24.

1.9K 133 38
                                    

Wypuściłam powietrze z ust kładąc się na środku salonu i patrząc w sufit. Szykowanie imprez, czy jakichkolwiek innych rzeczy to dla mnie tragedia, jestem zbyt leniwa żeby zrobić wszystko tak jak być powinno. Spojrzałam na Liv, która skończyła wycierać kurze, czy to konieczne? Koniec końców i tak wszyscy będą pijani i nie zwrócą na to uwagi. Jednak taka głupota sprawiała jej dużo radości, była bardzo zaangażowana we wszystko, w końcu to jej osiemnaste urodziny, więc w sumie to jej się nie dziwię. Tata pojechał na weekend do babci, po dwóch miesiącach błagania, martwię się, że ze stresu nie wytrzyma i się pojawi zobaczyć, czy dom jeszcze stoi.

- Harry zaraz przyjedzie - oznajmiła siostra rzucając mi na brzuch ścierke, popatrzyłam na nią przez chwilę aż dotarło do mnie co powiedziała.

- Harry? Po co tak wcześnie? - spytałam podnosząc się powoli żeby nie zakręciło mi się w głowie.

- Obiecał pomóc nam przestawić meble - uśmiechnęła się idąc do kuchni a ja razem z nią.

- A to nie Michael miał to zrobić? - spojrzałam na nią wrzucając ścierkę do kosza.

- Tak ale " muszę się naszykować, przywieźć prezent a mam daleko nie chce się kręcić dwa razy, benzyna droga, Harry mieszka blisko " - powiedziała na jednym wdechu wywołując mój śmiech.

- Kup mu koszulkę: "najlepszy chłopak na świecie " - powiedziałam rozbawiona.

- Tak: " Zajęty przez swój samochód " - wzruszyła ramionami.

- Tooo może Ty naszykujesz wszystko a ja pójdę spać? - spytałam retorycznie.

- Póki co nie zrobimy nic dopóki Styles się nie pojawi - uśmiechnęła się jedząc chrupki kupione na imprezę.

- Dobra to wezmę już chociaż prysznic - odpowiedziałam idąc szybko na górę.

Od dwóch tygodni razem z siostrą utrzymujemy dobry kontakt z Harrym, można powiedzieć, że staliśmy się dobrymi znajomymi? Coś w tym stylu, był u nas nawet i oglądaliśmy razem film, który dał nam sporo frajdy. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie i weszłam do łazienki. Z Ashtonem nie mam kontaktu od wyjazdu nad jezioro, sama nie wiem dlaczego. Nie odbiera telefonu, ani nie odpisuje na smsy, po kilku próbach stwierdziłam, że jak będzie chciał to w końcu się odezwie.
Luke'a i Caluma też nie widziałam ale z tego co mówiła Liv to ten drugi zbliżył się do Stelli co przyznam trochę mnie zaskoczyło.

Po prysznicu ubrałam się w dresy i luźną koszulkę, a wilgotne włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół, Styles siedział na podłodze trzymając się za stopę, a moja siostra patrzyła na niego starając się nie śmiać.

- Co się stało? - spytałam obserwując wstającego bruneta.

- Mały wypadek - odpowiedział witając się ze mną, odwróciłam głowę w kierunku siostry.

- Śliska podłoga i kanapa na stopie - wzruszyła ramionami rozbawiona.

- Oj - skomentowałam uśmiechając się do chłopaka.

- Macie dzisiaj za dobry humor - zmrużył oczy i dźgnął mnie palcem w brzuch.

- Nie denerwuj się, będzie dobrze - zaśmiałyśmy się z siostrą denerwując bruneta i zabraliśmy się za ustawianie mebli.

Po kilkunastu minutach wszystko było ustawione, a do przyjścia gości zostały 3 godziny. Liv pobiegła na górę się szykować, co pewnie zajmie jej sporo czasu. Usiedliśmy z Harrym na kanapie i westchneliśmy z ulgą, że możemy to zrobić.

- Zaraz się zbieram do domu - stwierdził po krótkiej ciszy.

- No bo musisz jakoś wyglądać, a nie w tych dresach przyjść - zaśmiałam się wesoło.

GOOD'SISTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz