Ashton.
Doświadczyliście kiedyś zdrady na własnej skórze? Ktoś złamał Wam serce? Podobno to najgorsze uczucie na świecie, zawsze tak mówią w tych wszystkich romansach, nie to żebym jakieś oglądał. Nigdy.Po trzech godzinach siedzenia z Michaelem w ciszy zaczynam się zastanawiać, czy po zdradzeniu ukochanej osoby to ten wstyd, wyrzuty sumienia i złość na samego siebie nie bywają gorsze. Bo typ zaczyna być strasznie irytujący mimo powagi sytuacji.
Po scenie przed drzwiami dziewczyn w ciszy poszliśmy do taksówki i pojechaliśmy pod dom przyjaciela. Liv była tak wściekła, byłem zdziwiony, że też od niej nie oberwałem dla zasady.
Michael starał się mnie przekonać żebym nie zostawał, a ja wyrozumiały jak zawsze po prostu go nie posłuchałem i oto jestem. Siedzieliśmy w garażu na krzesłach rybackich taty Michaela. Nie wiem czy moja obecność teraz mu przeszkadza, czy cieszy się, że go nie zostawiłem. Wypuściłem głośno powietrze ustami i spojrzałem na przyjaciela.- Co teraz? Musisz z nią pogadać - odezwałem się zachrypniętym głosem, trzy godziny bez mówienia robi swoje.
- Na pewno nie chce ze mną gadać, ale spieprzyłem sprawę - westchnął patrząc na swoje dłonie.
- Muszę Ci przyznać rację, spieprzyłeś. Znam Liv i na pewno nie zostawi tego bez wytłumaczenia.
Chłopak kiwnął głową na znak, że mnie rozumie ale wątpię żeby w ogóle mnie słuchał.
Nie wiem kiedy umknął mi fakt, że Michael i Stella mają jakąś " relacje".- Jak Calum się dowie... - szepnął Clifford.
- Lepiej mu powiedz nim ktoś inny to zrobi.
- Wiem ale to nie będzie przyjemne, podwójnie spieprzyłem - westchnął.
- W ogóle, jak ty i Stella? Kiedy mnie to ominęło? - spytałem w końcu by dać ujście mojej ciekawości.
- Po grze, większość osób wyszła na dwór. Stella siedziała sama, upiła się. Była wkurzona, że Calum kręci sie po całym domu i gada z wszystkimi dziewczynami oprócz niej - zaczął.
- Posiedziałem z nią i powiedziałem, że pojawi się ktoś kto na pewno zwróci na nią uwagę. Chyba myślała, że mówię o sobie, no i jej nie powstrzymałem. - dodał po chwili przerwy.
Bycie w związku samoistnie wiąże się z lojalnością i uczciwością, no przeważnie. W duchu poczułem się szczęśliwy, że z Jade jesteśmy w dziwnej relacji, która nie stwarza takiej presji. Patrzę na mojego przyjaciela i zaczynam wątpić we wszystko.
- Jakbyś ją powstrzymał...
-... To nie miałbym problemu, tak wiem! - krzyknął opierając głowę na dłoniach.
- Pogadaj z nią, spróbuj się wytłumaczyć - odpowiedziałem.
- Wydaje Ci się, że to takie łatwe? - popatrzył na mnie jak na idiote.
- Będzie łatwiej niż jakbyś się w ogóle nie odezwał, poza tym jak nie dopadnie Cie Liv to zrobi to Jade. Wiesz o tym. - wstałem z krzesełka i popatrzyłem na przyjaciela.
- Daj jej chwilę i jakoś to pójdzie. Idź spać, a ja spadam - wstałem z krzesełka, pożegnałem się i
wyszedłem przez drzwi garażowe.Wieczór był taki udany, zawsze musi się coś spieprzyć. Muszę przyznać, że jestem zdziwiony bo to nie ja jestem sprawcą popsucia imprezy. To coś nowego. Wyjąłem telefon z kieszeni i zacząłem pisać smsa do Jade, ale w ostatniej chwili usunąłem go i zablokowałem ekran. Pisanie do niej teraz to zły pomysł, nie chce oberwać rykoszetem przez błąd Michaela.
Wróciłem do domu, wszedłem cicho po schodach i padłem na łóżko zmęczony po tym wszystkim. Nie spodziewałem się takiego zakończenia wieczoru. Mój telefon zawibrował dwukrotnie." Myślisz, że już mam do niej zadzwonić? "
Przeczytałem smsa od Michaela i szybko odpisałem żeby dał jej trochę czasu. Dzwonienie tak od razu nie wydaje się szczególnie mądre. Druga wiadomość była od starszej Liv.
Wódka? Piwo? A może oba na raz? Nie mam nerwów.
Uśmiechnąłem się lekko mimo powagi sytuacji. Sam zastanawiałem się czy najlepiej by było upić Clifforda żeby nie próbował używać telefonu, aż trochę żałuję, że nie spróbowałem.Poduszka. Kołdra i sen.
Odpisałem krótko. Nie zdążyłem zablokować telefonu gdy dostałem od niej odpowiedź.
Wódka. Zawsze dobrze doradzisz.
Jade
Po wyjściu chłopaków Liv zamknęła się w łazience na jakieś 20 minut. Nie wiedziałam co mam zrobić, czy po prostu czekać, czy coś mówić. Wyjęłam z szafki worek na śmieci i zaczęłam wrzucać do niego wszystko co się dało. Chociaż nie będę bezsensownie czekać, to sprzątne ten burdel. Gdy schylałam się po kubek z podłogi drzwi od łazienki się otworzyły.
- Wszystko okej? - to chyba najgorsze pytanie jakie mogłam zadać.
- Tak. Posprzątam tutaj, idź odpocznij - powiedziała najspokojnieszym głosem jaki kiedykolwiek słyszałam.
- Razem pójdzie nam szybciej - wskazałam na drugi worek, który był na stole.
Albo moja siostra naprawdę nie przejmuje się tym co się stało albo bardzo chce pokazać, że tak jest. Obstawiam to drugie, wyparcie to też zawsze jakaś opcja. Nie wiem czy to ta najlepsza ale chociaż nie siedzi się bezczynnie w jednym miejscu.
To nie była najbardziej udana impreza urodzinowa, a bałagan jest taki sam.
Po dwóch godzinach milczenia posprzątałyśmy praktycznie wszystko, a ta cisza była całkiem relaksująca. Stanęła przy blacie w kuchni i przetarłam go ścierką.- Pójdę już spać - spojrzałam na siostrę, która stała przy schodach i kiwnęłam głową.
- Wiesz Jade, przepraszam za moje zachowanie. Ogólnie za to co Ci robiłam. Ktoś ci zawróci w głowie i na końcu wychodzi na to, że jest się tylko totalną idiotką. Do dupy się angażować - powiedziała powoli i weszła na górę bez czekania na moją odpowiedź.
Wypuściłam głośno powietrze ustami nie wiedząc co robić. Nie byłam wcześniej w takiej sytuacji. Dam jej po prostu spokój i sama też odpoczne, a jutro pogadamy. Głowa mnie zaczęła boleć, nie wiem czy ze stresu, czy dlatego, że już prawie ranek i trzeźwieje.
Napisałam smsa do Irwina, trochę się uspokajając. Jutro, a właściwie to już dzisiaj będzie bardzo ciężki dzień.ba dum
.
CZYTASZ
GOOD'SISTER
Fanfiction- Nikt nie potrafi zirytować Cie tak jak własna siostra. - Jestem Ashton. - A jednak.