Najnowszy rozdział. :D Mam nadzieję, że wam się spodoba to co w nim nawyrabiałam. ;3
*Seulgi*
Weszłam do baru, rozglądając się, czy aby na pewno nikt mnie nie rozpoznaje. Męska część moich fanów potrafiła być natrętna, szczególnie po pijanemu. Na szczęście szybko dojrzałam stolik Yooila. Miał pochyloną głowę, więc nie widział mojego zjawienia się. Powolnym korkiem podeszłam i usiadłam na przeciw jego. Wtedy uniósł wzrok i zaraz jak mnie ujrzał szeroko się uśmiechnął. Odwzajemniłam to z lekkim dystansem. Nie chciałam, aby zbyt wiele sobie wyobraził. Dopiero co chciałam go poznać. Mogło z tego nic nie wyniknąć, jednak coś mówiło mi, że warto zaryzykować.
- Napijesz się czegoś?
- Owszem. Tego samego co ty. - Stwierdziłam, że na początek, pokażę mu jak mocną mam głowę, aby nawet przez myśl mu nie przeszło mnie upić.
Wiele facetów w moim życiu wydawało się miłych, lecz okazywało się potem, że chcieliby tylko mnie przelecieć. Nauczyłam się przez to dużej ostrożności. Kiedy którykolwiek dawał oznaki tego męskiego instynktu, dawałam mu kosza w spektakularny sposób. Powoli już przestawałam wierzyć w znalezienie kochającego faceta, a co za tym idzie, w miłość. Mimo to, jakaś cząstka mnie była ciekawa spotkania z tym oto człowiekiem. Miałam także nikłą nadzieję, że się nim nie zawiodę.
Kiedy czekałam, aż wróci z alkoholem poprawiałam makijaż. Po chwili usłyszałam postawienie szklanek i ktoś wyrwał mi lusterko z ręki. Oczywiście był to on.
- Co robisz?- Oburzyłam się.
- Nie rozumiem, po co poprawiasz malunek na twojej twarzy. Kobieta powinna pokazać swoją naturalność na ran.. - Zaciął się i szybko poprawił.- Spotkaniu z chłopakiem. Skąd mam wiedzieć czy jesteś ładna, jak chowasz się pod toną podkładu? Czy my jesteśmy na sesji zdjęciowej?
Zatkało mnie totalnie. Miałam otwartą szeroko buzię i zaimponowało mi to co usłyszałam od niego.
- Uważaj bo jeszcze mucha ci do środka wpadnie. - Rzekł jednocześnie rozbawiony..
Prychnęłam, uśmiechając się w duchu.
Po kilku drinkach Yooil zrobił się weselszy i bardziej otwarty. Dużo żartował. Opowiadał też o swoich kolegach z zespołu. Historię były przezabawne. Nie wiedziałam, że takie rzeczy mogą się dziać w mieszkaniu trzech chłopaków. Zrobiło się jednak też nieciekawie. W pewnym momencie zaczął dołować. W końcu często to się zdarza ludziom mającym sporo promili we krwi.
- Wiesz co... Ja rzadko zapraszam dziewczyny na randki. - Zaśmiałam się, że tym razem to tak nazwał, czego na szczęście nie zauważył. - Powiem ci czemu. Większość kobiet leci na moją sławę, kasę i wygląd. Nie oszukujmy się. Jestem przystojny. - Znowu zachichotałam. - A ja wiem, że nie wszystkie są takie. Chcę by któraś zajrzała w moje wnętrze. - Mówiąc to klepał się w mostek. - Ja mam wielkie serce, które chce kochać tę jedną, jedyną.
Przez jego ostatnie zdanie przeszyły mnie ciarki. To było takie głębokie i tak kontrastowe do mojego spojrzenia na związki. Zaczęłam się nawet przez chwilę zastanawiać, czy ktoś taki jak ja, mógłby zapewnić mu to czego pragnie. Coś wyrwało mnie z tego galopowania myślami zbyt daleko. Otóż on zaczął śpiewać coś pod nosem. Stwierdziłam, że chyba pora wrócić do domu. Wiedziałam też, że muszę mu pomóc z drogą powrotną.
- Dobra zmywamy się. Mogę twój telefon?
- Jaki telefon?
-Potrzebuję twojej komórki, aby zadzwonić do twoich kolegów.
CZYTASZ
Kiedy dorosnę? |Astro & 5urprise|
FanfictionStereotypy mówią, że to kobieta powinna być młodsza w związku. Jednak Lee Bora uważa inaczej. Podobają jej się młodsi chłopcy, co wiele razy sprawiało jej problem i przez to boi się do tego przyznawać. Na dodatek nie ma żadnego pomysłu na życie. Chw...