Nie wiesz dlaczego, ale nagle złączyłaś wasze wargi. Nie mogłaś się mu oprzeć. Czułaś dziwne uczucie i jednocześnie coś wywiercało ci dziurę w brzuchu.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
- Tak Luke. Przeszkadzasz.- odezwał się Lloyd.
- To my już pójdziemy.- przerwałaś im.
***
- Zostaniesz na noc ?- spytała się grzecznie Luke'a.
- Wybacz. Muszę coś załatwić.
- No dobrze. Cześć.
Po pożegnaniu się z chłopakiem poszłaś w stronę kuchni, gdzie ujrzałaś zapłakaną twoją rodzicielkę.
- Mamo, co się stało ?- spytałaś zatroskana.
- Ja i ojciec...- bardziej się rozpłakała- ... rozstajemy się.
- O co poszło ? Może da się jeszcze wszystko naprawić...- próbowałaś się nie rozpłakać.
- Skarbie. To nie jest tak nagle. To wszystko jest już od dawna. Często kłuciłam się z ojcem. Często to maskowaliśmy, aś taka jest prawda.
- O co poszło ?
- Idź spać kochanie. Dobranoc.
- Dobranoc.- Nie chciałaś się z nią kłócić.
***
Stary statek. Tylko ty i kilku zakapturzonych postaci. Czarny, czerwony, zielony, biały, niebieski i jeszcze jeden biały. Wszystko wydawało ci się znajome, ale nie wiedziałaś skąd. W końcu zielony zrobił krok w twoją stronę i zdjął kaptur.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Lloyd***
Obudziłaś się ciężko oddychając. Patrzysz na zegarek. 5:30.
***
Jesteś właśnie w drodze do szkoły ubrana dziś nie co inaczej. Ponieważ postanowiłaś zmienić look. Ubrałaś czarny t-shirt i tego samego koloru rurki. To tego czarny totalczoker.
Wysiadając z auta wszystkie oczy były skierowane w prost na ciebie.
- Co się stało, że zmieniłeś look?- podszedł do ciebie blondyn.
- Możemy porozmawiać o tym później?- unikałaś tematu.- Chodź, bo spódnimy się na historię.
Minęły już wszystkie dzisiejsze lekcje, a ty nadal zawzięcie nie powiedziałaś chłopakowi prawdy.
Chłopak spytał się czy może prowadzić, a ty się uprzejmie zgodziłaś.
- To nie jest droga do mojego domu !- wyparłaś się na Luke'a.
- Wiem. Twoja mama poprosiła mnie, abym cię przez najbliższy czas przenocował. Wiesz może o co chodzi ?
- Moi rodzice się rozchodzą...- pojedyńcza łza spłynęła ci po policzku.
***
- Dziękuję za kolację dobranoc.- powiedziałaś.
- Dobranoc mamo.
- Dobranoc dzieciaki, ale ostrożnie mi tam. Nie chce być jeszcze babcią !!- na te słowa spłonęłaś rumieńcem.
- Sorry za moją mamę...- tłumaczył się blondyn kiedy weszliście do jego pokoju.
- Nie szkodzi.- powiedziałaś siadając obok niego na łóżku.- Jest całkiem zabawna... ale nie wiem dlaczego powiedziała...
- To że nie chce być jeszcze babcią ?- przerwał ci.
- Właśnie. Jesteśmy tylko przyja...
- Ja nie chce być dla ciebie tylko przyjacielem Rose... Kocham cię. Będziesz moją dziewczyna ?- chłopak uklęknął przed tobą.
- Możemy spróbować...- powiedziałaś niepewnie.
***
- Emm... Luke, nie jestem pewną czy to dobry pomysł.
- A w czym masz zamiar spać. Masz i idź to ubierz.- chłopak podaje ci szary t-shirt.
- Dobrze.
Bluzka sięgała ci do połowy ud. Gotowa poszłamdo pokoju, gdzie o dziwo nie było blondyna. Korzystając z tego weszłaś do łóżka zajmując większą jego część.
CZYTASZ
Ninjago (x Reader)
Fanfic(Twoje imie) przybywa niespodziewanie do życia ninja. Ma do skrycia sekret, czy zaufa ninja i im o nim powie? Miłego czytanka :)