?
Molly: Nie wiem
Jane: Mu na tobie zależy
Molly: No niby tak. Poczekam do wieczora, pogadamy a potem zdecyduję
Jane: Jutro koniecznie mi opowiesz co postanowiłaś
Molly: Jasne. A ja będę trzymać kciuki za te spotkanie
Jane: Przydadzą się
Po zjedzeniu śniadania szybko posprzątałam dom. Zajęło mi to z dwie godziny. Dom wyglądał perfekcyjnie. Teraz tylko zostało mi przygotowanie kolacji.
Poszłam do swojego pokoju, aby się przebrać. Ubrałam krótkie spodenki i biały top. Zrobiłam sobie lekki makijaż, wzięłam telefon oraz portfel po czym wyszłam z domu i wsiadłam do swojego samochodu. Pojechałam prosto do supermarketu.
Zaparkowałam samochód na jednym z wolnych miejsc parkingowych, a następnie weszłam do sklepu. Wyjęłam z kieszeni prędzej napisaną listę zakupów i zaczęłam szukać produktów. Przechadzając się między półkami zauważyłam Michaela. Od razu odwróciłam się w przeciwną stronę z nadzieją, że mnie nie rozpozna ani nie zobaczy. Niestety to nie pomogło. Michael od razu mnie rozpoznał.
CZYTASZ
Fool For You // Louis Tomlinson
Fanfiction"Zaufanie jest jak zapałka, drugi raz jej nie odpalisz"