Rozdział 12

150 18 12
                                    


Kolejny rozdział. :) Jak zwykle czekam na komentarze. Macie jakieś ulubione paringi tutaj? Z kim widzicie na obecną chwilę główną boohaterkę. Ciekawi mnie to. Pozdrawiam :D


*Sanha*

Nie wiedziałem po co Moonbin i JinJin tak bardzo chcieli ze mną iść na Bubble Tea. Może zainteresowali się, czemu tam codziennie chodzę? Miałem nadzieję, że to nie to, bo nie byłem gotowy na tłumaczenie się. Sam do końca nie rozumiałem, czemu chciałem tam być każdego dnia. Miało to co prawda związek z tą dziewczyną, której imienia nadal nie znałem. Dziś chciałem się zdobyć, aby ją spytać, lecz przy nich wątpię, że się na to zbiorę. Byłem troszkę zły, że wybrali akurat dzisiejszy wieczór na towarzyszenie mi. Mogli to zrobić, jak już poznam jej imię. Albo najlepiej wcale.

Kiedy doszliśmy na miejsce był jeden wolny stolik , a jej ni widu, ni słychu. Zastanawiałem się, czy znowu się spóźni i jeśli tak, to czy dziś też usiądzie do mnie, czy będzie bała się moich kolegów. Ale ona nie wyglądała na tak nieśmiałą osobę, jak ja. Wzdychałem oczekując na JinJina, który poszedł kupić nam napoje. MoonBin jakoś uważnie mi się przyglądał. Myślałem przez moment, że mam coś na twarzy. Wtedy zobaczyłem ją. Podeszła do lady i dostała już gotową i stojącą z boku Bubble Tea. Co jest? Ta pani już wie, co ona zamawia? Z uśmiechem na ustach chwilę rozmawiała jeszcze z ekspedientką, aż ujrzała nasz stolik. Uśmiechnęła się szeroko i w podskokach się do nas dosiadła.

- Witaj Sanha. Witaj Moonbin. - Zamurowało mnie na jej słowa. Znała nas?

- O cześć. - Odezwał się pierwszy Bin. - To ty ostatnio z nami siedziałaś tutaj?

- Tak. Od tamtej pory widzę go tu codziennie.

- Też przychodzisz codziennie? - Marzyłem, aby wbić się w tą rozmowę, lecz nie wiedziałem jak.

- Owszem. Bo ja...

Wtedy doszedł do nas Jinwoo, przez co przerwała swoją wypowiedź.

- O witaj. - Zagadał.

- Jeszcze tylko nasz mały Sanha się nie przywitał. - Widziałem, jak karci mnie Bin wzrokiem.

Zacząłem jąkać coś na podobieństwo "hej" i spuściłem szybko wzrok. Pewnie moje policzki były różowe. A ja stresowałem się całym sobą. Czułem na sobie wzrok wszystkich obecnych, przez co nie ośmieliłem się podnieść głowy.

- Nasz maknae jest bardzo nieśmiały.

- Zauważyłam to ostatnio. - Zachichotała lekko, co mi wydało się słodkie. - Oj. Ja nawet się nie przedstawiłam . Jestem Seorin. A was znam, bo w końcu jesteście Astro. - Bardzo ucieszyło mnie poznanie jej imienia.

- Ah. Miło, że mimo iż nas kojarzysz, nie wieszasz się na nas i nie cykasz zdjęć na każdym kroku. A tak w ogóle, kogo z naszego zespołu najbardziej lubisz? - To pytanie wolałem, żeby nie padało. Czułem, że się zawiodę.

- Głupio mi to tak wprost powiedzieć... Ciebie Moonbin. - I się nie myliłem. A kiedy się podniosłem ujrzałem rumieńce na jej twarzy. Posmutniałem momentalnie.

- Jak słodko. - Skomentował zainteresowany.

Miałem ochotę zapaść się pod ziemię i sobie darować codzienne przychodzenie do tego miejsca. JinJin chyba zauważył, że coś ze mną nie tak, bo przyglądał mi się z troską w swoim spojrzeniu. Wskazałem mu głową, że chcę iść.

Kiedy dorosnę? |Astro & 5urprise|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz