Rozdział 4

93 7 0
                                    

Natalie otworzyła zaspane oczy i stwierdzając, że już jest ranek. Postanowiła wstać i zrobić sobie śniadanie. Jednak coś stanęło jej na przeszkodzie mianowicie ręka i noga Jaydena. Chłopak owinął swoją rękę wokół talii dziewczyny, a nogę wplątał w jej. Natalie choć chciała to nie mogła się ruszyć. Szarpała się, ale to na nic. Postanowiła obudzić chłopaka

- Jayden - powiedziała cicho - Jayden - zaczęła trącać jego ramię wolną ręką - Jayden - powiedziała już nieco głośniej i zaczęła klepać jego policzek wnętrzem swojej dłoni

- Co? - jęknął chłopak zaspanym głosem

- Zejdziesz ze mnie? - zapytała rozbawiona jego głosem

Chłopak odwrócił głowę do dziewczyny i zauważył, że jest trochę za blisko. Ich nosy prawie się stykały...

- Śmierdzi ci z ust - wypaliła nagle Natalie.

Jayden odwrócił głowę speszony i zabrał rękę i nogę tym samym "uwalniając" dziewczynę. Natalie wybuchła śmiechem na reakcję chłopaka i zaczęła tarzać się po łóżku.

*****

Dwie godziny później Natalie i Jayden byli już najedzeni, umyci i gotowi do dalszej drogi. Zamknęli chatkę na klucz i odłożyli go w jego miejsce. Wsiedli na swoje motory i wyjechali z drogi polnej, a to co tam zobaczyli o mało nie zwaliło ich z maszyn. Byli kompletnie otoczeni przez radiowozy, śmigłowce i policjantów. W skrócie byli w sercu jednego wielkiego wojska, które na nich polowało, a właściwie na Jaydena

- Zejdźcie z motorów i podnieście ręce do góry - usłyszeli z śmigłowca, uczynili to co im kazano i zeszli z motorów

- Boję się - powiedziała Natalie, a Jayden poczuł smutek z powodu tego, że wciągnął w to zupełnie niewinną dziewczynę, którą niedawno poznał.

Jayden niewiele myśląc złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie, zamykając Natalie w szczelnym uścisku. Dziewczyna była zdziwiona gestem chłopaka, ale od razu się w niego wtuliła. Czuła się bezpiecznie. Bardzo...

- Puść ją! - nakazali Jaydenowi funkcjonariusze policji

- Nie mogę jej chronić? -bronił się zaciekle, a Natalie poczuła ciepło na sercu.

Walczył o nią...

- Przed więzieniem nie uchronisz... - odgryzł się policjant, kpiąc z niego

- Ona nic nie zrobiła, weźcie mnie a ją zostawcie - w tej chwili Natalie zorientowała się co chłopak chce zrobić

On chcę ją uratować swoim kosztem...

Natalie uznała, że to jest właściwy moment, aby coś zrobić, aby udowodnić, że nie jest już tą małą dziewczynką, która nie potrafi o siebie zadbać

- Nigdzie bez ciebie nie idę... -mruknęła w jego szyje

Chłopak przycisnął ją jeszcze bardziej do siebie, bo policja zaczęła się do nich zbliżać.

- Puść ją Young, więcej razy nie będę powtarzał - jeden z policjantów podszedł do nich bez żadnej broni. Miał nadzieję, ze się dogadają, to były trochę złudne nadzieje.

Gdy policjant podszedł jeszcze bliżej i praktycznie miał nastolatków na wyciagnięcie ręki, Natalie zrobiła szybki ruch. Z prędkością światła puściła chłopaka, odwróciła się kopiąc funkcjonariusza z pół obrotu w bok żeber, chwyciła jego rękę i wykręciła mu ją, unieruchamiając go.

Jayden stał i patrzył się na nią jakby nie wiedział co się właśnie stało. Po chwili gapienia się, wrócił do świata żywych. Podszedł do Natalie i położył rękę na jej ramieniu

- Wiesz, że jestem teraz w stanie złamać ci rękę lub nawet zabić? - zapytała się szeptem policjanta. Mężczyzna nie był w stanie odpowiedzieć więc po prostu pokiwał twierdząco głową

- To czemu nic nie zrobisz ? - zadała kolejne pytanie - Odpowiedz ! - podniosła głos na faceta, a ten aż się wzdrygnął na jej ton

- B-bo n-nie u-umiem - wyjąkał

- Każ im wyrzucić broń - Jayden wtrącił się, zdając sobie sprawę z tego co właśnie ma miejsce

- Nigdy - powiedział facet, nagle dodając sobie odwagi szarpnął swoim ramieniem chcąc się wyswobodzić z silnego uścisku dziewczyny, ale to na marne.

Natalie chwyciła jego ramię drugą ręką i uniosła kolano kopiąc go prosto w brzuch. Jayden zareagował dopiero po minucie. Wyjął zza spodni Natalie broń, którą przed chwilą zauważył i wymierzył nią w dowolnego policjanta

- Zabiją nas za to - powiedział do dziewczyny, która była w trakcie skuwania policjanta kajdankami

- Nie mają do tego prawa - odpowiedziała mu i wstała popychając faceta na ziemię i wyciągając wystającą z jego buta ukrytą broń.

Wymierzyła nią w oponę ciężarówki, która właśnie obok nich przejeżdżała. Strzeliła i trafiła. Samochód towarowy złapał gumę, a że był rozpędzony wpadł w poślizg i uderzył o kilka radiowozów

- Jeśli nie chcesz iść za kratki to wsiadaj na motor i wiejemy póki nie rozsyłają listów gończych

Jayden nie odpowiedział tylko schował broń i podobnie jak Natalie wsiadł na swój motor i odjechali zostawiając całą katastrofę za sobą...

HiddenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz