- Szybko mi mówicie o tym jeziorze - stwierdziła Liv, gdy mama wyszła.
Spojrzałam na nią krzywo i oparłam się o blat. Jak tata wróci to od razu będzie o to pytał, jest sto procent szans, że mama już go uświadomiła.
- Nie rób sobie żartów i ciesz się, że uratowałam Cie od wyjazdu z nią.
- W sumie to jezioro to byłby fajny pomysł - powiedział zamyślony Ashton.
Uderzyłam się dłonią w czoło.
- Było by świetnie, swoją drogą rozmawiasz już z Michael'em? - spytała Liv.
- Powiedzmy - westchnął przeczesując dłonią potargane włosy.
Wyjęłam z lodówki sok i napiłam się słuchając rozmowy tej dwójki.
Krótkie wizyty mamy są strasznie męczące, w ogóle skąd pomysł abyśmy jechali razem na wakacje, bez taty oczywiście. Nie zostawiłabym go tutaj samego. Poza tym, na poważnie zastanawiałam się nad tą pracą we wakacje. Mimo, że ojciec upiera się, że nie będę pracować póki będę się uczyć to zarobiłym chociaż na jakieś własne wydatki.- Jade? Jade! Słuchasz mnie? - potrząsnełam głową patrząc na siostre.
- Nie - wzruszyłam ramionami odstawiając szklankę na blat.
- Mówie, że w sumie fajnie jakbyśmy
serio pojechali nad jezioro - uśmiechnęła się rozmarzona.- To jedźcie.
- Rany, wiesz przecież, że tata mnie puści tylko wtedy gdy będę z tobą - naburmuszyła się.
- No i? - spojrzałam na nią obojętnie, jestem nie miła ale nigdzie się nie wybieram.
- No weź Jade - odezwał się blondyn, który nadal stał oparty o blat.
- Gdybyś mogła jechać sama nawet byś o mnie nie pomyślała wiesz o tym - westchnęłam głośno.
Liv wstała z krzesła podchodząc do mnie, zaczyna się.
- Wiem, że sadzisz, że chłopaki to banda oszołomów - wskazała dłonią na Ashtona uśmiechając się.
- Ja tu jestem - burknął krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- No ale serio może być fajnie - wciąż uśmiechała się szeroko nawet nie mrugając.
- Zastanowie się - przewróciłam oczami.
- Cudnie! Zadzwonie do Michaela! - uśmiechnęła się szeroko i pobiegła na górę.
- Ale ja się nawet nie zgodziłam! - krzyknęłam ale już nie zwróciła na to uwagi.
Spojrzałam na śmiejącego sie blondyna i wzruszyłam ramionami.
- To co skarbie? Wspólne wakacje? - poruszył zabawnie brwiami.
- Daruj sobie, ja się na żadne wakacje nie pisze... - popatrzyłam na niego.
Odwróciłam się w kierunku schodów, po których właśnie zbiegała Liv.
- Michael mówi, że to fajny pomysł i wszystko zorganizuje - powiedziała lekko zdyszana.
Co? Ponownie uderzyłam sie dłonią w czoło i jęknęłam.
- Oj chyba jednak sie piszesz - spojrzałam na rozbawiomego chłopaka gromiąc go wzrokiem.
***
Dupek Irwin pojechał chwile po tym jak skończył ustalać plany wyjazdu z moją siostrą. Czerpał z tego dużo frajdy patrząc na to jak mnie to irytuje. Nigdzie się nie wybieram, kropka.
Całe popołudnie starałam zmotywować się do nauki, za tydzień mam sesje a co robię? Siedzę i oglądam jakieś teleturnieje dopingując najprzystojniejszego uczestnika, typowo.
Gdy kończył sie kolejny program drzwi do domu otworzyły się, a za nimi pokazał sie mój tata. Bez słowa poszedł na górę, chyba mnie nie zauważając. Westchnęłam, może mu jeszcze nie powiedziała?
Po kilku minutach mężczyzna zszedł przebrany w swoje codzienne rzeczy i wszedł do salonu.
- Cześć - uśmiechnęłam sie lekko, gdy na mnie spojrzał.
- No cześć - odwzajemnił gest wyciągając coś szafki.
- Mama do mnie dzwoniła, przejęta jak zwykle - wywrócił oczami, gdy używa sarkazmu zachowuje sie jak typowy nastolatek.
- Domyśliłam się pięć sekund, po tym jak stąd wyszła - usłyszałam jego cichy śmiech.
- Wymysł jeziora żeby z nią nie jechać rozumiem, ale jakiegoś chłopaka w kuchni nie. Ciężko powiedzieć ojcu, że z kimś sie umawiasz? - usiadł obok mnie zawieszając wzrok na telewizorze.
- Nie umawiam.
- To co tu robił? - westchnęłam na jego pytanie, dziękuję mamo.
- Nie mógł wrócić do domu w kiepskim stanie to go przenocowałam, dlatego spałam na kanapie.
- No dobra - przetarł uda dłońmi - to powiedz durniowi, że uderzył autem w naszą skrzynke na listy - powiedział rozbawiony.
Zaśmiałam sie patrząc na niego, ale przestałam przypominając sobie, że Ashton jechał autem po pijaku. Dobrze, że tata nic o tym nie wspomniał.
- Będę musiała mu powiedzieć żeby ją naprawił - pokręciłam głową.
- Koniecznie - wstał kanapy kierując się do kuchni, a ja wróciłam do oglądania telewizji.
Najciężej bedzie wybić Liv ten cały wyjazd nad jezioro, bo już zdążyła sie tym przejąć i ma lepszy humor. Jeszcze nie wiem jak to zrobie ale bedzie ciekawie.
Hej hej! Rozdział króciutki wiem, ale chyba bede dodawać krótsze ale częściej jak uważacie?
Nie sprawdzałam go więc przepraszam za błędy.
Ogólnie jak zobaczyłam dzis ponad 400 gwiazdek to anzjeodoepdnsk dziekuje bardzo bardzo bardzo ♥Zastanawiałam sie czy znów pisać rozdzial z punktu widzenia Ashtona lub innych bohaterów? Napiszcie, czy chcecie!
Czekam na wasze opinie i do następnego xx enjoy.
CZYTASZ
GOOD'SISTER
Fanfiction- Nikt nie potrafi zirytować Cie tak jak własna siostra. - Jestem Ashton. - A jednak.