- (twoje imie), zostań. Ja nic ci nie zrobie. Nie gryzę.- mówił z zamkniętymi oczami.
- Uważaj (twoje imie), on połyka w całości.- powiedziała postać stojąca w drzwiach.
Znieruchomiałaś, a rumieniec na twoich policzkach wzrósł.
- Spadaj Jay. Idź spać.- prychnął Lloyd.
- Tylko łóżka nie rozwalcie!- z śmiechem w końcu odpuścił.
- Wreszcie sobie poszedł.- mruczałaś pod nosem.
- (twoje imie), dlaczego zamknęłaś się na uczucia?- Lloyd spytał się po dłuższej chwili.
- To nie tak, że się zamknęłam. Po prostu nie chcę być zraniona, ani by nikt nie był zraniony...- opowiedziałaś mu historię o twoim życiu miłosnym.
- A kim był ten facet?- dalej ciebie pytał.
- Był on pierwszym mistrzem spinjitsu. Ale kochałam bez wzajemności...
Chłopak mocniej ciebie przytulił.
- Na pewno znajdziesz kogoś kto będzie ciebie kochał. A może już znalazłaś...- ostatnie zdanie powiedział tak cicho, że nie zrozumiałaś co ma na myśli.
Po tych słowach zasnęłaś.
***
Jest już poranek. Wszyscy śpią.
Dyskretnie wydostałaś się z objęć Lloyda i pokierowałaś się w stronę kuchni.
Otworzyłaś lodówkę, aby wyjąć z niego czekoladowy, ale go nie było. Obejżałaś się do okoła siebie. Zaóważyłaś stojącego w progu drzwi Cola, kączącego twój tort czekoladowy.
- Zjadłeś mój tort. Nie żyjesz.- ruszyłaś z pełną parą na połykającego tort Cola.
Goniłaś go po każdym możliwym miejscu na statku. Obudziliście wszystkich.
- Cole!- krzyczałaś biegnąc za nim.
Żadne z was się ani trochę nie zmęczyło.
- Dosyć tego.- prychnęłaś.
Przeteleportowałaś się przed Cola, tak, że uniemożliwiłaś mu drogę ucieczki. Chłopak ciebie nie zaóważył i wpadł prosto na ciebie.
Aktualnie leżysz pod nim w kuchni, a chłopak nie ma ochoty z ciebie zchodzić.
- Cole, złaź ze mnie! Jesteś ciężki!!- wierciłaś się pod nim.
- Dzięki, że się o mnie martwisz, ale tak mi dobrze.- kącik ust chłopaka delikatnie się uniósł.
- Cole!!- dalej się wierciłaś i próbowałaś go z siebie zrzucić.
- Dobra. Zejde. Ale pod jednym warunkiem.- uśmiechnął się łobuziersko.
- Jaki?- podniosłaś jedną brew.
- Pocałuj mnie.- jego ton był poważny.
- Żartujesz.- udałaś to za żart.
- Mówie poważnie.- zaczął zbliżać wasze twarze.
Po chwili złączył wasze usta w pocałunku. Chłopak prosił o dostęp, ale mu nie pozwalałaś.
- Niech ci będzie. Tym razem.- chłopak w końcu z ciebie zszedł.
- Jeszcze oberwiesz. Zobaczysz.
W głowie powoli układał ci się plan zemszczenia na Cole'u.
(Dob. Aut. Już się boje xp)
Ruszyłaś w stronę kuchni. Po drodze napotkałaś Misako.
- Możemy później porozmawiać? To naprawde ważne.- powiedziała starsza kobieta.
- Oczywiście.- próbowałaś zachwać powagę.
Wyminęłaś kobietę i wnowiłaś swą podruż do kuchni.
Oto twój plan:
1. Upiec tort czekoladowy.
2. Zwabić do kuchni Cola.
3. Udać, że przepraszasz Cole'a.
4. Żucić tortem w Cole'a.Plan może nie był najlepszy, ale za to zabawny.
***
Tort gotowy.
- Cole! Chodź tu! Szybko!
- C..co się stało?!- chłopak ledwie mógł złapać wdech, a uniemożliwiała mu to szczoteczka i piana w buzi.
Ledwie zachowałaś powagę widząc w takim stanie chłopaka.
- Posłuchaj...- wzięłaś tort na ręce i ruszyłaś w stronę chłopaka-... chcę ciebie przeprosić. Za moje zachowanie... Prosze.- przybliżyłaś mu tort.
Chłopak patrzał na ciebie podejżliwie, ale po chwili się uśmiechnął.
On nie wie co go czeka.
- Dzięki.- chciał przejąć od ciebie tort, ale w ostatniej chwili miał już go na twarzy.
- Bum MADA FAKA!- krzyknęłaś i zaczęłaś uciekać przed chłopakiem.
Weszłaś do pierwszego lepszego pokoju. Od razu tego pożałowałaś.
---
I o to rozdział dla was. Nie zapomnijcie zostawić waszej opini :)
CZYTASZ
Ninjago (x Reader)
Fanfiction(Twoje imie) przybywa niespodziewanie do życia ninja. Ma do skrycia sekret, czy zaufa ninja i im o nim powie? Miłego czytanka :)