*2.1*

2.7K 165 103
                                    

Dzień jak ci dzień. Przyjeżdżasz do szkoły swim kochanym porshe.

Wszyscy skierowali swój wzrok bezpośrednio na ciebie. Ty pewną siebie idziesz w kierunku swojego przyjaciela.

- Hej blondasku.- przytuliłaś się do chłopaka.

- Hej.- uśmiechnął się szczero i odwzajemnił gest.- To co? Lecimy. Mamy teraz matematykę. Słyszałaś. O.tych nowych co przychodzą do naszej klasy.- powiedział jak dążyliście do klasy.

- Wiem tylko, że ma być ich piątka.- odparłaś i wyruszyłaś ramionami.

- Jest dzisiaj impreza u Christiana. Idziemy?- spytał się, kiedy siadaliscie w ławkach. Chłopak siedzi przed tobą.

- No oczywiście ! Co ti by była za impreza beze mnie.- powiedziałam dumna.

- Ach ta twoja skromność.- powiedział pozbawiony Luke.

W tym oto momencie w klasie zagościł do was prawdziwy diabeł, który zwie nazwę Profesor Watson. Stara wersja kobieta (powyżej 60 lat).

- Słuchajcie mnie kurduple...- zaczyna swoją przedmowie pani Watson.- ... do klasy dołączają nowy ucznie.- wskazała gestem ręki na po woli uchylające się drzwi.

Do klasy wyszedło troje osób. Czterech chłopaków i jedną dziewczyna.

- Poznajcie, Lloyd, Kai, Cole, Jay, Nya. Usiądźcie w ławkach i zaczynamy lekcje.

Już na pierwszy rzut oka było widać, że oni i Luke się znają, oraz pałają do siebie nienawiścią.

Obok ciebie usiadł blondyn z zielonymi oczami, Lloyd. Po krótkim przedstawieniu się chłopakowi, resztę lekcji uważałaś (czyli pisałaś lisicki z Luke'iem).

***

Jest właśnie lunch. Ty i twój przyjaciel siadacie przy jednym.z stolików.

- Nie podobają mi się ci nowi.- blondyn zaczął rozmowę.

- Dlaczego?- spytałaś.

Chłopak jedyne westchnął i.nie odpowiedział.

- Co uberasz na imprezę?- spytał odbiegając od tematu.

- Nie wiem. A może chciał byś mi pomóc?

- Nie ma mowy. Zapomniałaś jak to ostatnio wyglądało ?

- Ta. Połowę chaty mi spaliłeś i moją garderobe, i to całą. Przez ciebie musiałam się przeprowadzać.- zaczęłaś się śmiać.

***

- To do zobaczenia na imprezie!- krzyknął do ciebie Luke z drugiego końca parkingu wsiadając do czarnego bmw.

- Cześć !- odkrzyknęłaś.

Wsiadłaś do swojego samochodu i ruszyłaś w stronę swojego domu.

***

Kiedy skończyłaś lekcje zaczęłaś się szykować na imprezę. Ubrałaś białą sukienkę rozkloszowaną od pasa do połowy ud, z tyłu miała wycięte plecy i była koronkowa.

Luke: Będę za 5 min.

Ty: Nie mogę się doczekać :p

Poprawiłaś jeszcze parę drobiazgów i usłyszałaś dzwonek do drzwi.

- Pięknie wyglądasz. A to dla ciebie.- blondyn wyjął z za pleców czerwoną różę.

- Dziękuję.- usmiechnęłaś się delikatnie i wzięłaś różę.

Podeszliscie do auta Luke'a.

- Może pojedziemy moim?- zaproponowałaś.

- Dlaczego?

- Ponieważ znając życie wrócisz schowany w trzy dupy.- chłopak westchnął.

- To jak wysiądziemy to dam ci kluczyki.

- Tylko mi je daj.- powiedziałaś, gdy wsiadałaśdo auta.

- Dobrze mamo.- odpowiedział.z rozbawieniem.

Po upływie trzydziestu minut dotarliście pod dom Christiana, chłopak wyszedł po was przed dom. Od razu usłyszałaś głośną muzykę odbiegającą z domu.(jak by co to jest wielką biała willa).

- Cieszę się, że przyszliście.- podszedł do ciebie brunet i przytulił.

- Hej.- odpowiedzieliście równocześnie.

- Masz kluczyki.- Luke rzucił do ciebie klucze do auta.

- Czyli tym razem twoja kolej się upić ?- spytał Christian.

- Tym razem nie mam zamiaru o mały włos stracić nogi.- powiedziałaś z śmiechem, na co brunet zrobił pytające spojrzenie.- Długa historia.- dodałaś.

Kiedy wszedliscie do środka twoją uwagę zwróciło pięć postaci przed tobą.

- Będzie ciekawie...- pomyślałaś.

*****************
I o to kolejny rozdział. Gwiazdkujcie, komentujcie i dobrze spędzajcie wakacje!

I teraz pytanie dla was. Jak sądzicie, dzie Zayn ?

Ninjago (x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz