*Wenz*
Japierdziele... Jak mnie wszystko boli... Jimi nam znowu zrobiła ciężki trening? Otworzyłem oczy i się rozejrzałem. No tak, auto mnie pierdolnęło. Super. Na moim łóżku leżał Akki, a po drugiej stronie Jimi. Naprzeciwko łóżka siedział Jiyan z Seokiem. Wszyscy spali... Chociaż dziwne jest to, że są ubrani tak jak na występie. Uff... Jednak krótko byłem nieprzytomny. Ruszyłem lekko ręką, przez co Jimi się obudziła.
-Wen?- Jimi wypowiedziała moje imię pół przytomna. Już dawno tak do mnie nie mówiła... Poczułem się jak za czasów debiutu.- Jak się czujesz?
-Czuję się jakby mnie auto potrąciło.- uśmiechnąłem się, a Jimi pokręciła głową.
-Nie o to pytam... Akki mi opowiedział co się stało.- dziewczyna ściszyła głos. Odwróciłem wzrok. Co jej miałem na to powiedzieć? Jimi złapała mnie za rękę.
-Nie chcę o tym rozmawiać.- odparłem. Dziewczyna przybliżyła się do mnie.
-Ale posłuchać mnie możesz.- westchnąłem.- Tylko patrz na mnie.
-Ne.- popatrzyłem w jej szaro-różowe oczy. Były naprawdę piękne, a zarazem straszne.
-Pamiętasz jak wtedy w Japonii pojechałam z Akihito do jego rodziny?- pokiwałem głową.- A wiesz dlaczego nie chciałam was wziąć z nami?
-Bo pewnie bym coś z Seokiem narobił...- zgadywałem. Jimi pokiwała głową.
-Długo przed debiutem rodzina Akihito dowiedziała się, że jest gejem. Nie chcieli mieć z nim nic wspólnego, ale chłopak się nie poddawał. Widziałeś sam jak trenował mimo odrzucenia. Był w miarę szczęśliwy, bo miał nas. Jeśli mam być szczera to byłam jeszcze u jego rodziny już po debiucie i pokazałam im nasz występ. Widać było, że tęsknią zanim, a on za nimi. I wtedy zabrałam go do jego rodziny i wiesz co? Zaakceptowali go takim jakim jest.
-I co? Chcesz mi wmówić, że bycie gejem nie jest złe?- nie wiedziałem, że on tyle przeszedł. Popatrzyłem na śpiącego Akkiego, moje serce znowu zaczęło bić szybciej.
-Anio. Bycie zakochanym nie jest złe.- Jimi zrobiła coś, co mnie zszokowało. Pocałowała mnie w czoło, tak delikatnie jak robią to mamy. Byłem szczęśliwy, że mam ją i chłopaków. W końcu każdy popełnia błędy.
-Jimi.- dziewczyna patrzyła na mnie uśmiechnięta.- Tobie tez bije szybciej serce na widok Hyunseunga jak mi na Akkiego?
Jimi uśmiech zszedł z twarzy... Coś było nie tak... W tym samym momencie obudził się Jiyan i Seok.
-Nie tak wyobrażałem sobie naszą pierwszą rocznicę debiutu.- zaśmiał się Jiyan. CO?
-To ile ja byłem nieprzytomny?!- przecież nie mogłem tak długo leżeć...
-Jakieś 4 dni.- widziałem jak Akki się przebudził i przysłuchiwał rozmowie...
-A co z koncertem?!- wykrzyczałem. To miał być nasz dzień... I nie jest przeze mnie.
-Odwołany.- szepnął Seok. To niemożliwe...
-Mianhamnida- łzy zaczęły lecieć mi po policzku. Poczułem czyjąś dłoń na moim policzku.
-To nie Twoja wina.- uśmiechnął się do mnie Akki. Wiecie co? Chyba go kocham. Kocham go w chuj. Ja go tyle razy krzywdziłem, a on dalej traktuje mnie najlepiej.
-Może za rok nam się uda.- Jiyan jak zwykle myślał optymistycznie.
-Może w trasę uda nam się pojechać.- oświadczyła Jimi. Moje marzenie...
CZYTASZ
Best Forever|| Kpop
FanfictionZastanawialiście się kiedyś co się stanie, gdy do koreańskiego show biznesu dołączy zespół mieszany? Jak poradzi sobie Jimi jako jedyna dziewczyna w zespole? Co zrobi, gdy jej wszystkie tajemnice wyjdą na jaw?