*2.2*

2.1K 153 94
                                    

Kiedy zobaczyłaś ich twarze, miałaś mieszane uczucia.

Ale zabawa u Christiana trwała w najlepsze. Na chwilę poszłam na dwór się przewietrzyć. Położyłaś się na jednym z leżaków na ogrodzie, gdzie było cicho.

- Dobrze się bawisz ?- spytał znajomy głos.

- Tak.- odpowiedzialność krótko nadal patrząc przed siebie.

- Według mnie to jest tam za głośno.- spojrzałaś w stronę chłopaka, to Cole, ubrany w czarne spodnie z dziurami i w szary t-shirt.- Jak masz na imię ?- spytał siadając na leżaku obok.

- Rosemary, ale mów mi Rose.- uśmiechnęłaś się delikatnie w stronę chłopaka ,na co on odwzajemnił gest.

Przegadaliście razem dłuższy czas, aż do momentu, kiedy dołączył się do was Lloyd. Jest ubrany w szary dres i biały t-shirt. Blondyn pokazał Cole'owi aby zostawił was samych.

- Możemy porozmawiać ?- spytał się z nie nacka.

- ROSE! Kurze, wszesie cieb szukałem...- podszedł do was schlany w trzy dupy Luke.

- Ją już muszę lecieć, cześć.- pożegnałaś się z Lloyd'em i ruszyłaś w stronę auta.

***

- Pora spać Lukę.- kładziemy chłopaka w pokoju gościnnym u ciebie w domu, ponieważ i tak masz wolny dom.

- Ale ja nie chce spać słońce.- wybełkotał blondyn.

- Jak pójdziesz spać to zabiorą ciebie jutro nad jezioro.

- Dobra, przekonałaś mnie. Dobranoc.

- Dobranoc.

***

Jest już ranek i szykujesz śniadanie dla siebie i blondyna. Kiedy się odwróciłaś chłopak właśnie schodził z schodów.

- Byłem grzeczny, więc pojedziemy nad jezioro ?- spytał z lobuzierskim uśmiechem.

- To ty to pamiętasz ?- zdziwiłaś się.

- PRZEZ TWE OCZY TWE OCZY NIEBIESKIE, OSZALAŁEM!!!- chłopak zaczął swój dziwny taniec radości.

- W oryginale jest zielone.- poprawiała go.

- Wiem ,ale ty nasz niebieskie ,a nie zielone.

Po skończonym śniadaniu (naleśniki) ubraliście się w swoje stroje kompielowe (twój ulubiony strój kompielowy).

***

-Tłoczno to dziś trochę.- stwierdziłaś kiedy rozkładaliście się na plaży.

- No to co.- nagle chłopak przerzucił sobie ciebie przez ramię i zaczął kierować się w kierunku wody.

- Puszczają mnie debilu!- krzyczałaś i się wierciłaś, lecz na marne.

Bawiliście się bardzo dobrze. Po pewnym czasie postanowiłaś odpocząć. Luke popłynął dalej w głąb jeziora, a ty zostałaś sama.

- Hej, co tam ?- usłyszałaś głos za sobą.

- Cześć Lloyd.- odpowiedziałaś uprzejmie.- U mnie dobrze. A tobie jak mija sobota ?

- Słabo. Jakiś czas temu straciłem dziewczynę.- usiadł obok ciebie.na piasku.

- Jak miała na imię ?- spytałaś z ciekawości.

- (twoje imię).

- Ale się zmęczyłem.- podszedł do ciebie cały mokry Luke.

- To co, zbieramy się ?- spytałaś.

- Jasne.- odpowiedział twój przyjaciel.

- Cześć Lloyd.- pożegnałaś się z.chłopakiem.

- Pa.

Nieznany numer: UWAGA UWAGA!!! JEST DZISIAJ IMPREZE W KLUBIE NOCNYM NA WEEL STREET 8 U ANABELL. ZAPRASZAMY!!!

- Idziemy na imprezę ?- spytała kiedy już jechaliście autem.

- Jak chcesz... bo wiesz, ją już coś.zaplanowałem. Mieliśmy oglądać film i jeść lody czekoladowe...

- Dobra. Przekonałeś mnie tymi lodami.- zaczęłaś się śmiać w raz z przyjacielem.


*******
Bardzo wam kochani dziękuję za te ponad 300 gwiazdek. Jesteście.wielcy.

Ronnie

Ninjago (x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz