Rozdział 2

278 28 26
                                    


Oto i jest drugi rozdział. Czekam na wszelkie opinie. ^^

Stanęłam przed budynkiem na którym widniał ogromny szyld Arirang.tv. Co ja tutaj robię? Pomyślałam. Znowu się wahałam. Jak zwykle przed wielką zmianą. Byłam dużo wcześniej nić powinnam, bo bałam się, że nie trafię. Nie wiedziałam, czy mogę tak wcześnie być. Raz kozie śmierć. Wkroczyłam do środka. W portierni stała jakaś miła pani z uśmiechem na ustach. Podeszłam więc, obserwując jednocześnie dwóch goryli przechadzających się po korytarzu, czy czasem nie idą mnie wyrzucić.

- Dzień dobry.

- Witaj dziewczynko. W czym mogę ci pomóc?

- Nazywam się Lee Bora i...

- A to ty jesteś nową stylistką? - Przerwała mi.

- Tak jakby. - Odrzekłam niepewnie.

- W takim razie zaczekaj chwilkę. Na miejscu jest chyba tylko Kevin, zadzwonię po niego, żeby cię zaprowadził. Reszta dziewczyn przyjdzie za jakiś czas. Jesteś bardzo wcześnie.

- Tak wiem.

- Usiądź na tym krzesełku tam. - Wskazała jedno pod ścianą naprzeciwko.

Posłusznie wykonałam polecenie. Usiadłam i czekałam. Spuściłam głowę i oglądałam swoje stopy. Lubiłam to robić, kiedy się stresowałam. Zaczęłam także nimi wymachiwać na wszystkie strony. Nie wiem czemu. Może z nudów.

- Wyglądasz, jak mała dziewczynka. - Usłyszałam znany głos z telewizji.

Kevin Woo stał przede mną. Szybko uspokoiłam moje odnóża i wstałam na baczność, tak jakbym była w jakimś wojsku naprzeciwko oficera. On na ten widok się zaśmiał. Nie wątpię. Musiałam wyglądać komicznie.

- Przepraszam.

- Za co?

- Sama nie wiem. - Zaczęłam się drapać z tyłu głowy, ze zdenerwowania.

- Ty jesteś Lee Bora, tak?

- Dokładnie. - Uśmiechnęłam się z leksza głupkowato.

- To świetnie. Chodź za mną.

Odwrócił się i ruszył przed siebie. Ja małymi kroczkami za nim, lecz nagle się zatrzymał i z powrotem stanął przodem do mnie.

- Byłbym zapomniał. Wiesz kim jestem? Chodzi mi o to, czy nie powinienem się przedstawić.

- Jakże mogłabym nie wiedzieć. Kevin Woo. Wspaniały prezenter i członek U-kiss, o nieziemskim wokalu. - Sama nie wierzyłam, że powiedziałam to tak po prostu.

Na jego twarzy pojawił się duży banan.

- Miło, że masz o mnie takie zdanie. Aż cieplutko na serduszku się robi.

- Po prostu powiedziałam co myślę. - Podsumowałam.

- Dobra chodźmy. I jakbyś mogła chodź ze mną na równi. Przecież nie jestem jakimś oficerem, że stajesz na baczność przede mną i nie możesz zrównać kroku ze mną.

Czy on czytał mi w myślach? Po prostu troszkę się go wstydziłam. Był taki sławny, a ja stałam dwa kroki od niego. Mimo to, musiałam wziąć się rzeczywiście w garść. W końcu szefowa wierzyła, że potrafię się opanować widząc takich ludzi.

- Oczywiście już wyrównuję.

Szłam obok niego. On pokazywał mi różne sale i tłumaczył co się w nich znajduje. Wyjaśnił też, że najprawdopodobniej będę zajmować się stylizacją fryzur i możliwe, że nie tylko przed występami w takich programach, jak After School Club, czy Simply Kpop, bo to robiła moja poprzedniczka. Do tych programów przychodzą często całe zespoły, więc jest trochę przy tym roboty, a oprócz mnie są tylko jeszcze dwie dziewczyny. Ostrzegł mnie, żebym się przy nich nie wychylała. One bardzo skupiają się na pracy i nie są za rozmowne. Podobno dziewczyna, która pracowała z nimi przede mną wyleciała właśnie z ich powodu. Stwierdziłam więc, że będę starała się nie podpadać przy nich i to wszystko.

Kiedy dorosnę? |Astro & 5urprise|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz