2.

4.8K 234 4
                                    

Przebudziłam się kilka razy, gdy tata wychodził do pracy. Współczuje mu, sam wychowuje dwie córki. Nasza mama odeszła od nas gdy miałam dziesięć lat a moja siostra sześć, rozstali się w zgodzie po prostu zdaniem mamy nie miało to już sensu. Widuje się z nią co dwa tygodnie w weekendy, Liv robi to częściej, ona ma po prostu z nią lepszy kontakt.
Z tatą mieszka się dobrze, dba o nas jak najlepiej potrafi. Chciałabym by znalazł sobie kobietę, która go uszczęśliwi. Mama po rozwodzie związała się z facetem, miał na imię Jack i był dość dziwny ale nie zwracałam na niego większej uwagi. Mam podejrzenia, że mama spotykała się z nim, przed rozwodem ale nigdy nie powiedziałam tego na głos.

Spojrzałam na zegarek i przeciągnęłam się, była 9 rano. Ubrałam się w krótkie dżinsowe spodenki i granatową bluzkę na ramiączka, włosy zebrałam w kitkę i uśmiechnęłam się. Nalałam wodę do szklanki i poszłam do pokoju siostry.

- Jak słodko śpi - uśmiechnęłam się stojąc nad jej łóżkiem.

Bezceremonialnie wylałam na nią wodę ze szklanki. Jestem dobrą siostrą.

- Wstawaj leniu, już!- krzyknęłam zadowolona, to na pewno nie działa na jej głowę przyjemnie.

- Czy ciebie pojebało do reszty? - jęknęła zakrywając twarz poduszką.

Ściągłam z niej kołdrę, słysząc ponownie jej protesty uśmiechnęłam się zadowolona.

Podeszłam do wieży i włączyłam piosenkę, która idealnie ukazuje jej dzisiejszą sytuacje.

I got a hangover wo-ah / mam kaca, wo-ah

I've been drinking to much for sure / na pewno wypiłem zbyt wiele

Zaczełam śpiewać z wokalistą, usiadłam na łóżku i spojrzałam na Liv, która zaczęła się przebudzać.

- Doprowadź się do stanu używalności, zrobię śniadanie i pojedziemy do centrum - stwierdziłam na co ona tylko kiwnęła głową i podniosła się powoli.

Weszłam do kuchni, umyłam dwie szklanki które były w zlewie i zaśmiałam się przypominając sobie wczorajszą sytuację. Teraz mogę się z tego śmiać, postawiłam szklanki na suszarce.

Zrobiłam herbatę i jajecznicę. Nałożyłam ją na dwa talerze i postawiłam na stole. Liv naszykowała się w pół godziny, zeszła na dół, wyglądała całkiem znośnie. Włosy uczesała w luźnego warkocza, miała na sobie czarne spodenki i kremową bluzkę. Mimo makijażu widać było jej zmęczenie. Podałam jej tabletkę przeciwbólową i szklankę z wodą na co uśmiechnęła się wdzięcznie.

Przypominały mi się czasy gdy ja miałam siedemnaście lat a trzynastoletnia Liv przynosiła mi taki zestaw do pokoju i kryła przed tatą. Teraz role się odwróciły.

Usiadłam na przeciwko jedząc śniadanie, dziewczyna połknęła tabletkę i dołączyła do mnie.

- Po co chcesz jechać do centrum? - spytała przeżuwając.

- Sama nie wiem. Na pewno na kawę i może sobie coś kupię - stwierdziłam beznamysłu.

- Tak na kawę. Pewnie w godzinach pracy Josha. - uśmiechnęła się chytrze.

- To wcale nie o to chodzi. A jeśli akurat tam będzie to cóż - zaśmiałyśmy się wracając do jedzenia.

Josh to chłopak w moim wieku jest na drugim roku prawa, ja jestem na drugim roku historii ale nasze wydziały są w tym samym budynku. Poznałam go przez chłopaka mojej koleżanki na jednej z imprez. Całkiem dobrze nam się rozmawiało, Josh jest niesamowicie przystojnym facetem i dla jego czekoladowych oczu można się rozpłynąć. Od tamtej imprezy rozmawiamy ze sobą dość często, choć nigdy razem nigdzie nie wyszliśmy. Mam nadzieje, że w końcu to się zmieni.

GOOD'SISTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz