Następnego dnia przed 8 przyjechała po mnie Molly i razem pojechałyśmy do szpitala na praktyki. Strasznie się stresowałam. Lekarz, który miał oprowadzić praktykantów po szpitalu wie, że jestem córką dwóch lekarzy tego szpitala. Molly podchodziła do tego na luzie, tak jak do wszystkiego. Ja niestety byłam tą osobą, która wszystkim się przejmowała. Boję się, że z tego stresu zapomnę o jakieś podstawowej informacji.
- To co tak dokładnie jest z twoim samochodem?- spytała Molly
- W silniku jest jakaś mała uszczelka i silnik do wymiany
- Kiedy odbierasz samochód?
- Louis... to znaczy mechanik ma do mnie zadzwonić
- Louis?
- Tak ma na imię mechanik, u którego zostawiłam samochód
- Już jesteś ze swoim mechanikiem na "ty"?
- Tak jakoś wyszło
- Przystojny jest ten cały Louis?
- Przystojny
- Umówiliście się?
- Nie. Poza tym on może mieć dziewczynę
- A skąd o tym możesz wiedzieć?
- Wątpię, aby nie miał dziewczyny. Jest zbyt przystojny, aby być singlem
- Pozory mylą
Po 30 minutach byłyśmy na miejscu. Molly zaparkowała samochód po czym weszłyśmy do szpitala. W recepcji zapytałyśmy o praktyki po czym podeszłyśmy do grupki osób z naszego roku. Byli wszyscy oprócz Adama. Adam jak zwykle się spóźniał. Po kilku minutach dołączył do nas. Nagle pojawił się lekarz, który miał nas oprowadzać po szpitalu.
- Dzień dobry. Nazywam się dr. Thomas Freeman i będę oprowadzał was po szpitalu. Pokaże wam wszystkie sale znajdujące się w tym szpitalu oraz będziemy zaglądać do chorych osób. Chciałbym sprawdzić waszą wiedzę na ten temat. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie. Na początek zapraszam do przebierali dla personelu, gdzie czekają na was fartuchy lekarskie i plakietki- lekarz wskazał na drogę
Gdy wszyscy mieli na sobie fartuchy i plakietki z imieniem oraz nazwiskiem to lekarz zaczął nas oprowadzać.
Najpierw pokazał nam gdzie znajdują się poszczególne sale, a następnie mogliśmy przejść do odwiedzania chorych. Doktor podawał nam dolegliwości pacjentów, a my mieliśmy ustalić na co jest chory. Oczywiście lekarz sam wybierał kto ma ustalić chorobę pacjentów. Kiedy mnie pytał to na wszystko odpowiedziałam dobrze. Opłaciło się zakuwać przez kilka dni. Mam nadzieję, że rodzice będą dumni.
W szpitalu spędziliśmy 9 godzin. Po praktykach razem z Molly pojechałyśmy do Starbucksa. Zamówiłyśmy po kawie i usiadłyśmy przy jednym z wolnych stolików.
- Na praktykach dobrze ci poszło- zaczęła Molly popijając kawę
- Przez kilka dni to zakuwałam
- Twoi rodzice pewnie będą z ciebie dumni
- Mam nadzieję chociaż z nimi różnie bywa
- Nie są z ciebie dumni?
- Są, ale woleliby, aby jeszcze więcej siedziała przy książkach i jeszcze więcej zakuwała
- Poważnie?
- Taa...
- Już teraz dużo się uczysz
- Wiem
Wzięłam łyk kawy. Po chwili do Starbucksa wszedł Louis. Stanął przy ladzie i zamawiał kawę.
- To jest Louis- wyszeptałam do Molly
- Ten co stoi przy ladzie?
- Tak
Louis odwrócił się i mnie zauważył po czym uśmiechnął się. Odebrał zamówienie i skierował się w stronę drzwi. Przechodząc obok nas puścił mi oczko.
- Czy on właśnie puścił ci oczko?- spytała Molly
- Tak
- Miałaś racje, ten Louis jest strasznie przystojny
- Wiem
- On na pewno nie ma dziewczyny. Gdyby miał to by nie puszczał do ciebie oczka
- Na pewno ma
- Jane musisz się z nim umówić
- O nie. Nie ma mowy
- Dlaczego?
- On jest tylko moim mechanikiem. Louis na pewno nie umawia się z klientkami
- A skąd wiesz?
- Nie wiem no ale...
- Ale co?
- Po prostu tak zgaduję
- I tak uważam, że powinnaś się z nim umówić
- Co u Luke'a?
- Nie zmieniaj tematu
- Nie zmieniam
- U Luke'a wszystko w porządku. Wraca za dwa dni
- Już nie możesz się doczekać, co?
- Oczywiście, że nie. Te dni strasznie się dłużą
- Wytrzymasz
- Mam nadzieję
Po godzinie spędzonej w Starbucksie Molly odwiozła mnie do domu. Rodziców nie było w domu, więc nie musiałam im się spowiadać z tego jak poszło mi na praktykach. Chociaż pewnie i tak by się dowiedzieli. Za bardzo znam swoich rodziców.
Poszłam do salonu włączyć sobie telewizję. Przeskakiwałam po programach i szukałam czegoś ciekawego. Oczywiście leciały same nudne programy. Wkurzyłam się i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i i sprawdziłam skrzynkę odbiorczą. Po chwili usłyszałam jak rodzice wchodzą do domu. Odłożyłam laptopa i zeszłam na dół.
- Cześć- powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy
- O cześć Jane. Już wróciłaś?- odezwała się mama
- Wróciłam jakiś czas temu
- Jak ci poszło na praktykach?
- Dobrze. Na wszystkie pytania dotyczące chorób odpowiedziałam dobrze
- To masz szczęście. Rozmawiałam z dr. Freemanem i był z ciebie bardzo zadowolony
- Naprawdę?
- Naprawdę. Mówił, że w przyszłości będziesz dobrym lekarzem
- Chciałabym
- My również
- Pójdę już do siebie do pokoju
Po rozmowie z mamą wróciłam do swojego pokoju. Wzięłam laptopa po czym usiadłam na swoim łóżku i włączyłam sobie jakiś film. Byłam szczęśliwa z tego powodu, że rodzice są ze mnie dumni. Jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że lekarz mnie pochwalił. To jest naprawdę niesamowite uczucie. Od razu zaczęłam siebie wyobrażać w roli lekarza. Jeszcze bardziej chciałam nim zostać. Ta pochwala od lekarza sprawiła, że moje marzenie jest jeszcze silniejsze i chcę jeszcze więcej się uczyć, aby serio zostać świetnym lekarzem.
Praktycznie przez cały dzień myślałam o Louisie. Sama nie wiem dlaczego. Zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno ma dziewczynę. Chociaż to nie jest moje sprawa. Louis jest tylko moim mechanikiem, a ja tylko jego klientką. Po odebraniu swojego samochodu pewnie o nim zapomnę. No chyba, że znowu z moim samochodem będzie coś nie tak i będę musiała wrócić do warsztatu chłopaka.
CZYTASZ
Fool For You // Louis Tomlinson
Fanfic"Zaufanie jest jak zapałka, drugi raz jej nie odpalisz"