17.

1.9K 145 33
                                    

Po godzinie męczenia z namiotami udało nam się rozłożyć wszystkie, nawet mój wyglądał potencjalnie stabilnie. Przy pomocy instrukcji wszystko poszło nam dużo szybciej.
Wrzuciłam do środka namiotu moje torby z rzeczami i rozejrzałam się.
Nasza grupa była ustawiona dokoła paleniska na ognisko i kilku krótkich kłód ustawionych przy nim, wyglądało to trochę jak obóz harcerski. Podeszłam do siostry i pomogłam jej rozpakować torby z bagażnika.

- Jedyne, o czym marze to koc, książka i opalanie - westchnęłam opierając sie o auto.

- Myślałam, że jedzenie - powiedziała patrząc na mnie z uśmiechem.

- Zabawne. Ale zasadniczo bym coś zjadła. - zmarszczyłam nos.

- Ja też, ale chodźmy popływać - wtrącił Luke, który do nas podszedł.

- Dopiero przyjechaliśmy - Liv spojrzała na chłopaka zamykając bagażnik. 

- No to co? Po co marnować czas? - wzruszył ramionami.

- No to idź - wskazałam dłonią w stronę jeziora.

- Ale mam jeszcze bardzo ważne pytanie Jade - podrapał sie po karku.

- Jakie?

- Masz przy sobie komórkę? - spytał rozglądając sie.

- Nie, jest w namiocie a cze... - nie dane było mi dokończyć.

Blondyn przerzucił mnie przez ramię biegnąc w kierunku jeziora. Zaczęłam krzyczeć i uderzać go dłońmi w plecy.

- Luke nie rób tego! - krzyknęłam szarpiąc się.

Odpowiedzią chłopaka był jedynie głośny śmiech. Cudownie.
Gdy ponownie zaczęłam go bić po plecach na całym ciele poczułam chłód, a całe moje ciało znalazło się pod wodąwynurzyłam się szybko i przetarłam oczy. 

- Zabije Cie!  - jęknęłam patrząc na chłopaka stojącego na przeciwko.

- Jasne - przytaknął odpływając ode mnie ze śmiechem.

Pochlapałam go i podpłynełam do pomostu chwytając się go dłońmi.
Uniosłam głowę, pół metra ode mnie siedział Ashton palący papierosa. Popatrzył na mnie rozbawiony.

- No co?  - zerknęłam na niego.

- Nic nic - uśmiechnął się.

Podciągnęłam się do góry siadając obok chłopaka. 

- Jade już zrezygnowałaś? - krzyknął Luke podpływając do nas bliżej.

- Nie zasypiaj lepiej dzisiaj - burknęłam wstając na równe nogi.

- Idę się przebrać, jest zimno - dodałam patrząc na swoje mokre buty.

- Właśnie widzę - przytaknął patrząc na moją bluzkę.

Zerknęłam w dół, przez materiał stanika i bluzki prześwitywały moje sutki. Zabije Luke'a.

- Kurwa - jęknęłam zasłaniając klatkę piersiową dłońmi.

Ashton zgasił papierosa, wstał i zdjął swoją bluzę podając mi ją.

- Masz - uśmiechnął sie rozbawiony.

Westchnęłam głośno, czując jak się czerwienie.

- Nie krępuj sie Jade! - krzyknął Luke nadal pływając.

Jedyne co zrobiłam to wystawiłam w jego kierunku środkowy palec i otuliłam się bluzą Ashtona idąc w kierunku namiotów.

- Jade przecież nie jest tak zimno - powiedział Calum siedzący na kłodzie przy namiotach.

GOOD'SISTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz