Następnego dnia wstałam przed 7. Szybko się ubrałam i zrobiłam sobie makijaż. Musiałam zakryć siniaki na swojej twarzy. Dzisiaj mam praktyki w szpitalu, a tam nikt nie może wiedzieć, że mój chłopak mnie bije. A w szczególności nie mogą o tym wiedzieć moi rodzice.
Gdy byłam już wyszykowana to zeszłam na dół na śniadanie. Wszystko było już przygotowane przez moją mamę. Usiadłam przy stole i zaczęłam sobie szykować kanapkę.
- Banksowie zaprosili dzisiaj nas na kolację- zaczął tata
- Czyli wrócicie wieczorem, tak?- spytałam
- Chcieliśmy, abyś jechała z nami
- Już się umówiłam
- Z kim?
- Z Molly. Mamy zamiar dzisiaj pojechać do centrum
- Skoro chcesz się spotkać z Molly to zgoda. Zostań
- Dlaczego wy mnie tak traktujecie?
- Jak?
- Jak małą dziewczynkę
- Nie traktujemy cie jak małą dziewczynkę. My po prostu chcemy dla ciebie jak najlepiej. Martwimy się o ciebie
- Rozumiem. Macie prawo się o mnie martwić, ale traktujcie mnie jak 18-latkę, a nie 5-latkę
- Traktujemy cie normalnie
- Własnie widzę. Ja spadam do szpitala
Odniosłam talerz do zmywarki, a następnie pojechałam do szpitala. Na miejscu byłam po kilku minutach. Zaparkowałam samochód po czym weszłam do budynku. Wszyscy na mnie czekali. Gdy już dotarłam do swojej grupy to każdy mógł iść do swojego pacjenta.
Poszłam do sali 210. Moją pacjentką była młoda kobieta. Wyglądała na 30 lat. Podeszłam do kobiety, aby dowiedzieć się co jej dolega.
- Dzień dobry- powiedziałam
- Dzień dobry- odpowiedziała kobieta
- Jak się pani nazywa?
- Amanda Smith
- Ile ma pani lat?
- 28
- Co pani dolega?
- Dzisiaj w pracy źle się poczułam. Zrobiło mi się słabo, wymiotowałam
- Tylko dzisiaj pani się tak czuła?
- Kilka dni temu tylko wymiotowałam. Myślałam, że to zatrucie pokarmowe, ale jak dzisiaj zasłabłam to koleżanka zadzwoniła na pogotowie
- To ja panią zbadam
Zrobiłam kobiecie wszystkie potrzebne badania. Podczas badania kobiety zauważyłam jakieś siniaki na jej ciele. Na pewno ktoś ją bił. Gdy było już po badaniach postanowiłam się spytać o jej siniaki.
- Skąd na pani ciele znalazły się siniaki?- spytałam
- Spadłam ze schodów
- Ona nie wyglądają na takie jakby spadła pani ze schodów. Ktoś panią biję?
- Nie
- No dobrze
Kobieta była zmęczona więc wyszłam z sali. Nie miałam innych pacjentów więc poszłam na stołówkę. Usiadłam przy jakimś wolnym stoliku i zaczęłam myśleć o siniakach tej kobiety. Tak szczerze mówiąc to ona na pewno nic mi więcej nie powie. Jeżeli ktoś ją biję to ona nikomu o tym nie powie. Ja też nikomu nie powiedziałam o tym, że Louis mnie pobił. Po prostu boję się komuś o tym powiedzieć. Ona pewnie jest w takiej samej sytuacji.
- Hej Jane- usiadła koło mnie Molly
- Hej
- Masz na sobotę jakieś plany?
- Raczej nie, czemu?
- Luke musi zawieść swojego kuzyna gdzieś, więc nie będzie go cały dzień i tak pomyślałam, że zrobi sobie taki babski dzień. Chyba, że masz plany
- Na razie nie mam
- No to rano możemy iść do centrum na zakupy, a wieczorem do klubu
- Świetny pomysł
- Jak tam Louis?
- Dobrze
- Musimy gdzieś znowu razem wyskoczyć, np. znowu gdzieś pod namioty tak jak ostatnio
- Spróbuje go namówić znowu na taki wypad w jakiś weekend
- Super
Po praktykach wyszłam ze szpitala i skierowałam się w stronę mojego samochodu. Zaczęłam rozglądać się po parkingu w poszukiwaniu Louisa. Na szczęście go nie widziałam. Miałam nadzieję, że dzisiaj będę miała czas dla siebie. Bez awantur z Louisem.
Gdy wróciłam do domu to wzięłam szybki prysznic. Wykąpałam się, a następnie założyłam na siebie jakieś dresy. Po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Szybko zbiegłam na dół, aby otworzyć. Przed drzwiami stał Louis. Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech.
- Cześć skarbie- powiedział Louis
- Cześć kochanie- odpowiedziałam
Chłopak zbliżył się do mnie i zaczął mnie namiętnie całować. W objęciach poszliśmy do salonu. Rzuciliśmy się na kanapę. Chłopak zaczął wkładać rękę pod moją bluzkę. Złapałam jego rękę i wyjęłam ja spod swojej bluzki. Przestałam całować chłopaka i trochę się od niego odsunęłam.
- Jane coś się stało? Ktoś tu jest
- Dobrze wiesz, że nie jestem jeszcze na to gotowa
- Cholera zapomniałem. Przepraszam, nie chciałem ci przypominać o tamtym dniu
- Dobra nic się nie stało, ale postaraj już się tego nie robić
- Jasne. Poczekam, aż będziesz gotowa
- Dziękuję
- Może wyskoczymy do kina?
- Dobrze, tylko pójdę się przebrać
- Ok, poczekam na ciebie
Szybko poszłam do swojego pokoju się przebrać. Nie chciałam się dzisiaj z nim widzieć, ale dzień zapowiada się dobrze, Louis jest taki miły i czuły. Miałam nadzieję, że przeprosi za wczoraj ale to chyba nawet dobrze, że o tym nie wspomina.
Przebrałam się i zeszłam do salonu do chłopaka. Razem z Louisem pojechaliśmy do kina. Po 35 minutach byliśmy na miejscu. Chłopak kupił bilety, popcorn i colę. Weszliśmy na salę i zajęliśmy swoje miejsca.
Po chwili film się zaczął. Louis objął mnie i pocałował mnie skroń. O razu przypomniał mi się początek naszego związku. Kiedy Louis był taki czuły, romantyczny i kochany a teraz nie wiem jaki humor będzie miał za chwilę i czy mnie uderzy.
Po filmie poszliśmy się przejść. Louis złapał mnie za rękę i cały czas głaskał swoim kciukiem moja dłoń. Pewnie tym gestem chciał pokazać, że jestem bezpieczna i nie muszę się niczego bać.
- Przepraszam za wczoraj- odezwał się brunet po chwilowej ciszy
- Za co?
- Za to, że cię uderzyłem i za te sms-y
- Zdążyłam już zapomnieć
- Naprawdę cie za to przepraszam
- Nie rozmawiajmy o tym, dobrze?
- Dobrze. Może pojedziemy do mnie?
- Jasne
Razem pojechaliśmy do domu Louisa. Chłopka uszykował kolację. W miłym nastroju wszystko zjedliśmy po czym poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie, a następnie chłopak włączył jakiś film.
Późnym wieczorem Louis zawiózł mnie do domu. Spędziłam z nim wspaniały dzień. Teraz miałam nadzieję, że tak będzie już zawsze.
CZYTASZ
Fool For You // Louis Tomlinson
Fanfiction"Zaufanie jest jak zapałka, drugi raz jej nie odpalisz"