♥3♥

233 18 0
                                    

3 marca czwartek

Wstałam i popatrzyłam na zegarek. 8:27 Nie mam zamiaru iść dalej spać. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam byle jakie ubrania. Szybko wykonałam wszystkie poranne czynności. Zeszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Jest tu trochę jedzenia. Jak będę jadła mało to powinno mi starczyć nawet na miesiąc. Wyciągnęłam jedną kromkę i posmarowałam lekko Nutellą. Na śniadanie tyle mi wystarczy. Wzięłam szkicownik i usiadłam w salonie. Zaczęłam rysować. Po dwóch godzinach skończyłam (rysunek nad rozdziałem). Postanowiłam włączyć telewizję, bo akurat leciał mój ulubiony serial. W połowie serialu zadzwonił dzwonek do drzwi. Popatrzyłam na zegarek. Była 12. Czyli to raczej na pewno nie Margaret. Niechętnie wstałam i poszłam otworzyć drzwi. A w drzwiach był kto? Leo. Kurde ten typek mnie prześladuje. Dałby sobie w końcu spokój. Tylko on był z kimś. Za nim stała jakaś kobieta. 

-Cześć Olivia -powiedział próbując mnie przytulić. Zrobiłam krok w tył. 

-Tylko Ciebie mi tu brakowało... Śledzisz mnie czy jak? 

-Nie! Obiecałem Ci, że wszystko w końcu się wyjaśni, prawda? 

-No tak... 

-No, więc przyprowadziłem osobę, która Ci to wszystko wytłumaczy. 

-Cześć Olivia, ja jestem Victoria -powiedziała kobieta, która stała za Leo. 

-Um... Dzień dobry.

-Możemy wejść? 

-Tak, tak jasne! 

Odsunęłam się i zaprowadziłam gości do salonu. Usiedliśmy na kanapie.

-Słuchaj Olivia. Ja rozumiem jeżeli to co teraz Ci powiem, będzie ciężkie do zrozumienia. I nie zdziwię się jak nie będziesz chciała mi uwierzyć. Nie zastanawiało Cię dlaczego masz takie samo nazwisko jak Leondre? 

-Nie. Przecież nie jednemu psu Burek.

-No okej. Ale słuchaj teraz uważnie. Prawda jest taka, że jesteś moją córką. 

-CO?! 

-Uspokój się. Jak dowiedziałam się, że będę miała 5 dziecko to po prostu przestraszyłam się, że sobie nie poradzę. A moja siostra czyli dotychczasowa twoja mama nie mogła mieć dzieci, więc postanowiłam Ciebie oddać. Potem miała przyjść na świat Matilda. Ale ją już bałam się oddać. A jak się już urodziła to po prostu tak ją pokochałam, że stwierdziłam, że poradzę sobie z piątką.

-CZYLI JA BYŁAM PO PROSTU PRZYPADKIEM!!! 

Rozpłakałam się i pobiegłam na górę. Zamiast pobiec do swojego pokoju, pobiegłam do pokoju taty. Zawsze pokazywał mi gdzie trzyma pistolet. Powiedział, że mam się nim bronić. Uczył mnie też jak z niego korzystać. Szybko więc znalazłam broń i poszłam do swojego pokoju. To wszystko mnie przerastało. Jestem przypadkiem, nie powinno mnie teraz tu być. Taka jest prawda. Podniosłam pistolet i przyłożyłam do głowy. Palec już miałam na spuście. Zaczęłam odliczać.

5

4

3

2

1

Już miałam strzelić, ale do pokoju wbiegł Leo. Gdy zobaczył mnie z pistoletem w ręku, od razu do mnie pobiegł i wytrącił mi go z ręki.

-Co ty robisz?! 

-To, co już dawno powinnam. Jestem przypadkiem, rozumiesz?! 

-Nie, nie rozumiem. Nie jesteś przypadkiem tylko moją siostrą! 

-CO?! 

Nie. Czyli Victoria to mama Leo? Super... Po prostu rewelacyjnie... 

-Victoria to moja mama. Czyli ty jesteś moją siostrą. To dlatego Cię unikałem. 

-Super! Czyli wszystko wiedziałeś! I nie mogłeś mi o tym powiedzieć?! 

-Nie... 

Co nowego jeszcze mają mi do powiedzenia? Może jestem kuzynką prezydenta? Albo wnuczką jakieś popularnej aktorki? Wtedy do pokoju weszła Victor... znaczy moja mama. Kurde jak to dziwnie brzmi.

-Olivia... Pakuj się. Przeprowadzasz się do nas.

-To niech przyjedzie jakieś auto po moje rzeczy.

-Nie przesadzaj. Chyba nie ma tego aż tak dużo? 

-Nie ma? Perkusja, gitara, skrzypce, dużo akcesoriów malarskich, cała szafa ubrań. 

-Dobra masz godzinę. Leo pomóż siostrze.

-Dobrze mamo.

Mama wyszła. Czyli zaczynam całe życie od nowa. Będzie ciężko, ale jeszcze się nie poddam. Jeszcze jest za wcześnie. 

-Wow, naprawdę umiesz grać na 3 instrumentach? 

-Tak, pokazać Ci? 

-Jasne! 

Wyciągnęłam skrzypce, bo to chyba ten instrument lubiłam najbardziej​. Zaczęłam grać jakąś piosenkę. W sumie taką nowoczesną. 

-A umiałabyś zagrać np. do naszych piosenek? 

-Waszych?! 

-No przecież śpiewam z Charliem w zespole!

-A no tak. Wiesz jakoś nie interesowałam się tobą wcześniej. Nie szukałam ludzi o tym samym nazwisku, wiedziałam tylko, że jest ktoś taki, ale to mi w zupełności wystarczało. 

==================================

Ktoś się spodziewał? 
Dzisiaj może będzie jeszcze jeden rozdział. 

Drogi pamiętniku... || Bars and Melody ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz