#5

3.4K 172 26
                                    

*Jimi*

-Jimi-ssi..- podniosłam głowę.

-Jiyan-ssi, czemu nie śpisz?- już prawie miałam te słowa. Mam je na końcu języka no.. Nie przejmujcie się mną, ja tylko bredzę sama do siebie.

-O to samo mógłbym Ciebie zapytać, Mała. Jest 3 w nocy.- kwiaty na morzu... Nie, zbyt głupie.

-Już? Zaraz się położę spać.- nie, nie położę. Poczułam dłoń na ramieniu. Może lecąc nad morzem? Ponad morze.. W dupie kurwa...

-Widziałaś mleko?- a ja głupia jestem! Przecież to takie oczywiste!

-Butterfly!- ups... Jiyan popatrzył na mnie jak na wariatkę.

-CO?- eh...

-Ciszej... Myślałam nad tytułem, a mleko jest w lodówce na górze po prawej.-oparłam się o krzesło i rozciągnęłam się.- A tak w ogóle... To nie Ty powinieneś wiedzieć takie rzeczy? W końcu Ty tu jesteś najstarszy, a nie ja.

-W naszym przypadku pozory mylą.- poczochrał się, teraz jego włosy stały jeszcze bardziej na wszystkie strony. Oj Iggy jak to jutro zobaczy... Chociaż moje lepsze nie były, ale ciii.

-Może niech tak zostanie.- zaśmialiśmy się.- A teraz idź już spać, bo za 3 godziny nie będę łaskawa.

-No dobra, dobra.- poszedł. Usłyszałam jeszcze tylko lekkie trzaśnięcie drzwiami i z powrotem wróciła upragniona cisza.

Pomyślmy.. Mam nie całe trzy godziny na dokończenie piosenki, wykąpanie się i zrobienie dzieciakom śniadania. Wyrobie się spokojnie. Zaczęłam gryźć końcówkę długopisu i wróciłam do pisania.

                                                                                            *

Nie przepadam za bardzo za sesjami. Dlaczego? To jest prawdziwa KATORGA. Przebierasz się, biegasz w tą i z powrotem. Ustawiasz, wydziwiasz i przede wszystkim uśmiechasz. Sandy z Iggy były chyba wszędzie gdzie się nie obróciłam. Tu raz były przy Akkim, za chwilę przy Jiyanie i nagle znikąd dopadały mnie. Chociaż i tak bardziej współczuję fotografowi. Biedny szału dostawał przy chłopakach, a manager razem z nim. Nadeszła kolej na wspólne zdjęcia. Nasze biało-czarne ciuchy zlewały się z tłem. Patrzyliśmy wzrokiem zabójców w obiektyw. Chłopcy już nie rozrabiali, bo wiedzieli, że przy mnie nie ma tak łatwo. Jiyan i Seok stali obok mnie, a przede mną kucali Wenz i Akki. Wszyscy trzymaliśmy pistolety skierowane w obiektyw, potem na boki. Papa chyba naoglądał się za dużo kryminalnych filmów ostatnio.

-Wystarczy wspólnych ujęć, teraz przygotujcie Jimi do osobnych.- oznajmił wyczerpany fotograf. Ruszyłam do garderoby, żeby oddać się w ręce Sandy i Iggy. Chłopcy skończyli już swoje, więc pojechali na lekcje angielskiego. Ledwo weszłam do garderoby już mnie ktoś pociągnął.

-Tu masz ciuchy, szybko przebieraj się.- rozkazała mi Sandy. Ubrałam czarne spodenki z wysokim stanem, czarno-białe zakolanówki do tego trapery i czarno-białą bluzkę. Gdy wyszłam, podpięto mi pasek z bronią. Usiadłam przed lustrem, próbując nie usnąć.

-Powinnaś coś zrobić z tym niewyspaniem, bo coraz trudniej zakryć Ci wory pod oczami.- stwierdziła Sandy. Usiadła obok mnie i podała parujący kubek.

-Staram się.- upiłam łyk kawy. Tego było mi trzeba. Dziewczyny popatrzyły po sobie.- Bardziej bym się o was martwiła.- popatrzyły na mnie zaciekawione w lustrze.

-Co masz na myśli?- Iggy pociągnęła mnie za mały warkocz, którego robiła z tyłu głowy tak, żeby pasował do reszty rozpuszczonych włosów.

Best Forever|| KpopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz