-... Ciągle o Tobie myśli. Chce rozmawiać tylko o Tobie. Nie chce Ci tego powiedzieć, bo boi się, że wyjdzie na kompletnego idiotę oraz tego, że Ty już kogoś masz.- Kontynuuje Jessica.
-Skąd Ty to wszystko wiesz?- Pytam zaskoczona.
-Ponieważ James przyjaźni się z Brunem, a ten z kolei jest moim chłopakiem. Ci dwaj są najlepszymi kumplami. Taki męski odpowiednik naszej przyjaźni. Tak, więc rozmawiają o wszystkim. Gdybyś wiedziała ile on o Tobie mówił i to nie tylko do Bruna, ale przy mnie też. Nie można z nim teraz wytrzymać! On się zmienił i to na lepsze.
-Ale... Ale to niemożliwe.- Mówię.
-A niby dlaczego?- Pyta zdziwiona Jessica.
-No bo... Bo... Ponieważ ja jestem taka nijaka. Wycofana i w ogóle. Nie jestem nawet ładna...
-Przestań tak o sobie mówić!!! Jesteś piękna!- Przerywa mi Jessica.- I nie tylko my tak uważamy. Powiedz czy Ty naprawdę nie zauważasz spojrzeń jakie posyłają Ci inne dziewczyny w klasie i to tylko dlatego, że są o Ciebie zazdrosne? Nie widzisz jak wpatrują się w Ciebie chłopcy? I to wszyscy. Nieważne czy to Ty ich mijasz czy to oni Ciebie. Nie jest ważne czy są wolni czy już kogoś mają- oprócz Bruna, bo wie, że zabiłabym go na miejscu. Jak to możliwe, że Ty tego wszystkiego po prostu nie zauważasz?
-To jest niemożliwe, bo niby jak mają zauważać kogoś takiego jak ja? Zwłaszcza jeśli ten ktoś jest nowy w klasie.
-Przestań! Wiem, co mówię. Sama przez to przechodziłam z wyjątkiem bycia nową w klasie i zawężając ilość chłopaków do jednego. Kiedy ja dowiedziałam się, że mu się podobam też tak zareagowałam. Wiem, co mówię. Zaufaj mi, proszę.
-Ufam Ci. Tylko wciąż nie mogę uwierzyć, że taki chłopak jak James coś we mnie widzi. Sama zauważyłaś, że jeśli chodzi o sprawy uczuciowe mam o sobie jakże ,,wysoką" samoocenę.- Mówię z sarkazmem.
-Zauważyłam, jednak popracujemy nad tym.- Śmieje się.
Przez chwil panuje cisza, którą przerywa odgłos zamykanych drzwi wejściowych.
-Kochanie! Jesteś w domu?- Woła mama.
-Tak! Jestem u siebie w pokoju!- Odkrzykuję.
-Twoja mama ma bardzo ładny głos. Już wiemy po kim odziedziczyłaś talent do śpiewu.- Zauważa Jessica.
-Tak. Kiedy byłyśmy małe lub chore śpiewała nam różne piosenki- mówię i wpadam na genialny pomysł.- A teraz chodź na dół. Poznasz ją.
-A co będzie jeśli mnie nie polubi?- Stresuje się Jess.
-Nic się nie bój! Na pewno Cie polubi. Nie ma innej opcji. Podobno mamy podobne charakterki.- Śmieję się.
Schodzimy na dół i kierujemy się prosto do kuchni. Domyślam się, że tam ją znajdziemy, ponieważ zawsze po dniu ciężkiej pracy odstresowuje się spędzając tam czas. Nie pomyliłam się! Oczywiście, że tam była.
-Cześć, mamo!- Mówię do niej już po przekroczeniu progu kuchni.
-Dzień dobrzy, kochanie.- Odpowiada mi z uśmiechem i przytula mnie do siebie. To takie nasze małe przywitanie.- Jak było w szkole?
-Nawet ok. Tylko to uciążliwe bycie nową. Sama wiesz jak to jest. Po prostu nowa atrakcja i zabawka w klasie. A tak w ogóle to chciałabym Ci kogoś przedstawić.- Mówię i zapraszam do siebie Jess, która do tej pory nieśmiało stała w drzwiach do kuchni.
Moja mama skupia wzrok na mojej nowej przyjaciółce.
-Mamo, to jest Jessica Wood, Jessico to jest moja mama- Sabine Smith.- Przedstawiam je sobie.
-Bardzo mi miło panią poznać.- Mówi Jess.
-Mi również.- Odpowiada moja mama.
Potem jeszcze chwilę rozmawiają o szkole i Los Angeles.
-Dziewczyny, chcecie coś zjeść?- Pyta moja mama.
-Ja podziękuję, bo i tak już muszę iść do domu. Strasznie się zasiedziałam.- Grzecznie odpowiada Jessica.
-Poczekaj! Odprowadzę Cię.- Mówię.
Biorę moją katanę z wieszaka przy drzwiach, do której wkładam telefon oraz klucze i wychodzimy.
-Masz bardzo fajną mamę. Naprawdę jesteście do siebie podobne.- Mówi Jess.
-Dzięki. Daleko mieszkasz?- Pytam, chcąc szybko zmienić temat.
-Nie. Za chwilę zobaczysz gdzie dokładnie- odpowiada.- A tak w ogóle to co z Jamesem?
-A co ma z nim być?- Udaję, że nie rozumiem o co jej chodzi.
-Mogę mu powiedzieć, że jesteś wolna?
A, więc o to jej chodzi.
-A co? Chcesz chodzić na podwójne randki?- Żartuję sobie z niej.
-Każdemu znudziłyby się już wieczory we troje- parzy na moją reakcję, a ja zaczynam się śmiać.- Nie śmiej się tak ze mnie. To jak: mam mu powiedzieć?
-Tak, ale nie mów mu o mojej siostrze i oczach. Jeśli go nie wystraszę swoim charakterem- powiem mu o nich. Tobie powiedziałam, bo Ci zaufałam, a jego jeszcze nie znam najlepiej. Jednak kiedy już go poznam to być może wyjawię mu te wszystkie moje tajemnice, a trochę ich jest.- Mówię kiedy dochodzimy już do jej domu.
-No to pa.- Żegna się ze mną Jessica.
-Pa.- Odpowiadam i przytulamy się na pożegnanie.
*********************************************
A, więc kolejny rozdział już za nami. Piszcze, co o nim myślicie :D
CZYTASZ
Zakręty losu...
FantasyCornelia myślała, że nic gorszego jej już nie spotka. Jednak los chciał inaczej. Kiedy jej świat znowu zaczął się walić. Kilka miesięcy wcześniej straciła siostrę. Później musiała się przeprowadzić do całkiem nowego miasta, a co za tym idzie- musiał...