- W jakim sensie "o nas"? - zaśmiałam się nerwowo, Shane podrapał się po karku- Natalie wiem, że nie znamy się długo, ale - złapał mnie za ramiona - zdążyłem cię naprawdę polubić
Tylko lubić.... uffff
- Nawet trochę bardziej niż lubić....
Trochę bardziej lubić.....?
- Co? - zapytałam krótko
- Czy ty naprawdę nic nie rozumiesz? - puścił mnie i przetarł twarz dłońmi
- No przepraszam...
- Ja nie chcę być TYLKO przyjacielem! - krzyknął, a mnie zatkało, kolejny raz dzisiaj
Za drzwiami usłyszeliśmy ciche kroki. Shane odwrócił się gwałtownie i podszedł do drzwi. Otworzył je cicho i wyszedł na korytarz.
- Oh Tori.... - westchnął cicho, a ja skrzywiłam się lekko
Shane zamknął drzwi i usiadł na krześle naprzeciw mnie.
- Natalie powiedz coś... - westchnął po chwili ciszy, gdy tępo wpatrywałam się w podłogę
- Ale nie wiem co... - powiedziałam nie patrząc na niego, nagle w mojej kieszeni poczułam wibracje, a potem piosenkę
Wyciągnęłam telefon i posłałam Sahne'owi przepraszające spojrzenie i odebrałam
(normalne - Natalie, pogrubione - Nathaniel)
- No hej
- Cześć mała. Gdzie jesteś?
- U Shane'a
- A długo tam będziesz?
- Nie wiem... - popatrzyłam na Shane'a - Dlaczego?
- Bo idziemy na rampy i dziewczyny się o ciebie pytają...
- A kiedy idziecie?
- Nie wiem za jakąś godzinę może...
- A okey...
- Coś się stało mała?
- Nie nie wszystko okey
- No dobra, podjechać po ciebie do niego?
- Nie musisz spotkamy się na miejscu...
- Jesteś pewna? To kawałek drogi
- Dam sobie radę...
- Okey to papa kochanie
- Pa
Rozłączyłam się...
Powiedział do mnie "kochanie"
Spojrzałam nieśmiało na Shane'a, jego twarz nie wyrażała uczuć. No może trochę rozczarowanie, smutek i złość.
- Shane to nie tak jak myślisz
- Oh przestań! - wstał - czemu mi nie powiedziałaś, że coś cię łączy z tym skurwielem ?! - krzyknął
- Co? -szepnęłam cicho
- Aaaa zapomniałem! - udał przejętego - wytłumaczyć ci co to znaczy, przecież skąd ty możesz widzieć skoro tyle lat byłaś zamknięta! - Auć, zabolało....
W kącikach moich oczy zaczęły zbierać się łzy. Jak on mógł mi to powiedzieć?
- Natalie.. ja-a-a
- Nie wiesz co masz rację! - rozpłakałam się
- Nat ja na serio nie chciałem - powiedział spokojnie, a ja nic już nie powiedziałam i po prostu wybiegłam z pokoju mijając po drodze zdziwioną Victorię
Wybiegłam z jego domu.
- Natalie poczekaj! - usłyszałam głos Shane'a
Nie zatrzymywałam się tylko biegłam dalej. Miałam zamazany obraz po przez łzy, które leciały ciurkiem z moich oczu. Nagle wpadłam na kogoś.
- Nat co się stało? - spojrzałam na chłopaka
Nathaniel wpatrywał się we mnie z troską. Zauważyłam, że nie był sam byłą tutaj cała paczka.
- Natalie! - wszyscy odwróciliśmy się w stronę biegnącego Shane'a
Blondyn odepchnął mnie lekko w stronę Caro, która mocno mnie przytuliła. Odwróciłyśmy się wszystkie w stronę chłopców.
- To przez ciebie płacze? - zapytał spokojnie Colin
- Natalie pozwól mi wyjaśnić...
- Czy ja ci wyglądam na Natalie? - parsknęłam cicho, a dziewczyny się uśmiechnęły
- O matko gościu odwal się i daj mi z nią pogadać... - powiedział zrezygnowany
- Natalie czy chcesz z nim porozmawiać? - Alex odwrócił się do mnie z pytaniem, pokręciłam przecząco głową - Ona chyba nie chce z tobą rozmawiać piłkarzyku - parsknęłyśmy z dziewczynami śmiechem
- Chyba lepiej będzie jak już sobie pójdziesz - odezwał się Nathaniel
- To jeszcze nie koniec - pogroził Shane
- Grozisz nam? - zapytał tym razem Steve
- Odwalcie się nie do was przyszedłem - powiedział niedbale
- Ale nie wiem czy ktoś inny z naszej paczki chce z tobą gadać... - westchnął zrezygnowany
- Tak trudno kurwa zrozumieć, że nie mam zamiaru gadać z pieprzonymi skejcikami?!
Justin widocznie się wkurzył, bo złapał Shane'a za koszulkę i podciągnął do góry. Wystraszyłam się lekko, ale Nicky widząc mój lekki strach przytuliła się do mojego boku.
-Jak nas nazwałeś? - wysyczał
- Skejcikami - odpowiedział tym samym tonem
- Ja ci za chwilę przypieprzę - Nathaniel szedł w jego stronę
Wyrwałam sie z uścisku Nicky, podbiegłam do niego zagradzając mu drogę i kładąc ręce na jego klatce piersiowej.
- Zostaw - powiedziałam cicho
- Natalie bronisz go? - zapytał zdziwiony
- Nie - prychnęłam - Ale nie chce żebyś miał jakieś kłopoty... - Nathaniel westchnął zrezygnowany
- Ale Nat.... - posłałam mu błagalne spojrzenie - no dobra - powiedział po chwili - puśćcie go chłopaki - uśmiechnęłam się delikatnie i przytuliłam go mocno - robię to tylko dla ciebie - wyszeptał mi do ucha - ale jak znowu się do ciebie zbliży to ostrzegam cię, że cały z tego nie wyjdzie - uśmiechnęłam się lekko i mocniej w niego wtuliłam
- Dziękuję
_______
W mediach Steve, oczywiście w naturalnym kolorze włosów Xdd
CZYTASZ
Hidden
Roman d'amourHistoria dziewczyny, którą ukrywano przed światem i ludźmi. Rodzice tak ją kochali, że nie chcieli jej wypuścić. Nie chodziła do szkoły, nie znała nikogo prócz dwojga dorosłych, których skrzywdziło życie... Codziennie wyglądała przez okno i zastanaw...