23 czerwiec 2015 r.
Różowowłosy chłopak westchnął i zmienił kanał w telewizji. Ziewnął, nie znajdując w niej nic ciekawego, już miał oprzeć głowę o zagłówek kanapy, gdy z przedpokoju dobiegł go dźwięk szurania, który był na tyle uciążliwy, że zaczął mu przeszkadzać, drażniąc jego uszy. Wychylił się zza kanapy i ujrzał blond włosom głowę swojego narzeczonego, który siedział w przedpokoju na parkiecie i wkładał buty na nogi.
– Idziesz gdzieś? – zapytał zaciekawiony, widząc jak mężczyzna, kilka sekund później, przychodzi obok niego, szukając czegoś, co prawdopodobnie zgubił.
Blondyn albo go nie słuchał, albo po prostu zignorował.
– Hunnie?
– Mówiłeś cos? – spytał Sehun, budząc się z letargu.
Luhan westchnął zirytowany. Naprawdę nie lubił być ignorowany, zwłaszcza przez bliskich. Potarł nasadę nosa i ponownie zadał to samo pytaniem, co przedtem.
– Umówiłeś się z kimś, czy coś?
– Można tak powiedzieć. Idę się po prostu przejść — zmarszczył nos.
– Idziesz do Parka – domyślić się, widząc jego gest.
Gdy Sehun kłamał, zawsze marszczył nos, dlatego Luhan odgadł, że nie mówił prawdy. On z kolei był bardzo wyczulony na tym punkcie. Nienawidził kłamstwa, można powiedzieć, że brzydził się tym. Nie rozumiał, dlaczego i po co ludzie kłamią. Lepiej jest wszystko prosto z mostu powiedzieć, niż pieprzyć z mówieniem o bzdetach.
Sehun przeczesał swoje blond włosy, palcami do tylu. Narzeczony znał go lepiej od niego samego.
– Mam zamiar obić mu mordę!
Miał na to ochotę od wczoraj. Odkąd Baekhyun powiedział im o ciąży, lepiej było go nie drażnić. Wkurwił go fakt, że Park, po raz kolejny, zaciążył jego młodszego brata.
Luhan zerwał się na równe nogi, wypuszczając z dłoni pilotami, który opadł na podłogę z głośnym łoskotem. Podniósł go i odłożył na stolik,
— Idę z tobą — rzucił Luhan, kierując się w stronę przedpokoju.
Włożył kurtkę i złapał swojego narzeczonego za dłoń.
— Jak chcesz — wzruszył jednym ramieniem.
***
– Dobra robota! Jestem was dumnym — powiedział szczęśliwym i radosnym głosem choreograf, który w dosłownym tego słowa znaczeniu, bardzo ich zamęczył.
Od ponad trzech dni, nieustannie ćwiczyli, układ do nowej piosenki, która jak podejrzewał stanie się kolejnym hitem,
— Dziesięć minut przerwy — oznajmił. — Potem zaczynamy raz jeszcze — odwrócił się na pięcie i wyszedł z pomieszczenia.
Gdy wyszedł, cały zespół, bez żadnych wyjątków, odpadł na podłogę. Kai rozłożył się jak długi na panelu, z głową na kolanach Kyungsoo i podwiniętą bluzką, Chen oparł głowę o ramię Xiumin'a, który w zaskakująco szybkim tempie opróżniał butelkę niegazowanej wody. Z kolei najwyższy w zespole – Chanyeol opierał się o lustra, które zajmowały połowę ściany i zapatrzył w przestrzeń.
Jego myśli od razu poleciały do Baekhyun'a, który bez ustanku siedział w jego głowie, doprowadzając go do bólu. Westchnął ciężko, myśląc o tym, że trzeba w końcu wsiąść się za siebie i podjąć mądrą decyzję. Potarł skronie, bo od myślenia zaczęła go boleć głową. Westchnął po raz kolejny i wstał z zamiarem udania się do toalety, bo od dobrej godziny silnie się powstrzymywał.
CZYTASZ
Blind Love | ChanBaek
FanfictionStatus: Zakończone 34/34 Gatunek: Romans Pairing: Chanbaek Opis: Sławny piosenkarz Park Chanyeol w wypadku samochodowym traci wzrok. W czasie rekonwalescencji poznaje Byun Baekhyuna z którym spędza noc. Chanyeol i Baekhyun mogli nigdy więcej się n...