-Jestem zajęta.- powtórzyłam przez telefon do Papy JYP. Ileż można tłumaczyć?
-No, ale na chwilę. Nie daj się prosić.- mówił już błagalnym tonem. Westchnęłam.- Mogę nawet po Ciebie podjechać.
Dlaczego akurat zawsze jestem gdzieś w pobliżu? Manager mnie zabiję.
-Ech... Będę za 10 minut.- rozłączyłam się. Weszłam do kawiarni, w której był mój manager.
-Podrzucisz mnie pod JYP?- popatrzył na mnie lekko zdziwiony.
-A co z dzisiejszym występem?- podał mi kubek z kawą. Zdjęłam maskę i upiłam trochę ciepłego napoju.
-Zdążę na sam występ. To ważne.- skłamałam, Nie musiał znać prawdy. Ostatnio coraz lepiej wychodzą mi kłamstwa... Brzydzę się sobą.
-Oberwie nam się.- przewróciłam oczami. Zaczął gadać jak manager Kim.
-Biorę to na siebie.- uspokoiłam go i już po 5 minutach byliśmy pod budynkiem.
-Przyjechać po Ciebie?- wysiadłam na to zimno. Brrr.
-Nie trzeba.- zamknęłam drzwi od auta i ruszyłam w stronę budynku.
*
Mam nadzieję, że ochroniarze mnie pamiętają, bo nie chcę mi się dzwonić do Papy. Poczułam ciepły powiew wiatru przy wejściu do budynku. Ochroniarze tylko ukłonili mi się. Uff.. Teraz tylko do recepcji. Co? Nie ma jej? Rozejrzałam się po dużym holu, ale nikogo nie było. Co robić... Nie pamiętam drogi do jego gabinetu. Wyciągnęłam telefon i już miałam dzwonić, ale ktoś zaczął mnie obmacywać od tyłu. Tylko jedna osoba jest do tego zdolna.
-Jackson puść mnie, bo nie ręczę za siebie.- powiadomiłam go spokojnie. Jeszcze jestem opanowana. Jeszcze.
-Tak dawno Cię nie widzieliśmy!- oburzył się. Obróciłam się w jego stronę. Był razem z Youngjae.
CZYTASZ
Best Forever|| Kpop
FanfictionZastanawialiście się kiedyś co się stanie, gdy do koreańskiego show biznesu dołączy zespół mieszany? Jak poradzi sobie Jimi jako jedyna dziewczyna w zespole? Co zrobi, gdy jej wszystkie tajemnice wyjdą na jaw?