Rozdział 7

219 23 19
                                    


Witajcie. Zapraszam na nowy rozdział. Ostatnio nie wiem co pisać w notkach, więc po prostu zachęcam do komentowania. ;D

*Bora*

Siedziałam sobie już na portierni. Moim zadaniem było pilnowanie, żeby każdy kto wchodził, czy też wychodził wpisywał się do ogromnej księgi. Musiałam także wydawać kluczyki do sal. Taka praca nużąca troszkę. Ale mieli mi za to płacić, więc nie miałam co narzekać. Wiedziałam, że muszę się zaopatrzyć w jakieś książki, żeby nie umrzeć tu z nudów. Byłam na swoim miejscu już jakiś czas, a nic się nie działo.

Bujałam się na krześle, gdy nagle zobaczyłam kilku chłopaków, którzy pojawili się w wejściu. Podeszli do mnie. Jeden z nich szarmancko się uśmiechał i wyglądał jakby przewodniczył grupie. Skądś kojarzyłam te twarze, lecz nie mogłam przypomnieć sobie skąd.

- Więc tak wygląda nasza portiereczka?

- Co proszę? - Co miał na myśli? Wiedział coś o mnie?

- Jesteśmy członkami grupy aktorskiej 5urprise.

Olśniło mi.

- Koledzy Kangjoona?

- Owszem. Jestem Yooil. A ty?

- Lee Bora. - Odpowiedziałam i zastanawiałam się nad tym co rano próbował mi o nim powiedzieć Kangjoon.

- Wiem, że nasz kolega zadłużył się tobie. Widać to po nim. - Wystrzelił prosto z mostu.

- I co w związku z tym?

- Odrzuciłaś go?

- Tak. - Przygryzałam wargi z podenerwowania.

- Dlaczego? - Obawiałam się tego pytania.

Patrzeli na mnie wyczekująco. Co miałam powiedzieć? Prawdę? Wyśmieją mnie przecież. Z drugiej strony nie mogę tego wiedzieć.

- Chcemy po prostu mu pomóc. Chodzi o jego wygląd? Albo chwilowo go spławiłaś?

- Nie. To nie ma z nim związku. Tu chodzi o mnie i moje dziwne upodobania.

- Powiadasz dziwne upodobania? Jakie?

Czy on nie mógł mi dać świętego spokoju? Widać, że Kangjoon im nic nie powiedział i to miłe z jego strony, lecz chyba wolałabym, żeby to on wypaplał niż, żeby wypytywali mnie. Na szczęście zjawił się mój ratunek. MJ i Bin wchodzili właśnie do wytwórni.

- Bora! - Krzyczał uradowany śmieszek z daleka.

Koledzy Kangjoona odwrócili się w stronę wołającego mnie chłopaka i podążali za nim wzrokiem, aż do mnie podszedł. Wszedł jak gdyby nigdy nic za moje biurko.

- Tak się cieszę, że dostałaś tu pracę. - Ja chyba powoli zaczynałam tego żałować.

- Super. Ja też się cieszę, że mam pracę.

- Myungjun. Wybacz, ale Bora właśnie rozmawiała z nami. Chcielibyśmy dokończyć to. - Wtrącił Yooil.

- Jasne. Kontynuujcie. Ona jest mi tak bliska, że możecie przy mnie rozmawiać. - Mówiąc to zawiesił mi przez ramię swoją rękę.

Poczułam się niezręcznie. Bałam się, że zaleję się zaraz rumieńcami. Czy on musiał mnie tak torturować? Na dodatek nie chciałam teraz tym bardziej odpowiedzieć Yooilowi. Byłam osaczona.

- Powiesz w końcu jakie są te twoje upodobania?

Spojrzałam na ziemię. Myślałam co powinnam teraz zrobić, jak wybrnąć z tej sytuacji. Wpadłam na pomysł. Postanowiłam powiedzieć mu to na ucho, żeby tylko on usłyszał. Powinien zrozumieć, czemu nie chcę tego wypowiedzieć na głos. Nachyliłam się w stronę blatu i prosiłam o przysunięcie się ciekawskiego. Chyba zrozumiał i posłusznie się nachylił.

Kiedy dorosnę? |Astro & 5urprise|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz