Rozdział 7

75 5 1
                                    

Shane POV

Niosłem drobną blondynkę, o pięknych niebieskich oczach, która bacznie mnie obserwowała. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się, odwzajemniła uśmiech. Jeszcze przez chwilę tak na siebie patrzyliśmy kiedy jej oczy zaczęły się powoli zamykać, a jej głowa zaczęła opadać. Potrząsnąłem nią lekko, ale nie reagowała

- Proszę pani! - krzyknąłem a jej matka pojawiła się tuż obok mnie razem z lekarzem

Mężczyzna kazał mi położyć ją na szpitalne łóżko, a gdy tylko to zrobiłem grono pracowników szpitala i lekarzy zniknęło razem z blondynką. Chciałem iść w tamtą stronę zresztą sam nie wiem dlaczego... Odwróciłem się i wyszedłem ze szpitala. Wsiadłem do swojego auta i odjechałem.

W domu byłem jakieś 10 minut pózniej. Wysiadłem z auta i wszedłem do budynku od razu kierując się do swojego pokoju i ignorując nawoływania Sary i mojego ojca. Wbiegłem po schodach na górę i wszedłem do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi. Rzuciłem się na łóżko i marzyłem tylko o jednym... O śnie... Juz prawie zasypiałem, gdy drzwi do mojego pokoju otworzyły się, potem usłyszałem dźwięk małych kroczków, a w końcu ciężar na plecach

- Shane ! Wstawaj ! - krzyknęła moja mała siostrzyczka - Isabelle

- Izzy nie teraz - mruknąłem

- No chodź ! Chce ci coś pokazać ! - brunetka próbowała zepchnąć mnie z łóżka, ale szło jej to marnie

Po chwili zdecydowałem się podnieść, ponieważ mała i tak nie dałaby mi spokoju.

- Co się stało? - zapytałem przykucając przy 8-latce

- Boję się...

- Czego Izz?

- Takiego chłopaka, który wszedł do pokoju Tori... - powiedziała dziewczynka mając łzy w oczach

Chwila, chwila... Jaki do kurwy chłopak jest u mojej siostry?!

- Poczekaj tu mała, Okey?

Dziewczynka pokiwała tylko głową i usiadła na moim łożku. Szybko wyszedłem z pokoju i skierowałem się prosto do drzwi naprzeciwko mojego pokoju. Zatrzymałem się i przyłożyłem ucho do drewnianej powłoki

Cisza...

Dziwne...

Postanowiłem najzwyczajniej zapukać, bo ostatnio jak wszedłem do jej pokoju bez pytania zastałem niecodzienny widok Tori i jej chłopaka, ale z tego co mi wiadomo zerwała z Jake'iem miesiąc temu.

- Victoria otwórz te drzwi! - krzyknąłem, gdy nikt nie otwierał przez dłuższą chwilę. Nacisnąłem na klamkę, która od razu ustąpiła i pchnąłem drzwi. Tori siedziała do mnie tyłem i miała słuchawki na uszach.

Dlatego nie otwierała, ani się nie odzywała...

Popatrzyłem w jej stronę, a wtedy moje spojrzenie skrzyżowało się z innym. Zupełnie mi nieznanym. Chłopak od razu usiadł prosto i oparł się o ścianę, poklepał Tori w ramię i wskazał na mnie palcem... Cieszyło mnie to, że tak reagował na moją obecność... Bał się mnie, a bardziej może respektował... Tak to jest idealne słowo! Tori zdjęła słuchawki, odwróciła głowę w moją stronę i lekko się uśmiechnęła. Tori jest moją o rok młodszą siostrą, byliśmy do siebie bardzo podobni nie tylko z wyglądu, ale też charakteru, przyzwyczajeń itp.

- Heeej - powiedziała i poklepała wolne miejsce na jej łożku w geście, abym usiadł - Co jest?

- Siema - usiadłem obok i dałem jej buziaka w policzek - Izzy się boi... - westchnąłem

- Czego? Kogo? - zmarszczyła brwi patrząc na mnie niezrozumiale

- Jego - wskazałem palcem na blondyna siedzącego obok dziewczyny. Tori popatrzyła na niego i wybuchła wielkim śmiechem

- Mnie ? - zapytał blondyn na co przytaknąłem - Tak ogółem to jestem Max - podał mi dłoń, którą uścisnąłem

- Shane - przedstawiłem się - Izzy chodź tu! - krzyknąłem, a po chwili moja siostrzyczka pojawiła się w drzwiach - No chodź tu mała - Isabelle podbiegła swoimi małymi nożkami do łóżka i wskoczyła na kokę kolana - Jego widziałaś na korytarzu? - zapytałem się jej wskazując na Max'a, dziewczynka pokiwała głową i poczłapała do Tori

- Nie musisz się mnie bać. Jestem Max - podał jej dłoń, a ona szybko przybiła mu piątkę i z powrotem schowała się za plecami Tori

- Chyba już się ciebie nie boi - zaśmiała się brunetka

- Dobra ja was zostawiam i idę spać. Położysz ją spać ? - zapytałem na co dziewczyna pokiwała głową i razem z Maxem zaczęli bawić się z małą

Wyszedłem z pokoju i od razu wszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i wróciłem do pokoju. Zgasiłem światło, a po chwili leżałem plackiem na swoim łóżku. Zasnąłem kilka minut pózniej myśląc o pięknej niebieskookiej blondynce ze szpitala...

_________________
Wiem trochę krótki .....

Nic szczególnego się nie działo, ale jakoś nie miałam pomysłu na ten rozdział. Mówi się trudno....

Ale ja idę spać...
Dobranoc !

HiddenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz