Rozdział 11

149 16 13
                                    


Kolejny rozdział. :D Zapraszam jak zwykle do komentarzy. :) I zapraszam na moje nowe opowiadanie pt. "Małe nieporozumienie"


*Bora*

Cały czas zastanawiałam się, czy dobrze robię wychodząc z Kangjoonem. A co jak odbierze to jako szanse, a nie przyjacielskie wyjście? Choć miałam wielką nadzieję, że już o mnie nie myśli w ten sposób, to niepokoiło mnie, że poprosiłam właśnie jego. Tylko kogo innego mogłam. Moje rozmyślanie przerwał oczywiście dzwonek do drzwi. Domyślić się można było kto to.

Narzuciłam szybciutko kurtkę, zapięłam ją, wzięłam torebkę do ręki i otworzyłam drzwi. Za nimi stał oczywiście on. Uśmiechnięty od ucha do ucha patrzył na mnie wyczekująco.

- Możemy iść? - Zapytał.

- Tak. Mam nadzieję, że nie sprawiam ci tym problemu.

- Co ty wygadujesz? Sam zaproponowałem wyjście. Czyż nie. I nie bój się. Wiem, że to tylko przyjacielski wypad.

Na te słowa od razu mi ulżyło. W końcu mimo wszystko wiele mu zawdzięczam. Między innymi mieszkanie, które swoją drogą powinnam wkrótce opuścić i znaleźć coś swojego.

Podjechaliśmy jego samochodem do pobliskiej kawiarni. Ludzi tam za bardzo nie było, więc bez problemu mogliśmy zasiąść i wybrać z menu, to co nam się przypodobało. Początkowo rozmawialiśmy na przeróżne tematy, lecz przypomniałam sobie coś, co mnie nurtowało już od dłuższego czasu.

- Ja cię bardzo przepraszam, ale chciałam zapytać, czy ostatnio po wyjściu ode mnie, udało ci się porozmawiać z Dongminem?

- Tak. Miałem ci dać znać, a całkowicie mi to z głowy wyleciało. Nie powiedział mi osobiście, o co mu chodziło. Jednak chyba wiem, co go martwiło. Niestety nic ci zdradzić nie mogę.

- Rozumiem. Myślisz, że już jest w porządku?

- Martwisz się o niego?

- Czuję, że to moja wina. - Odpowiedziałam z smutną miną. - Coś pewnie robię nie tak. Zraniłam go i nawet o tym nie wiem.

- Przestań. Nic nie robisz źle. Założę się, że dziś zobaczysz jego uśmiech.

Zastanawiałam się co miał na myśli.

- Jak to? Będę się z nim widzieć? Skąd taki pomysł?

- Znaczy się... - Widać było po nim, że powiedział o jedno zdanie za dużo. - Jesteśmy zaproszeni do dormu dzisiaj.

- Kiedy dostałeś taką propozycję? Przecież, nie planowaliśmy tego wyjścia wcześniej. - Coś tu mi się nie podobało.

- Jinwoo zadzwonił do mnie zaraz po twoim smsie. Powiedziałem, że jak nie będziesz mieć nic w planach to wpadniemy.

- A co to za okazja?

- Nie pytałem. - Mówiąc to zaczął się drapać w tył głowy i uciekał ode mnie wzrokiem.

- Chciałam jeszcze coś obgadać. - Zmieniłam temat, bo nie mogłam dłużej patrzeć na jego zakłopotanie.

- Słucham.

- Muszę zmienić mieszkanie. Nie mogę dłużej...

- Nie rób tego. - Przerwał mi. - Ono stało puste i znowu takie będzie. Ja naprawdę go nie potrzebuję.

- Mam tam wiecznie mieszkać?

- Nie. Ale po co masz płacić jakieś wielkie pieniądze za wynajem, skoro możesz sobie odkładać kasę. Jak znajdziesz lepszą pracę i tak dalej, to może będziesz mogła już sobie jakieś kupić.

Kiedy dorosnę? |Astro & 5urprise|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz