*16*

3.9K 218 288
                                    

- Lloyd, mamy wstaaaaa....wać...- do pokoju wszedł rozkojarzony Jay.- Musicie wywiesić zawieszkę z napisem NIE PRZESZKADZAĆ!- wykrzyczał.

Kiedy chłopak wyszedł oboje głośno się razem śmialiście.

On zawsze ma mocne wejścia...- pomyślałaś.

***

- Mocniej, nie przestawaj.

- Robię co w mojej mocy. Zaraz dojdziemy...

- Do setki pompek nie dojdziemy, puki nie będziesz się mnie słuchał.- prychnęłaś.

Chłopacy robią karne pompki za zniszczenie pokoju Wu. A ty z nudów siedzisz sobie na plecach Lloyda.

- Dalej, jeszcze...- zamyśliłaś się- 83.

- Chciała byś. Raczej 38. Jesteś starsza, ale z matmy to ty laczka miałaś.- powiedział rozbawiony Kai.

- To nie pora na kłótnię. Zrobimy to co mamy i będziemy mieć to z głowy.- powiedział Zane.

- Chłopaki, to tylko pompki. Nie pękajcie.- zaśmiałaś się na własne słowa.

- Sto... Nareszcie.- Lloyd skończył i przewrócił się na plecy, tak, że teraz ty jesteś na jego brzuchu.

- Widzę, że wam się układa.- przyszła Nya.- Chodźcie. Kolację podano.- udała lokaja, na co wy buchnęliście śmiechem.

***

Po skończonej kolacji poszłaś sama do swojego pokoju, aby przemyśleć parę spraw.

- Jesteś głupia myśląc, że ktoś cię kocha...

- On tylko udaje. Prawda jest taka, że cię nie na widzi...

Znowu ten głos, masz go już dość.

- Wykorzysta cię i zostawi. Zobaczysz. Dołącz do mnie, ja zawsze z Tobą zostanę. Nigdy ciebie nie zdradzę, dam Ci wszystko czego pragniesz. Po prosty powiedz tak.

- Nie...- powiedziałaś cicho i nie pewnie.

PIERWSZA ŁZA.

- Dlaczego się z nimi cackasz, może być inaczej i ty o tym wiesz...

DRUGA ŁZA.

- Zostaw mnie!- krzyknęłaś głośniej, ale nadal za cicho.

- Cała złość jaka w tobie jest, gniew, żal, wstręt. Możesz na to od reagować...

- NIE!- wydarłaś się w niebo głosy.

PŁACZ.

Do pokoju ktoś wszedł. Poczułaś ugina się materac.

- W...wszystko dobrze?- spytał się niepewnie chłopak.

Przewróciłaś się tak, aby spojrzeć w jego oczy.

- Tak Cole. Już dobrze.- udawałaś uśmiech.

- Krzyknęłaś, więc przyszedłem...

- Miałam zły sen.- przerwałaś mu.

- Dobrze.- chłopak zaczął kierować się ku wyjścia.

- Czekaj!- spojrzał na ciebie niepewnie- Możesz... Zostać, aź usnę?- spytałaś nie pewnie i poczułaś jak twoje policzki zalewająś się rumieńcem.

- Jasne.- odpowiedział z uśmiechem.

Zasnęłaś wtulona w tors Cole'a.

***

Obudziłaś się. Kiedy otworzyłaś oczy, Cole'a już nie było.

Przetarłaś ręką oczy. Byłaś zaspana, mimo iż się wyslałaś.

Spojrzałaś na tarczę zegarka.

10:18.

- Cholera!- powiedziałaś sama do siebie.

Szybko poszłaś do szafki i ubrałaś *załącznik*.

- Opłacało się iść kiedyś na zakupy z Nyą.- powiedziałaś pod nosem.

Gotowa i po porannej toalecie poszłaś do kuchni coś zjeść.

Stoisz przy lodówce od dziesięciu minut i nie wiesz co zjeść.

- Cholera! Niedźwiedź wyżera nam z lodówki!- pobiegł w twoją stronę jak popażony, Jay.

- Ha ha, bardzo śmieszne.- zaśmiałaś się ironicznie.

- No co ty i niedźwiedź to jak dwie krople wody.- śmiał się całt czas.

Nerwy ci prawie puściły. Zatrzasnęłaś z chukiem lodówkę i wyszłaś z pomieszczenia.

Szłaś w stronę pokoju Cole'a. Wiedziałaś, że chłopak ma najlepsze zapasy żywności w pokoju.

Kiedy stanęłaś pod jego drzwiami. Zamórowało cię ponieważ szłyszałaś głos Nyi.

- Tak Cole, tak dobrze. Mocniej, nie przestawaj.

###
Gorąco się robi, co wy na to?

Ninjago (x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz