*3*

6.6K 325 618
                                    

Musnęłaś delikatnie jego usta swoimi, mając na twarzy łobuzierski uśmiech.

Kiedy się odsunęłaś od chłopaka, a on patrzył na ciebie zszokowany. Po chwili leżał już na ziemi.

- Nic ci nie jest?- spytałaś.

- Nie, tylko głowa mnie boli... Zaraz zaraz, głowa mnie boli?!- był zszokowany.- Ale jak?! Jestem duchem ja nic nie czuje!

- Bo nim nie jesteś.- pokazałaś mu jego odbicie w lusterku.

- Ja...jak ty to...?- przeraził się ciebie.

- Każdy duch jakiego pocałuje, może stać się człowiekiem... Ale to zależy od mojego serca...- powiedziałaś resztę w myśli.

- Dziękuje...- przytulił cię, na co twoje serce znacznie przyspieszyło.- Nya!!- krzyczał do przechodzącej dziewczyny, która kiedy go zobaczyła, osłupiała.

- Cole?- spytała cicho, po czym go przytuliła z łzami w oczach.

Czy oni są parą...?- te słowa chodziły ci po głowie, kiedy zobaczyłaś ich razem, coś zabolało cię w sercu.

Nie moge przywiązywać się do ninja. Nie moge!- katowałaś się w myślach.

Żeby na to nie patrzeć, poszłaś ponownie w stronę kuchni. Cały czas patrzałaś w podłogę, nawet nie zaóważyłaś, że na kogoś wpadłaś.

- Bardzo przepraszam...- podniosłaś głowę.- ... Kai.

- Nie szkodzi.- uśmiechnął się delikatnie.

- Naprawde przepraszam.- przepraszałaś dalej, jak byś nie słyszała co przed chwilą powiedział.

- Uspokuj się.- chwycił ciebie delikatnie za ramiona.- Nie szkodzi, ale nie ma nic za darmo.

- To co mam zrobić abyś mi wybaczył?

Chłopak spojrzał na ciebie z dziwną miną. Już po chwili, byłaś na ścianie przyciśnięte przez niego. Chłopak nie spuszczał wzroku z twoich oczu. Zaczynałaś się bać. Jego twarz kierowała się w stronę twojej szyi, zaczął składać na niej mokre pocałunki. W pewnym momencie, zassał skurę na szyi. Wiedziałaś co on robi. Malinka...

O nie nie nie...!- nie wiedziałaś co robić. Nie mogłaś użyć mocy, ponieważ coś by napewno wybuchło.

Chłopak ponownie spojrzał w twoje oczy, na co ty się zarumieniłaś. Zbliżył swoją twarz niebezpiecznie blisko twojej.

Lekko musnął twoje usta swoimi, byłaś sparaliżowana. Kai pogłębił swój pocałunek. Przejeżdżał swoim językiem po twoich wargach, chcąc, abyś je rozchyliła, ale ty nic z tych rzeczy nie zrobiłaś. Chłopak czując twój proces, powoli kierował swoją lewą dłoń ku twojego uda, natomiast drugą trzymał na twojej tali. Dalej chciał, abyś rozchyliła swoje usta, ale nie dawałaś za wygraną. Chłopak najechał swoją lewą ręką na twój pośladek i go chwycił, na co ty jękłaś i rozchyliłaś usta, a on włożył swój język do twojej buzi i zaczął masować nim twój.

- Ekchem.- ktoś odkaszlnął.

Bogu dzięki...- powiedziałaś sobie w myślach.

- Sensei.- chłopak od razu się od ciebie odsunął.

- Kai idź ćwiczyć.- powiedział Wu, do chłopaka.

Chłopak rylko kiwnął głową i poszedł na pokład statku ćwiczyć.

Przypomniałaś sobie o pozostawionej przez Kaia malince na szyi. Nie wiedziałaś czy była widoczna, ale dla pewności zakryłaś ją tak bardzo jak się dało włosami.

Oby nikt tego nie zaóważył...!- modliłaś się w duchu.

- Wszystko dobrze?- spytał się ciebie staruch.

- T...tak. - Nadal jesteś zszokowana tym co właśnie się wydarzyło.

- Chodź moja droga, pokaże ci gdzie będziesz spać.- wyciągnął do ciebie ręke.

- Dobrze.- ruszyłaś za Wu bez oporu.

***
I mamy kolejby rozdział. Jak wam się podoba? Oceniajcie w komentarzach!!

Ninjago (x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz