*6*

5K 308 304
                                    

- Spierdalaj.- odepchnęłaś go jakąś magiczną nie widzialną ścianą.

Chłopak nie mógł drgnąć, a ty spadałaś i spadałaś...

Bliżej ziemi i bliżej. Zamykasz oczy, aby przygotować się na upadek.
Chłopak w końcu może drgnąć, i tak szybko jak potrafi jego smok, próbuje do ciebie dolecieć.

Niestety, chłopak nie zdąża. Udeżasz z całej siły w ziemie, powodując przy tym dużą dziurę.

Otwierasz oczy, nad tobą użalał się Cole. Spojrzałaś na niego pytająco.

- Po raz pierwszy ktoś zmartwychwstał na moich oczach.- wytrzeszczał w ciebie gały.

- Możesz mnie podwieźć na statek?- spytałaś jak by ta cała akcja co była przed chwilą się nie wydarzyła.

- Z tobą wszystko gra?

- Możemy porozmawiać na osobności, ale na statku?- musisz w końcu powiedzieć o tym komuś.

- Dobrze.

*time skip*

Siedzicie właśnie w twoim pokoju. Cały czas panuje nie przyjemna cisza, którą boisz się przerwać.

- Cole...- jesteś zamieszana calą sytuacją.

Bawisz się dłońmi z nerwów. Bierzesz głęboki wdech i zaczynasz mówić.

- Wiele set lat temu wybrałam pewnego zielonego ninje. Zakochałam się w nim, on odwzajemniał moje uczucia, ale właśnie to go zabiło. Bardziej martwił się o mnie niż o siebie. Podczas walki z najgorszym złem na świecie...- zawachałaś się- Poświęcił swoje życie za mnie...- pojedyńcza łza spłynęła ci po policzku.- Od tamtej pory zakazane jest mi kochać.

Cole nie powiedział do ciebie nic. Panowała cisza, którą nikt nie przerwał.

*time skip*

Ponownie zamknęłaś się w sobie.

Jest już noc, a tak dokładniej trzecia w nocy. Nie możesz spać. Wychodzisz z pokoju i kierujesz się na zewnątrz statku. Nie wiał mocny wiatr. Jesteście aktualnie na wodzie i nikt nie kieruje do kąd płyniecie (z wyjątkiem autopilota). Usiadłaś na samym czubku statku, patrząc w głębie oceanu.

- Też nie możesz spać?- usłyszałaś za sobą znajomy męski głos, odwróciłaś się.

- Poprostu... Ugh... Lloyd... Trap...

- Wiem...- przerwał ci.

- Co?!

- Cole się nam wszystkim wygadał.

- Zabije cwela.- zacisnęłaś pięść.

Nie zwarzając na zielonego ninje udałaś się do kuchni po szklanke wody i ruszyłaś w stronę pokoju Cole. Nie obchodziło ciebie nic więcej. Lodowatą wodę wylałaś bezpośrednio na twarz Cola.

- Ups.- powiedziałaś nie winnie z gniewem wymalowanym na twarzy.

- Hej za co to?!- wydarł się na ciebie.

- Po co im o tym mówiłeś, myślałam, że moge ci zaufać.- obróciłaś się na pięcie i zaczynałaś iść w stronę drzwi, kiedy nagle, poczułaś dłonie na swojej tali. Już po chwili byłaś na łużku Cole'a pod nim samym. Serce ci przyspieszyło.

- Zrobiłem to dlatego, abyś nie chowała się przed nami, ale nam zaufała.- chłopak patrzał głęboko w twoje oczy.

Nie wiedziałaś co powiedzieć. Byłaś sparaliżowana. Z mokrych włosów Cole'a skapywała woda na twoją twarz.

Drzwi pokoju się otworzyły.

- A więc to po to tu przyszłaś?- w progu stanął Lloyd.

Od razu zrzuciłaś Cole'a nogą z łużka, a ten patrzał się na ciebie zdezorientowany. Poczółaś, że rumieniec napływa ci na twarz, przez co gwałtownie zebrałaś się z łużka osobnika na podłodze, w stronę swojego pokoju.

Szłaś szybko, wpatrzona w ziemie.

Po tym co mu powiedziałam, on swoje. Nie chce mieć ponownie złamanego serca, a ktoś znowu straci nie potrzebnie życie...- rozmyślałaś o tym.

Nie zaóważyłaś, że na kogoś wpadłaś. Podniosłaś głowę. To Kai.

O nie...- pomyślałaś.

***
Gwiazdka i komentarz. Napiszcie w nim co sie wydarzy wg was z główna bohaterką i Kai'em.

Ninjago (x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz