Rozdział 5

223 26 14
                                    


No i mamy kolejny rozdział. Cieszę się, że ten ff podoba się kilku osobom. Zapraszam do komentowania.

*Bora*

- Tak po prostu wyszedł? Stwierdził, że miał pomysł. Moim zdaniem to wymówka po tym, jak dałam mu kosza. Może i byłam bezpośrednia. Lecz lepiej by nie robił sobie nadziei. Mam tylko nadzieję, że nie rozpowie nikomu o mojej słabości do niedojrzałych chłopaków. Inaczej MJ nie da mi świętego spokoju. Ah co ja mam począć? Powinnam szukać pracy i wziąć się w garść. Następnym moim celem powinno być wyprowadzenie się jak najdalej stąd. Tu już mam wystraczająco złą opinie. - Mówiłam do siebie siedząc tak, jak zostawił mnie Kangjoon.

Czułam się troszkę podłamana tym wszystkim co się wydarzyło. Wiedziałam, że muszę się ogarnąć i dać z siebie teraz wszystko. Jednak coś mnie zatrzymywało przed tym. Blokowałam się. Nie wiedziałam nawet co powinnam robić w życiu.

Postanowiłam przejrzeć ogłoszenia w Internecie. Bez skutku. Nic mi się nie podobało. Niby dobrze się uczyłam i miałam wiele talentów. Mimo to, nie pasowałam nigdzie. Poddałam się twierdząc, że ten świat się na mnie uwziął. Postanowiłam coś przekąsić.

Stojąc w kuchni usłyszałam dźwięk smsa. Zerknęłam na telefon i zobaczyłam, że to moja siostrzyczka.

Taerin: Hej. Tęsknię! Nie pożegnałaś się, ani nic. >_< Muszę do ciebie więc wpaść z odwiedzinami. Podasz mi adres? Chciałabym jeszcze dziś, ale nie wiem jak pracujesz, więc godzinę też zaproponuj. Kocham cię <3

Nie wiedziałam co mam odpisać. Z jednej strony, smutno mi było, że rzeczywiście się nie pożegnałyśmy. Z drugiej za to, czy będę potrafiła ją okłamać, że mam pracę jak tu przyjdzie? Nie chcę by mama się dowiedziała o moim chwilowym bezrobociu. Nie chcę ich zawieść.

Miłość do siostry wygrała wszystko.. Odpisałam, żeby wpadła około godziny 17, musiałam bowiem jeszcze pobiegać i poukładać swoje problemy w głowie.

*Astro*

Do Sali w której zawzięcie trenowali chłopacy, wszedł Kangjoon. Pomachał do nich, a ci podeszli do niego pospiesznie, jak tylko go zobaczyli.

- Co się stało, że przyszedłeś? - Zapytał Dongmin.

- Widzicie. Wasza koleżaneczka miała problem z powrotem do byłej pracy.

- Jak to? - Zasmucił się Bin. - Co teraz zrobimy?

- Już nic nie musicie. Załatwiłem jej robotę u nas.

- Naprawdę? Będzie śpiewać? - Zachwycił się Sanha.

- Bez przesady. Nie znam jej możliwości i aż takich nie mam tutaj przywilejów. Będzie siedziała na naszej portierni.

- To świetna wiadomość. - Zaczął MJ. - Widywanie jej z rana i po treningu będzie pokrzepiające.

- Przestań bujać w obłokach. - Oburzył się Eunwoo. - Ale mnie też cieszy ta wiadomość. Bo tak jakby będziemy mogli się nią zaopiekować po tym co narobiliśmy. - Dodał z uśmiechem na ustach.

- O ile znowu coś się nie wydarzy. Sądzę, że dziewczyna jest pechowa. - Wtrącił JinJin, a wszyscy spojrzeli na niego złowieszczym wzrokiem. - Spokojnie. Nie życzę jej źle, po prostu widać, że jest taka.

- Mam do was prośbę. - Znowu odezwał się „gość". - Chciałbym przekazać jej to osobiście. Lecz dzisiaj idę nagrywać za chwilę, czy moglibyście to zrobić? Ma jutro tu być o 7 w biurze.

Kiedy dorosnę? |Astro & 5urprise|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz