Rozdział 2

132 8 0
                                    

Natalie po prawie godzinnej jeździe zjechała z autostrady na stację benzynową. Dziewczyna zaparkowała motor, zgasiła silnik i uprzednio wyciągając kluczyki zsiadła z motoru. Zatankowała do pełna i poszła zapłacić. Podała ekspedientce odpowiednią sumę i już miała wychodzić, ale zaczęło burczeć jej w brzuchu. Natalie odwróciła się i wróciła do lady.
- Ma pani może jabłko? - Zapytała, a starsza kobieta zaczęła się histerycznie śmiać.
Natalie nie wiedziała o co jej chodzi, więc rownież zaczęła się śmiać. Rozejrzała się po sklepie, chwyciła pierwszego lepszego batonika i podała go staruszce. Ta zeskanowała kod i podała kwotę. Osiemnastolatka podała jej 50$ banknot
- Czekaj tu zaraz wrócę nie mam jak ci wydać... - westchnęła kobieta i zniknęła w drzwiach.
Natalie zaczęła krążyć po sklepie i oglądać wszystkie przedmioty i formy żywności. Jej uwagę przykuła pewna gazeta, a bardziej jej nagłówek
"Poszukiwany"
Pod spodem było zdjęcie chłopaka mniej więcej w jej wieku może trochę starszego. Natalie wzięła pismo do rąk i podeszła do kasy gdzie czekała już na nią kobieta z rozmienionymi pieniędzmi
- Poproszę jeszcze tą gazetę - kobieta westchnęła zrezygnowanie i zeskanowała kod, odjęła daną sumę pieniędzy i wydała dziewczynie resztę.
Natalie podziękowała i wyszła. W drzwiach minęła się z jakimś chłopakiem, który wydawał jej się dziwnie znajomy. Chłopak przepuścił ją w drzwiach i wszedł do budynku
- Cześć Bertha - powiedział
- O już wróciłeś! - kobieta wyszła zza lady i przytuliła do siebie chłopaka - wiesz przed chwilą była tutaj taka dziewczyna, jakaś dziwna była, wzięła gazetę z twoim zdjęciem na okładce. Miej ja na oku, może cię wydać policji.
- Dobrze nie martw się. Zawsze mogę jeszcze raz uciec -zażartował, kobiecie nie było do śmiechu, posłała mu ostrzegawcze spojrzenie i podała kopertę z pieniędzmi
- Na razie powinno ci wystarczyć
Chłopak wziął kopertę, pożegnał się z Berthą i wyszedł. Szedł powoli w stronę swojego motoru, ale gdy zobaczył obok swojego cudeńka Natalie przyspieszył kroku.
- Co ty wyprawiasz?! - dziewczyna podskoczyła ze strachu, chłopak podszedł do niej i odepchnął od swojego motoru. Natalie straciła równowagę i upadła na beton.
- Auć! - krzyknęła, spojrzała w stronę chłopaka, który właśnie przeglądał JEJ motor - Ej! Zostaw mój motor! - krzyknęła podnosząc się do pionu
Na jej nie szczęście zrobiła to za szybko i już leciała w dół gdyby nie silne ręce chłopaka, które owinęły się wokół jej szczupłego ciała
- Chwila, powiedziałaś twój motor? - Zapytał prawie szepcząc, Natalie pokiwała twierdząco głową. Nie była w stanie niczego z siebie wydusić odkąd spojrzała w jego cudowne ciemne oczy. Chłopak zanalizował jej ciało, a swoją wędrówkę zakończył na oczach dziewczyny. Teraz oboje patrzyli sobie w oczy. Chłopak jeszcze nigdy nie czuł czegoś podobnego, zresztą tak samo Natalie. Nagle telefon chłopaka zawibrował, tym samym budząc go z transu. Postawił dziewczynę na równe nogi i odebrał telefon
- Jadą na stację Berthy! Uciekaj! -
Nie zdążył nawet nic powiedzieć, a jego kumpel już się rozłączył.
- Jak chcesz uniknąć konfrontacji z policją to jedź za mną - powiedział do dziewczyny wsiadając na motor
- Czemu miałabym się ukrywać przed... - urwała. Przecież jej rodzice mogli zgłosić jej zniknięcie na policję, a wtedy by ją znaleźli. Ona nie chce tam wrócić... Nie zastanawiając się dłużej wsiadła na swój motor i odpaliła silnik. Chłopak posłał jej pewny siebie uśmieszek i odpalił silnik. Wyjechał z parkingu, a Natalie ruszyła za nim. Dręczyły ich pytania na temat drugiej osoby. Natalie zastanawiała się za co siedział, a on rozmyślał nas tym czemu dziewczyna tak wystraszyła się spotkania z policją. Lecz była jeszcze jedna rzecz, która dręczyła ich oboje z taką samą siłą, a mianowicie była to sytuacja na parkingu kiedy ona była w objęciach najprzystojniejszego chłopaka na ziemi, a on trzymał w ramionach najpiękniejszą ze wszystkich dziewczyn, jakie kiedykolwiek widział. Po chwili wjechali na jakąś leśną drogę, która nie wiadomo dokąd prowadziła. Zatrzymali się koło małego drewnianego domku i zsiedli z motorów.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytała Natalie dość szybko otrzymała odpowiedź
- Nie wiem.....

_____________
Jeśli są błędy wińcie telefon i autokorektę!
Moje palce są zupełnie bez winy!

Anka

HiddenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz