Baekhyun wychylił głowę za drzwi kuchni, sprawdzając, czy chłopcy z EXO jeszcze są. Na nieszczęście tam byli. Nie zanosiło się na to, aby mieli opuścić lokal. Zamówili jeszcze więcej jedzenia nawet alkohol, ale do upicia im było jeszcze daleko. Modlił się w duchu, by jak najszybciej opuścili restauracje. Nie to, że ich wyganiał, ale dziwnie się czuł, spotykając ich, poza planem filmowym.
Poza tym nie mógł się skupić na przyjmowaniu zamówień od innych klientów, którzy zdecydowali się tego wieczoru spędzić dzień poza domem, bo bez prezerwy czuł na sobie wzrok Chanyeol'a, który bez ustanku go obserwował.
– Podać wam coś jeszcze? – zapytał, uprzejmym tonem głosu, podchodząc do stolika.
– Tato, tato! – krzyknął Hyunmin w jego kierunku, machając swoją małą rączką z kolan Kyungsoo, na które półgodziny temu przeszedł.
Odkąd przyszli chłopczyk był na kolanach wszystkich z zespołu.
– Hyungowie zaprosili mnie jutro do zoo, czy możemy iść? – spytał ojca z proszącą miną, otwierając szeroko oczy.
– Eee... – zmieszał się Baekhyun, będąc wyraźnie zaskoczony takim pytanie.
Szczerze powiedziawszy, nie spodziewał się, że będą chcieli się z nimi spotkać poza planem kolejnego odcinka Hello Baby.
– Hyung proszę – teraz to Kai ponowił prośbę dziecka, które czekała na odpowiedź ojca.
Uśmiechnął się słodko do Baekhyun'a, pokazując swoje śnieżnobiałe ząbki.
Koreańczyk, który od zawsze miał słabość do słodkich i uroczych rzeczy, nie mógł odmówić takiej prośbie. „A co mi tam" – pomyślał, wzruszając mentalnie ramionami.
– W porządku – ugiął się.
Hyunmin słysząc zgodę taty, zeskoczył z kolan i pobiegł do taty. Przytulił się do jego nogi.
– Dziękuję tatusiu – powiedział, uśmiechając się szeroko.
Baekhyun wziął synka na ręce, nie przejmując się, że ważył trochę więcej, niż kiedy był małym bobaskiem. Chłopczyk objął tatę za szyję i pocałował go w policzek, powodując wesołe reakcje chłopaków z EXO.
Chanyeol z szerokim uśmiechem patrzył na przytulonego Hyunmin'a do ciała jego ojca. To był bardzo słodki obrazek i mężczyźnie zrobiło się ciepło na sercu, gdy na to patrzył. Coraz bardziej lubił tego chłopca tak samo, jak Baekhyun'a, który był po prostu uroczy.
Wzdrygnął się, czując na swojej nodze wibrację, które pochodziły od jego telefonu. Dyskretnie wyciągnął komórkę z kieszeni i sprawdził, kto próbuje się do niego dostać.
Zaklął cicho pod nosem, widząc imię Yixing na wyświetlaczu.
Odrzucił połączenie, nie przejmując się tym, że jego narzeczony będzie na niego zły, że nie odebrał. Chanyeol'a szczerze nie obchodziło, dlaczego próbuje się z nim skontaktować. Przecież umówili się dopiero na jutro. Telefon jeszcze parę razy za wibrował, a potem przestał.
– Wezmę go – powiedział ktoś, sprawiając, że Chanyeol podniósł wzrok i ujrzał stojącego obok Baekhyun'a jakiegoś młodego mężczyznę o delikatnej dziewczęcej urodzie i wielkimi sarnich oczach.
Wyciągał dłonie w stronę chłopaka, który podał mu malucha. „Czy to ojciec Hyunmin'a?" - pomyślał przerażony. – „Czy jego Baekhyun ma męża?".
– Kochanie idź z wujkiem Luhan'em – poprosił Baekhyun, oddając dziecko w ręce mężczyzny.
„Wujek" - pomyślał Chanyeol i westchnął z ulgą, ciesząc się, że mężczyzna jest tylko wujkiem chłopczyka.
CZYTASZ
Blind Love | ChanBaek
FanfictionStatus: Zakończone 34/34 Gatunek: Romans Pairing: Chanbaek Opis: Sławny piosenkarz Park Chanyeol w wypadku samochodowym traci wzrok. W czasie rekonwalescencji poznaje Byun Baekhyuna z którym spędza noc. Chanyeol i Baekhyun mogli nigdy więcej się n...