ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ :
<3 <3 <3
wika11xx-... przez co moje oczy zmieniają kolor w zależności od emocji i uczuć jakie w danym momencie przeżywam. Tą wadę miałyśmy razem z Emmą. Teraz zawsze mi to ją przypomina.Tylko my w rodzinie miałyśmy takie oczy i nikt nie wiedział dlaczego.- Wyjaśniam.
-Od zawsze?- Pyta Jessica.
-Nie, ale to już całkiem inna historia.- Odpowiadam.
-A teraz? Dlaczego masz niebieskie? Co u Ciebie oznacza ten kolor?- Dopytuje się.
-Obecnie noszę soczewki. Na tamtym zdjęciu zrobiłyśmy sobie wyjątek i ichnie zakładałyśmy. Dziwne, prawda? Mam na myśli moje oczy.
-Trzeba przyznać, że to jest trochę dziwne.- Zgadza się ze mną i dodaje:- A tak w ogóle to dlaczego nosisz soczewki?
-Szczerze to po prostu nie chcę być łatwa do odczytania i zaszufladkowania.Moje oczy bardzo szybko by mnie zdradziły. I w dodatku chcę żyć jak normalny człowiek, bo kiedy ich nie nosiłam to wszyscy wskazywali mnie palcami i zaczynali szeptać. Nie mówię, że teraz tego nie robią, ale na pewno mniej niż wtedy.- Objaśniam.
Jessica powiedziała, że to rozumie- w końcu sama jest córką sławnego aktora i jego menadżerki, ale ona powinna już się przyzwyczaić.Mimo iż się ze mną zgodziła, chcę wiedzieć czy naprawdę tak uważa. Zaczynam czytać jej w myślach:
,,Czy to ona? Czy to dziewczyna z przepowiedni? Tylko, że według niej miały być dwie,a jest tylko jedna, chyba, że... Nie to przecież niemożliwe!!!Jednakże i tak muszę omówić to z Radą..."
Jaka znowu Rada? Co to wszystko oznacza? Już drugi raz w ciągu tego dnia słyszę o jakiejś głupiej przepowiedni! To wszystko wydaje mi się co najmniej dziwne.
-O co wam wszystkim chodzi z tą przepowiednią?- Mruczę bardzo cicho pod nosem.
-Co?! Co Ty powiedziałaś?- Zasypuje mnie pytaniami.
Jak ona to zrozumiała?! Mówiłam strasznie cicho.
-Musiałaś się przesłyszeć, przecież ja nic nie mówiłam.- Próbuję ją zbić z tropu.
-Tak. Chyba tak.- Mówi. Jednak w jej głosie daje się wyczuć nuty zwątpienia.
Między nami zapada dziwna cisza. Do tej pory moja nowa przyjaciółka nieustannie mówiła.
-Mam pomysł!- Przerywa tą ciszę Jessica.
-Jaki...?- Pytam nieufnie.
-Chciałabym poznać Cię trochę lepiej, więc może zagrajmy w quiz dotyczący nas dwóch. Ja zadaję jedno pytanie Tobie, a ty szczerze odpowiadasz, a Ty mi następne. I tak w kółko.Pamiętaj odpowiedzi mają być szczere i zgodne z prawdą.
-Zgadzam się!- Wołam entuzjastycznie.- Kto zaczyna?
-Ja!- Mówi Jess.-Zacznę od banalnego pytania... Kiedy masz urodziny?
-23października. A ty?
-2 grudnia. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
-Jeszcze się nie domyśliłaś? Niebieski. A Twój to pewnie... CZERWONY?
-Zgadza się! Skąd to wiedziałaś?
-Kobieca intuicja.- No co? Przecież nie powiem, że przeczytałam to w jej myślach.- Od kiedy jesteście z Brunem parą?
-Od 23 października ubiegłego roku. A ty masz chłopaka?
-Już nie...
-Co się stało? Dlaczego zerwaliście?- Przerywa mi swoimi pytaniami.
-Nic się nie stało. Po prostu nie interesował nas związek na odległość. Teraz moja kolej. Od zawsze mieszkasz w Los Angeles?Pewnie znasz tu wszystkie ciekawe miejsc.
-Takk i nie. Mieszkam tu od zawsze i znam większość ciekawych miejsc, ale jednak nie wszystkie.- Odpowiada i znów pyta:- Podoba Ci się James?
Serio?Nie było już innego pytania? Czuję, że policzki zaczynają mnie piec, czyli zdążyłam się zaczerwienić.Cholera cholera cholera...!!! Muszę się uspokoić i odpowiedzieć na jej pytanie.
-Jako kolega tak. Jest miły, wesoły, potrafi każdego rozśmieszyć i zrozumieć. Jest świetnym kolegą i prawdopodobnie jeszcze lepszym przyjacielem.- Mówię, próbując wymigać się od odpowiedzi.
-Wiesz, że nie o to mi chodziło. A jako ktoś więcej? Wiem, że znacie się krótko i że to nie jest bajką, ale zarówno w LA, jak i każdym innym mieście wszystko może się zdarzyć.
Chyba jednak mi nie ustąpi. Muszę udzielić jej odpowiedzi.
-Szczerze mówiąc jest niczego sobie. Ale nic z tego nie będzie, bo widzę jak inne dziewczyny się do niego kleją. Pewnie już jakąś ma.- Mówię święcie przekonana w prawdziwość swoich słów.
Moja przyjaciółka zaczyna się głośno śmiać.
-Co Cię tak bawi?- Dziwię się.
-Nic.Tylko chcę Ci powiedzieć, że on nie jest żadną zainteresowany.-Wyjaśnia mi.
-Dlaczego? Przecież większość z nich jest bardzo ładna, nawet piękna.- Zastanawiam się. Jej odpowiedź całkowicie zbiła mnie z tropu.
-To dlatego, że niedawno jedna z nich zawróciła mu w głowie.
-Szczęściara.- Mówię. Naprawdę jej zazdroszczę. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak być jego koleżanką, a może kiedyś przyjaciółką.- Kim ona jest? - A mogę chociaż wiedzieć kim ona jest?
-Oczywiście, ale pozwól, że najpierw opiszę Ci jej wygląd. Otóż tak: ma piękne kruczoczarne włosy i cudowna niebieskie oczy. W dodatku tak się złożyło, że jest całkiem nowa w naszej klasie...
-To jest niemożliwe!-Przerywam jej.
-A jednak. Mówiłam, że w LA wszystko może się zdarzyć. Podobasz mu się od kiedy zobaczył Cię wtedy na korytarzu i to po raz pierwszy. Gdybyś widziała jak się potem zachowywał.To my go wołaliśmy wtedy po inauguracji roku szkolnego...
****************************************
Wróciłam! Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale miałam pewna kłopoty z internetem. Wredne urządzenie. Co tam u Was? Jak spędzacie wakacje? Zdaliście do następnej klasy? (odpowiedzi w komentarzach). Miałam dodać dzisiaj jeszcze jeden rozdział, ale nie chce mi się go przepisywać, więc bardzo Was przepraszam.Proszę Was wszystkich o pozostawienie komentarza. Wystarczy jeden mały znaczek. Dziękuję :) :*
CZYTASZ
Zakręty losu...
FantasyCornelia myślała, że nic gorszego jej już nie spotka. Jednak los chciał inaczej. Kiedy jej świat znowu zaczął się walić. Kilka miesięcy wcześniej straciła siostrę. Później musiała się przeprowadzić do całkiem nowego miasta, a co za tym idzie- musiał...