#25

1.9K 115 8
                                    

-Ale dzwoń raz dziennie.- Akki tulił mnie na lotnisku. Tylko on przyjechał mnie pożegnać. Było mi przykro, ale co zrobić.

-Postaram się nawet dwa razy dziennie.- pocałowałam go delikatnie w czoło i znowu przytuliłam. Podróże to nie była dla mnie nowość, patrząc na to ile lat spędziłam za granicą. Jednak żegnając się z Akihito coś we mnie nie chciało go opuszczać.

-Jimi?- chłopak popatrzył na mnie szklistymi oczami.

-Ne?- Potargałam jego miękkie włosy.

-Daj z siebie wszystko. Fighting!- cieszyłam się, że chociaż on mnie wspierał. Moje oczy zrobiły się szkliste. Przytuliłam go, starając się uspokoić i nie rozpłakać.

-Porzygam się zaraz.- usłyszałam szorstki głos za sobą, który przerwał nam chwilę ''radości''.

-Wal się.- jak ja mam udawać miłość do takiego człowieka? T.O.P prychnął.

-Wyrażaj się.- usłyszałam znajomy głos.

-Tae?- obróciłam się w stronę źródła głosu. Dosłownie rzuciłam się na chłopaka, tuląc go. Staliśmy tak chwilę.

-Rusz się. Nie chcę mi się czekać na kolejny samolot.- mężczyzna stał niespokojnie ze swoją walizką.

-Będzie dobrze.- wyszeptał Tae, a ja pokiwałam głową.

Jak może być w takiej chwili dobrze? Popatrzyłam na stojącego Akkiego, który był przytłoczony obecnością tak ''dużych'' gwiazd. Tae chyba to zauważył i przywitał się z nim. Ja przytuliłam go ostatni raz i ruszyłam w stronę T.O.Pa. Oglądając się za siebie co chwilę, zauważyłam, że chłopcy prowadzą zawziętą rozmowę. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią. Fajnie by było.

~~2 tygodnie później~~

Powoli męczyła mnie już ta monotonność. Wstawałam, dzwoniłam do Akkiego, szłam na plan, wracałam, dzwoniłam do Akkiego, szłam spać na dwie godziny jak nie mniej i tak w kółko. Przez ten czas bałam się tego, co ma nadejść na planie. Niedługo nadejdzie scena z pocałunkiem. Potem coraz więcej tych scen. Chyba z cztery z tego, co pamiętam. A no i jeszcze scena w łóżku... Idąc codziennie na plan, wyczekiwałam tego. Na razie mogłam odetchnąć z ulgą. Tsa...

-Annyeonghaseyo.- weszłam na plan i przywitałam się z każdym, po czym podeszłam do reżysera. T.O.P już przy nim stał. Zachowywaliśmy się tak jakbyśmy się nie znali. Mi to nie przeszkadzało, ale reżyserowi już tak.

-Jutro zaczynamy sceny miłosne.- oznajmił, popijając kawę. Nie pogardziłabym kawą. I biletem do domu. Jeszcze miesiąc...

-To super.- rzuciłam oschle. Reżyser pokiwał głową.

-Z takim entuzjazmem to nic z tego nie wyjdzie.- zagroził mi.

-Właśnie.- rzucił T.O.P.

-Ciebie się też to tyczy.- mężczyzna się zmieszał.

-Mianhamnida.- odwróciłam wzrok. Reżyser wyglądał jakby się nad czymś intensywnie zastanawiał.

-Już wiem!- wykrzyknął po chwili. Boję się tego, co mógł wymyślić.- Jutro zrobicie sobie wolno od nagrywania, ale pójdziecie na wspólną sesję fotograficzną po Berlinie, a potem możecie iść na randkę.

-Na co?- wyrzuciłam z siebie. T.O.P również nie był z tego zadowolony.

-No na randkę.- a z czym to się je... Przecież ja nigdy nie byłam na randce. Patrzyłam przerażona.

Best Forever|| KpopOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz