14.

2.1K 142 14
                                    

Zamknęłam podręcznik od historii powszechniej i rzuciłam nim o łóżko wydając z siebie najdziwniejsze dźwięki. Nauka do sesji to najgorsze co może być szczególnie, gdy nic mi się nie chce a mój mózg udaje, że go tu nie ma. Jakby specjalnie blokował wszystko co czytam i powtarzam. Położyłam sie na plecach patrząc na sufit, od czterech dni nie ruszyłam się z domu. Wstałam z łóżka, ubrałam się w dżinsy i bordową bluzke z krótkim rękawem a włosy związałam w luźną kitkę. Musze sie przewietrzyć.
Przed wyjściem zajrzałam do lodówki żeby zobaczyć co trzeba ewentualnie dokupić.

Zdecydowałam sie na pieszą podróż do najbliższego marketu, odkąd mam prawo jazdy mało sie ruszam. I bądźmy szczerzy moja figura na tym straciła a szczególnie brzuch. Kiedyś częściej chodziłam na spacery a nawet ćwiczyłam. Od trzeciej liceum sie troche zaniedbałam. Wzruszyłam ramionami zrezygnowana przechodząc na drugą stronę ulicy i weszłam do sklepu. Wrzuciłam kilka najpotrzebniejszych produktów do koszyka i poszłam do kasy.

- O cześć Jade - odwróciłam się przestraszona i ujrzałam przed sobą Isabell.

- Hej co słychać? - uśmiechnęłam się wykładając zakupy na taśmę.

- Szczerze to kiepsko, bo cały czas myślę o tych pieprzonych egzaminach - westchnęła ignorując spojrzenie starszej kasjerki.

- Ta ja też, boje sie że czeka mnie wrzesień - zmarszczyłam nos płacąc za swoje zakupy.

- Spokojnie nie będziesz jedyna - uśmiechnęła się pocieszająco.

Wyszłyśmy z budynku i ruszyłyśmy parkingiem.

- Jesteś autem? - spytała otwierając swoją skodę a ja tylko pokręciłam głową.

- To wskakuj, podwiozę Cie - machnęła do mnie dłonią.

- Dzięki ale chcę się przejść.

- Musimy porozmawiać o Joshu - zrobiła błagalną minę.

- Mówiłam, że nie jestem zła i zazdrosna o to co stało się w klubie - wyrecytowałam jakby na pamięć.

- Tak, ale wiesz chodzi o coś... o coś innego - przygryzła usta.

- O co? - poprawiłam foliówki w dłoniach bo zaczynały mi ciążyć.

- No bo Josh się ze mną umówił - powiedziała cicho ale na tyle abym usłyszała.

co?

- Jak? Czekaj, co? - zmarszczyłam brwi patrząc na dziewczynę.

Nie byłam smutna ani nawet zazdrosna tylko poczułam się jakoś dziwnie wiedząc, że moja koleżanka umawia się z chłopakiem, który mi się podoba. Choć nawet nie wiem, czy nadal tak jest.

- Przepraszam, od jakiegoś czasu dobrze nam się spędzało razem czas i tak wyszło - schowała swoje zakupy do auta.

- Rozumiem, nic się nie stało przecież - wypuściłam powietrze z ust.

- Cieszę się, że tak mówisz. To co, do zobaczenia? - uśmiechnęła się.

- Do zobaczenia - kiwnęłam głową kierując się w stronę domu.

Gdy wróciłam do domu odstawiłam zakupy, weszłam do swojej sypialni i położyłam się patrząc w sufit bezsensu. Wyobraziłam sobie Josha razem z Isabell i westchnęłam.
Podniosłam głowę patrząc na Liv, którą weszła do mojego pokoju.

- Co tak wcześnie? - spytałam gdy położyła się obok mnie.

- Nie chciało mi się zostać na matmie no i na biologii też nie - uśmiechnęła się.

- Idziesz dziś ze mną, Michaelem i Calumem na piwo? - dodała po chwili.

- No dobra.

Wzruszyłam ramionami lekko rozczarowana? tym, że nie wymieniła imienia Ashtona. Cały czas to co się prawie wydarzyło nie daje mi spokoju i zastanawiam się co byłoby gdyby siostra nie raczyła do mnie napisać.

- Fajnie, o 19 po nas podjadą - uśmiechnęła się wesoło i wyszła z mojego pokoju.

W tym samym czasie mój telefon zawibrował oznajmiając o nowym smsie.

Nieznany: cześć Jade?

Ja: tak, kim jesteś?

Nieznany: poznaliśmy się ostatnio na zlocie, Harry pamiętasz?

Ja: pamietam :) skąd masz mój numer?

Nieznany: można powiedzieć, że twoja siostra dała się przekonać :)

Uśmiechnęłam się lekko do telefonu.

Ja: no chyba że tak :)

Zmieniono nazwę kontaktu: Harry

Harry: robisz coś ciekawego?

Ja: uczę sie do sesji więc ciekawego nic, a ty?

Harry: zastanawiałem się, czy nie chciałabyś się spotkać ;)

Przeczytałam wiadomość kilka razy, gdy jej treść do mnie dotarła odpisałam.

Ja: chętnie, tylko po egzaminach bo teraz mam strasznie dużo nauki :)

Harry: jasne, to odezwij się jak będziesz miała ochotę i powodzenia x

Ja: odezwę się i dziękuję xx

Odłożyłam telefon na szafke i wstałam z łóżka. Uśmiechnęłam się przypominając sobie Harry'ego kilka dni temu. Wydaje się być miły a na dodatek wygląda bosko. Po tej myślisz przed oczami pojawił mi się Irwin, a raczej jego usta, od których dzieliło mnie tylko kilka centymetrów. Westchnęłam cicho.

Zabrałam świeże ubrania z szafy i ruszyłam do łazienki. Rozebrałam się szybko wchodząc pod prysznic.
Umyłam się w kilka krótkich minut wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Założyłam jasne dżinsy z dziurami i luźną białą bluzkę. Zeszłam na dół do salonu, w którym siedziała Liv z tatą i usiadłam obok nich na kanapie.

- Chłopaki zaraz przyjadą - powiedziała przesuwając żelki.

Kiwnęłam głową patrząc na telewizor.

- Jedziemy jutro zobaczyć jakieś auta? - spojrzałam na tatę.

- Tak, możemy a o której?

- Nie wiem dokładnie, jakoś popołudniu - powiedział pobierając żelki od mojej siostry.

- No dobra.

W salonie rozległo się pukanie do drzwi, podniosłam się z kanapy patrząc na Liv.

- Moment, skoczę jeszcze do łazienki - pobiegła po schodach wywołując mój śmiech.

Podeszłam do drzwi, założyłam trampki w akompaniamencie ciągłego pukania. Wywróciłam oczami i otworzyłam.

- Cześć skarbie.

Zmarszczyłam brwi patrząc na uśmiechniętego Ashtona stojącego na przeciwko mnie.

Hej hej! Rozdział taki przejściowy i nudny przez mój brak weny ale obiecuje, że sie poprawie.
Do następnego!
PS: rozdział nie sprawdzony, przepraszam za błędy x

GOOD'SISTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz