Rozdział 24

26 4 0
                                    


Siedziałam na drewnianym biurku i wpatrywałam się w chłopaka siedzącego w celi.

- Nat jesteś głodna? - głos Colina wyrwał mnie z zadumy

- Nie  - powiedziałam oschle nawet na niego nie patrząc - Czemu go zamknęliście? - zapytałam nie odwracając wzroku od chłopaka

- Natalie to skomplikowane...

- Oh zamknij się i mów dlaczego Nath! - przerwałam mu

- Zależy ci na nim aż tak bardzo?! - Hunter popatrzył na mnie odwróciłam głowę w stronę Nathaniela

- Co to ma do rzeczy? - zapytałam wymijająco

- Masz rację. I tak go zabijemy... - w tym momencie poczułam lekkie ukłucie w sercu

Zaczęłam płakać.

- Nat - Nath położył rękę na moim kolanie pocierając je lekko - nie płacz

- Zostaw mnie w spokoju... - powiedziałam i zeskoczyłam z biurka

- Natalie gdzie idziesz? - usłyszałam za sobą krzyk

- Nie wiem! - odpowiedziałam

Już miałam wychodzić, ale Nathaniel złapał mnie za przedramię i odwrócił do siebie. Przerzucił mnie sobie przez ramię, a po chwili byłam już za kratkami. 

- Co ty wyprawiasz?! - krzyknęłam

- To dla twojego dobra!

- Skąd wiesz co jest dla mnie dobre?!

- Po prostu wiem!

- Mój ojciec też tak myślał i popatrz do czego doprowadził! - krzyknęłam, a po chwili poczułam na ramieniu dłoń Huntera

- Ej spokojnie - próbował mnie uspokoić

- Nie dotykaj jej! - krzyknął Nathaniel

- Zamknijcie się! - nie wytrzymałam. Za kogo oni się uważają?! - Wiecie co jesteście kompletnie tacy sami! - powiedziałam i usiadłam na podłodze

Po kilku minutach ciszy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami

- Nathaniel! Co ty wyprawiasz?! - Minnie?

- Daj spokój Minnie!

- Stuuuul twaaaaarz! - parsknęłam śmiechem

- Co cię tak bawi Natalie? - zapytał wkurzony blondyn

- Ty - powiedziałam spokojnie

- Ja? - powiedział z groźną miną

- Tak. - odpowiedziałam bez zawahania

- Dlaczego niby?

- Bo jesteś żałosny - powiedziałam nawet na chwile nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego

- Natalie daj spokój... - powiedział Hunter - Bo jeszcze zacznie płakać - dodał po chwili ciszy ze stoickim spokojem

- Odszczekaj to!

- Ja nie jestem psem w przeciwieństwie do ciebie! - Nathaniel nie odgryzł mu się

Nie wierzę w to co słyszę

- Nie wierzę....Ty? - zapytałam

- Daj spokój...- machnął ręką i usiadł z powrotem w fotelu

Minnie chwyciła klucze i podeszła do naszej celi, w celu otwarcia jej. Nathanielowi chyba się to nie spodobało, bo podszedł do niej i chwycił mocno jej nadgarstek.

- Nath to boli - Minnie wypuściła klucze z ręki, a po chwili sama upadła na ziemię

Spojrzałam na Nath'a, ale on tylko na nią patrzył jak trzyma się za nadgarstek.

- Kim ty jesteś? - zapytałam się go i uklękłam obok niej biorąc po kryjomu klucze od celi

W tym samym czasie jak drzwi się otworzyły rzuciłam klucze Hunterowi, który schował je do kieszeni. W drzwiach stanął zdezorientowany Alex, ale jak tylko zobaczył płaczącą Minnie trzymającą się za nadgarstek, a potem Nathaniela stojącego nad nią rzucił się na niego. Jak tylko zaczęli się bić Hunter otworzył celę i podbiegł, by ich rozdzielić. Ja za to odsunęłam sie razem z Minnie na bok. Hunter oberwał. Chwilę potem do pokoju wszedł Colin z jedzeniem, które opuścił. Podbiegł szybko do Alexa i odciągnął go od Nathaniela. Hunter złapał blondyna i wepchnął go do celi, którą szybko zamknęłam. Chłopak jak tylko podniósł się z ziemi, z rozpędu uderzył rękami o metalowe kraty. Odskoczyłam od celi wpadając prosto w ramiona Huntera.

- Jesteś chory... - powiedziałam przez łzy i podeszłam do Minnie i Alexa, który czule ją przytulał - pójdę po lód... - powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia rzucając Nathanielowi oskarżające spojrzenie

HiddenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz