Rozdział 23

347 16 0
                                    

Następnego dnia wstałam około godziny 13. Przez całą noc nie mogłam spać. Czułam się naprawdę fatalnie... Z reszta jak każda dziewczyna, którą chłopak zdradził. Louis był dla mnie bardzo ważny. Dla niego zrobiłabym wszystko, a on mnie tak potraktował. Oszukał mnie i ma teraz tego satysfakcje. Nadal go kochałam i czekałam na sms-a od Louisa, w którym by mnie przeprosił i błagał abym do niego wróciła. Z jednej strony go nienawidziłam a z drugiej strony chciałam znowu z nim być pomimo tego co mi zrobił. 

Po przebudzeniu się zeszłam na dół do kuchni. Mama w tym czasie przygotowywała obiad. Usiadłam przy stole i zaczęłam czytać jakiś magazyn plotkarski. 

- No nareszcie wstałaś- odezwał się tata odkładając gazetę 

- O co ci chodzi?- spytałam 

- Mi o nic tylko nigdy tak późno nie wstawałaś. Co robiłaś wieczorem? 

- Nic ciekawego 

- Piłaś alkohol? 

- Trochę 

- Coś się stało, że jesteś jakaś w nie humorze 

- Wczoraj rozstałam się z Louisem 

- Wiedziałem. Mówiłem ci, że to nie chłopak dla ciebie 

- Daj jej już spokój- wtrąciła mama 

- Ostrzegałem ją przed nim, a ona mnie nie słuchała 

- Bo była zakochana 

- I ty oczywiście o tym wiesz najlepiej 

- Ja w jej wieku też przechodziłam takie kryzysy i nie udawaj, że ty nie 

- To był inne czasy 

- Może i były inne czasy ale w tej sprawie praktycznie nic się nie zmieniło 

- Możecie się nie kłócić?- przerwałam rodzicom kłótnię 

- Tak, przepraszamy- zwróciła się do mnie mama

- Idę do siebie- powiedziałam wstając od stołu 

- Nie będziesz nic jadła?- spytała zatroskanym głosem mama 

- Nie jestem głodna 

Poszłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi po czym położyłam się na swoje łóżko. Przytuliłam się do poduszki i ślepo gapiłam się w ścianę. Co chwilę sprawdzałam swój telefon, aby sprawdzić czy może dostałam jakąś wiadomość od Louisa. Niestety nie napisał. Kilka razy chciałam do niego napisać ale w ostateczności tchórzyłam. Zaczęłam przeglądać nasze wspólne zdjęcia. Cholernie brakowało mi jego obecności. 

Po chwili do mojego pokoju weszła mama. Usiadła na moim łóżku i przeczesywała moje włosy. Robiła to tak samo jak wtedy kiedy byłam mała i kiepsko się czułam. 

- Co się wczoraj wydarzyło?- spytała mama spokojnym głosem 

- Nic 

- Bez powodu nie mogliście się rozstać 

- Mogliśmy. Przynajmniej to jest wam na rękę bo nigdy go nie lubiliście 

- Może i nie przepadaliśmy za nim ale ja i tata chcemy twojego szczęścia 

- Jasne 

- Powiesz mi co tak naprawdę się wczoraj wydarzyło?

- Wieczorem poszłam z Molly z klubu. Potem poszłyśmy do toalety i zobaczyłam Louisa jak obściskiwał się z jakąś dziewczyną. Myślałam, że zacznie się jakoś tłumaczyć ale on powiedział, że wreszcie się zorientowałam, że mnie zdradza- wybuchłam  płaczem a mama mocno mnie przytuliła 

- On nie był ciebie wart

- Wszyscy to mówicie. Ja go mamo kocham 

- Wiem córeczko, wiem 

- Dlaczego on mnie tak potraktował? 

- Bo nie dorósł jeszcze do związku

- Ale przecież na początku było tak idealnie 

- Chłopacy to świnie. Jeszcze się zakochasz 

- Nie mamo... Już się nie zakocham 

Mama wyszła z mojego pokoju zostawiając mnie w nim samą. Przytuliłam się do swojej poduszki. Chciałam zostać w łóżku już do końca dnia. 

Po jakieś godzinie ktoś zadzwonił do drzwi. Miałam nadzieję, że to Louis. Po chwili do mojego pokoju weszła Molly. Byłam trochę zawiedziona, że to nie brunet ale z drugiej strony cieszyłam się, że Molly przyszła i to jeszcze z butelką czerwonego wina. 

- Pomyślałam, że wino ci pomoże- odezwała się dziewczyna spoglądając na butelkę, którą trzymała w ręce 

- Mam nadzieję, że pomoże 

Molly usiadła na łóżku obok mnie. Otworzyła wino i dała mi się napić. 

- Wiem, że strasznie wyglądam- powiedziałam popijając wino 

- Daj spokój. Twój wygląd jest usprawiedliwiony 

- No tak 

- Jak się czujesz? 

- A jak myślisz? Mam ochotę nażreć się pizzy, hamburgerów i lodów po to, aby przytyć i już nie wychodzić z domu 

- Aż tak źle? 

- Jeszcze gorzej. Czuje się jakby jakaś najważniejsza osoba w moim życiu umarła 

- Nie załamuj się, aż tak bardzo. Jeszcze nie raz się zakochasz 

- Ja już się nie zakocham. Louis był dla mnie najważniejszy. To dla niego zmieniłam zdania co do zakochania się na studiach 

- No ale teraz znowu możesz się zakochać? 

- Aby potem znowu cierpieć? 

- Najpierw bardziej musisz poznać jakiegoś chłopaka, a potem zacząć z nim chodzić

- Teraz chce się skupić na studiach i praktykach, a nie zawracać sobie głowę chłopakami 

- Jak chcesz 

- Już wole zostać starą panną z kotami niż znowu się zakochać i cierpieć tak jak teraz 

- Na świecie są jeszcze porządni faceci 

- Ale zajęci 

- Wolni tez się znajdą 

- Wątpię 

- Zgłosisz ten gwałt i pobicie na policje?

- Po to, aby Louis trafił do więzienia? Nie 

- Jane musisz to zgłosisz 

- Nic nie muszę 

- On cię zgwałcił i pobił a na dodatek ćpał 

- No i co z tego?! On nie może trafić do więzienia 

- Dlaczego ty nadal jesteś w niego zapatrzona?

- Bo go nadal kocham 

- Jane musisz to zgłosić na policję. Tu się nie liczy czy go kochasz, czy nie. On cię skrzywdził 

- Daj mi już z tym spokój. Nie pójdę z tym n policję 

- Co się z tobą stało? Kiedyś to byś od razu zgłosiła to na policję 

- Ale teraz tego nie zgłoszę

- A więc ja to zrobię 

- Nie rób tego, błagam. Louis nie może trafić do więzienia 

- Otwórz oczy Jane. On może jeszcze wiele dziewczyn tak skrzywdzić 

- No dobrze. Zgłoszę to, ale nie teraz. Daj mi się z tym wszystkim uporać 

- No dobrze 

Molly wróciła do swojego domu wieczorem. Przez cały dzień rozmawiałyśmy i piłyśmy wino. Dzięki niej nie myślałam za dużo o moim rozstaniu z Louisem. Najgorsze jest to, że obiecałam Molly, że zgłoszę gwałt i pobicie na policję a tego nie chcę. Nie chce, aby Louis trafił do więzienia. Może i jestem głupia i naiwna ale nadal go kocham. 

Fool For You // Louis Tomlinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz