Rozdział 17

154 17 15
                                    


Kolejny rozdział dla was. Wiem, że już późno, lecz nie było mnie przez weekend, a bardzo chciałam wyrobić się na dziś i to mi się na szczęście udało. Kocham każdego kto to czyta i liczę na komentarze. :D


*Yurin*

Tamte spotkanie chyba zapamiętam do końca życia. Chodziliśmy trzymając się za ręce, przytulał mnie co jakiś czas, co powodowało bardzo przyjemne uczucia u mnie. Miałam tego dnia ochotę na skakanie ze szczęścia. Nie robiliśmy nic konkretnego, ale jego bliskość zdecydowanie mi wystarczała. Kilka całusów w policzek przyprawiło mi rumieńców. Czułam się tak bardzo kochana.

Nasz spacer powoli dobiegał końca, co bardzo mnie zasmucało. Chciałam z nim spędzić, jak najwięcej czasu. Wiedziałam, że w tygodniu będzie nagrywał wieczorami, to jedynie weekendy nam zostaną na spotkania. Wydawało mi się, że to będzie za mało.

Dopiero pod moim domem przypomniałam sobie, że miałam zamiar wypytać go, czemu ostatnio mnie nie pocałował. Zastanawiało mnie to strasznie. A po tak pięknie spędzonym czasie, nie miałam pojęcia, czy powinnam była to poruszać. Mimo to, nurtowało mnie to bardzo. W końcu wiem, że mu na mnie zależy, więc czemu tak się zachował. Miałam nieświeży oddech, czy jak?

Raz kozie śmierć. Postanowiłam zaryzykować.

- Mogę cię zapytać o nasze ostatnie spotkanie?

Spojrzał na mnie zaskoczony. Zaczął drapać się w tył głowy. Czy on się zmieszał?

- Słucham. - Wykrztusił.

- Jak się żegnaliśmy, to pewnie zauważyłeś, co chciałam zrobić... - Zaczęłam, licząc, że pomoże mi dokończyć moje stwierdzenie, a on milczał. - Zamierzałam cię pocałować. Prawda?

- No tak...

- A ty nie zrobiłeś nic. Coś było nie tak?

Zaczął się rozglądać, jakby szukając odpowiedzi. Unikał mojego wzroku, a ja w napięciu czekałam wyjaśnienie.

- Wszystko było dobrze. - Zaczął. - Po prostu... Widziałem cień twojego taty i wiedziałem, że zaraz wyjdzie...

- Przestań. - Przerwałam mu, bo widać było po nim jak zmyśla. - Skoro nie potrafisz powiedzieć prawdy, powinniśmy dać sobie spokój. Wolę szczere osoby. - Nie wiedziałam co we mnie nagle wstąpiło. - Przemyśl to i odezwij się, jak sobie przypomnisz, dlaczego tak wyszło, a nie inaczej. Dziś było pięknie. Ale ja potrzebuję szczerego faceta z samym sobą.

Po tym wybuchu moich emocji miałam ochotę szybkim krokiem ruszyć przed siebie. On mnie zatrzymał, łapiąc za nadgarstek. Przyciągnął do siebie i wtulił w swoje ramiona. Poczułam jakąś ulgę, nie wiadomo dlaczego i dreszcze, kiedy jego głos był tak blisko mojego ucha.

- Posłuchaj. Przepraszam. Nie złość się już na mnie. Tak naprawdę, to ja nie wiem, czemu wtedy stałem. Ja sam tego nie rozumiem. Głupio mi było się do tego przyznać. Jednak masz racje, musimy być szczerzy, a mi mocno na tobie zależy Yurin.

- Tak lepiej. - Wyszeptałam wtulając się bardziej w niego.

*Bora*

Sprzątałam kuchnię przed przyjściem Taerin i przygotowałam już małe przekąski. Lubiłyśmy jeść dużo rozmawiając. Szczególnie moja siostra, czasami wręcz wszystko pożerała. Inaczej się tego opisać nie da. Byłam szczęśliwa, że chce mnie odwiedzić, bo w końcu rzadko się teraz widywałyśmy. Martwiłam się, że to nieodpowiedni moment, lecz może i potrzebowałam tego. Chłopacy z Astro strasznie mnie wspierali w tych ciężkich chwilach, ale siostry to oni mi nie zastąpią.

Kiedy dorosnę? |Astro & 5urprise|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz