Następnego dnia wstałam przed 7. Szybko się ubrałam i zrobiłam sobie lekki makijaż. Korzystając z okazji, że dzisiejszy dzień nie należał do ciepłych to założyłam bluzę z długim rękawem, która zakryła siniaki na nadgarstku.
Gdy byłam już wyszykowana to zeszłam do kuchni na śniadanie. Usiadłam przy stole i wzięłam łyk kawy. Cały czas pilnowałam, aby rękaw mi się nie podniósł i nie odkrył siniaków. Wiedziałam, że jeżeli rodzice by się o tym dowiedzieli to zgłosili by to na policje. Nie mogłam na to pozwolić. Louis nie mógł trafić do więzienia. Za bardzo go kochałam, aby pozwolić na coś takiego.
Po zjedzeniu śniadania poszłam na uczelnię. Postanowiłam zrobić mały wyjątek i przejść się do szkoły. W tym tygodniu nie ma praktyk w szpitalu, więc podejrzewam, że będę miała trochę więcej nauki niż zawsze. No chyba, że jednak wykładowcy się zlitują.
Gdy byłam już na uczelni to od razu zaczęłam szukać Molly. Po minucie szukania swojej przyjaciółki w końcu ją zauważyłam. Rozmawiała z profesorem więc postanowiłam im nie przeszkadzać w rozmowie i chwilkę poczekać.
Po jakiś 2 minutach Molly skończyła rozmowę z profesorem i podeszła do mnie.
- Hej Jane- powiedziała uśmiechnięta dziewczyna
- Cześć Molly
- Coś się stało? Wyglądasz na ponurą
- Nie, nic się nie stało. Wszystko jest w porządku
- Na pewno?
- Na pewno
- Ja uważam, ze jednak coś się stało. Mów o co chodzi
- Chodzi o to, że...
- Że?
- Louis bierze udział w jakiś nielegalnych wyścigach
- Serio?
- Tak
- Powiedział ci o tym?
- Dwa razy mnie zabrał na te wyścigi. Jestem na niego wściekła, że w ogóle w to wszedł. Po pierwsze może mu się coś stać, a po drugie jeżeli policja go i jego kolegów złapie to trafia do więzienia
- Nie dziwie ci się, że jesteś na niego wkurzona
- Cały czas mi powtarza, ze wszystko będzie w porządku ale ja i tak się martwię
- Nie dziwie się. Spróbuj teraz o tym nie myśleć
- Staram się
Nagle zadzwonił dzwonek. Razem z Molly udałyśmy się na wykład. Dziwiłam się sama sobie, że tak łatwo skłamał. Chociaż to nawet nie było kłamstwo biorąc pod uwagę, że nadal jestem trochę zła na Louisa o te wyścigi. Tak naprawdę to cały czas myślę o wczorajszym zdarzeniu. O tym, że Louis bierze narkotyki i o tym, że wczoraj stał się strasznie agresywny. No ale to z mojego powodu. Nie potrzebnie wspomniałam o policji. Gdybym o tym nie powiedziała to Louis by się nie wkurzył. Że też muszę być taką kretynką.
Podczas zajęć cały czas myślałam o wczorajszym dniu. Przypominając sobie z jaką siła Louis wczoraj chwycił mnie za nadgarstek i to jak zaczął mi grozić, to łzy same mi napływały to oczu. Przypomniałam sobie cały ten ból. Jestem jedynaczką i z tego powodu nigdy się nie biłam. Ten kto ma rodzeństwo wie, że zdarzają się bójki. Ja nigdy tego nie doświadczyłam. Nigdy nawet nie biłam się z koleżankami, a czasami w szkole zdarzały się sytuację, kiedy dwie dziewczyny się biły. Przez to, że nigdy nie miałam do czynienia z bójką to nie wiem jak to boli, kiedy ktoś mnie uderzy, albo mocno złapie za nadgarstek. Chociaż ta drugą sytuacje już doświadczyłam. Ja nawet nie wiem jak mam się bronić. Nikt mnie tego nie uczył no bo po co. Teraz czuję się taka słaba, bezradna. To mnie chyba najbardziej przeraża. Przerażą mnie myśl, że teraz narażam się na niebezpieczeństwo.
CZYTASZ
Fool For You // Louis Tomlinson
Fanfiction"Zaufanie jest jak zapałka, drugi raz jej nie odpalisz"