Tak ogólnie to weekend minął ci bardzo dobrze.
Jesteś właśnie w drodze do kuchni. Od razu słyszysz krzyki rodziców.
- Nie rozumiesz, że nie powinniśmy wydawać tyle pieniędzy?
- Elizabeth. Mamy dziesiątki milionów na koncie i kwota cały czas wzrasta. Po cholerę mamy się ograniczać!
- PRZESTAŃCIE SIĘ TYLE KŁÓCIĆ!- przerwałaś im kłótnie (z resztą jak zawsze).
- Przepraszamy córeczko.- powiedzieli równo.
- Na co znowu wydałeś tyle pieniędzy tato?- spytałaś, a mężczyzna wyjął z za pleców małe czarne pudełeczko z złotą wstążką.
Otworzyłaś pudełko, w którym był naszyjnik z szczerego złota.
Podziękowałaś i poszłaś w kierunku auta.
***
Trwa właśnie lekcja biologii. Głową zaczęła ciebie niemiłosiernie boleć.
- Tak Rose?- spytała ciebie nauczycielka jest podniosłaś rękę.
- Czy mogę iść do pielęgniarki? Głowa mnie boli.- odpowiedziałaś.
- Dobrze. Niech Lloyd z tobą pójdzie.
- Dobrze proszę pani.
Idziesz w kierunku gabinetu pielęgniarki podpierając się jednocześnie o blondyna.
W pewnym momencie zaczęło robić ci się słabo, a po chwili zemndlałaś.
- Już nie długo znowu się zobaczymy...
***
Obudziłaś się w jakimś pokoju. Był on zwykły i futurystyczny. Obok ciebie siedział blondyn.
- Gdzie ja jestem ?
- U mnie. Zemndlałaś. Twoich rodziców nie ma w domu więc przywiozłem ciebie do mnie.
- To się zalicza do porwania.
- Może jeszcze molestowania ?- oboje się zaśmialiście.
- Dzięki.
- Nie ma sprawy. Jesteś głodna ?- chłopak zaczął kierować się w.stronę drzwi.
- Nie. Dzięki.
- Posłuchaj. Był tu lekarz kiedy spałaś.- podszedł do ciebie.
- I co ?- powiedziałaś obojętnie.
- Masz potwierdzoną anemie.
- Żartujesz.- prychnęłaś.
- A wyglądam jak bym żartował ?
- Kto jeszcze o tym wie ?- spoważniałaś.
- Tylko ja.
- I niech tak zostanie.
Wykazujesz z torebki telefon i szukasz numeru do Luke'a.
- Halo?- usłyszałaś głos po drugiej stronie słuchawki.
- Hej. Mam sprawę.
- Jaką.
- Przyjedzie po mnie ?
- A gdzie jesteś ?- spojrzałaś znacząco na Lloyda.
- Wood Street 62.- powiedział zielono oki.
- Jesteś tam z nim ?! Będę za pięć minut!- i rozłączył się.
- Mogłaś powiedzieć to bym ciebie odwiózł.
- Nie trzeba. Ją już lecę.- pośpiesznie wstałaś i zaczęłaś kierować się w stronę drzwi.
- Poczekaj!- szybko podszedł do ciebie.
Chłopak odwrócił sobie ciebie, tak że staliście teraz twarzą w twarz. Dzieliły was zaledwie milimetry.
________________
Dziś krótszy rozdziałem, ale mam nadzieję że się wam spodobał :)
CZYTASZ
Ninjago (x Reader)
Fanfiction(Twoje imie) przybywa niespodziewanie do życia ninja. Ma do skrycia sekret, czy zaufa ninja i im o nim powie? Miłego czytanka :)