- Czy ty zdajesz sobie sprawę, że jedziemy tam tylko na trzy noce a nie na trzy tygodnie? - spytał Michael.Popatrzył na mnie i moje ramiona, na których wisiały dwie duże torby z jedzeniem oraz torba z rzeczami.
- Zdaje sobie sprawę, dlatego mam tylko tyle - uśmiechnęłam się pakując garść chrupek do buzi.
- To normalne - skomentowała Liv chowając nasze torby do bagażnika.
- Tylko mi nie upieprz samochodu - ostrzegł mrużąc oczy co jedynie wywołało mój uśmiech.
Obudziłam się dzisiaj rano w bardzo dobrym humorze. Zdałam trzy z czterech egzaminów, jeden muszę poprawiać we wrześniu ale spodziewałam się tego. Najważniejsze, że mam już wakacje. O dziwo jestem podekscytowana na myśl o wyjeździe ze znajomymi siostry. Nie wiem, czy moge ich traktować jako swoich. W każdym razie nie mogę się doczekać, wszystko zaplanowane a ja jestem gotowa na jedzenie, spanie, opalanie i tak w kółko. Póki co zapowiada się bardzo obiecująco.
Gdy spakowaliśmy wszystko, obok nas zatrzymało się białe audi, z którego dosłownie wyskoczył rozgadany Luke z Calumem i podeszli do nas.
Chwilę później z miejsca kierowcy wysiadł Ashton, miał na sobie ciemne adidasy, czarne luźne spodenki, białą obcisłą koszulę i okulary przeciwsłoneczne, jego artystyczny nieład na głowie dopełniał cały strój.
Przełknęłam ślinę, wygląda łał.
Podszedł do nas z lekkim uśmiechem.- Siema - przywitał się z Michaelem przyjacielskim uściskiem a Liv i mnie obdarował szybkim buziakiem w polik.
Poczułam ciepło wpływające na moją twarz i zabluźniłam w myślach. Zachowuje się jakbym miała piętnaście lat. Dlaczego moje nastawienie w przeciągu tego miesiąca tak drastycznie się zmieniło w stosunku do ludzi, z którymi właśnie stoję? Nie wiem, ale nie wiem też, czy mi to przeszkadza.
- Jade, słyszałem że wzięłaś dla mnie dużo dobrych rzeczy do jedzenia - powiedział uśmiechnięty Luke obejmując mnie ramieniem.
- Nie wiem, o czym mówisz - zmarszczyłam nos i zaśmiałam się krótko.
- Jak egzaminy? - spytałam po chwili.
- Jest co opijać, wszystko zdane - odpowiedział dumnie. - A twoje?
- Jeden mi został na wrzesień, więc można pić na szczęście - szturchnęłam go w bok.
Jak się okazało tylko ja z Lukiem nadal studiujemy poza moją siostrą, która ma to jeszcze przed sobą. Nie wiem dlaczego przestali lub nawet nie zaczęli ale nie chce ich o to pytać.
- Jeśli nie chcecie stać tu cały weekend to jedźmy wreszcie - odezwał się Calum.
- Przecież ja z wami nie wytrzymam - jęknął Ashton do chłopaków.
- Powodzenia - zerknęłam na niego rozbawiona.
- Nie dziękuję - uśmiechnął się lekko.
- Twoje życie stanie się przyjemniejsze z nami w aucie - powiedział dumnie Calum.
- Dobra jedziemy - klasnął w dłonie Clifford i razem z nim udałyśmy się do auta.
Usiadłam z tyłu, zdjęłam buty i rozciągnęłam się na fotelu.
- Nie wiem jak wy ale ja zamierzam spać całe dwie godziny - uśmiechnęłam sie wesoło.
- To śpij, byle nie jedz i nie krusz - zaśmiał sie Michael odpalając auto i kładąc dłoń na udzie Liv.
- Gadaj sobie - odpowiedziałam przymykając oczy.
Chyba jednak Clifford nie jest taki zły dla mojej siostry. Wcześniej martwiłam się jego wiekiem i tym, że może ją wykorzystać. A teraz? Teraz wydaje mi się najodpowiedniejszą osobą na tym miejscu. Uśmiechnęłam się lekko. W tym samym czasie mój telefon zawibrował.
CZYTASZ
GOOD'SISTER
Fanfiction- Nikt nie potrafi zirytować Cie tak jak własna siostra. - Jestem Ashton. - A jednak.