Rozdział 10

55 13 7
                                    



James:


Myślałem o niej do kiedy zobaczyłem ją wtedy na korytarzu. Była piękna. Zupełnie jak anioł. Jednym słowem po prostu: IDEAŁ. Kiedy tylko dowiedziałem się, że będzie chodzić do tej samej klasy, co ja byłem wniebowzięty. Dziwne, ale jeszcze nigdy się tak nie czułem. Ciągle o niej myślę. Do tej pory szybko traciłem zainteresowanie dziewczynami, które zmieniałem jak rękawiczki, co wcale ich do mnie nie zrażało- wręcz przeciwnie było ich coraz więcej, ale ona jest inna. Nie interesuje mnie jej wygląd tak jak u innych. Teraz nie mogę się skupić na żadnej z tych dziewczyn, bo całą swoją uwagę poświęcam Cornelii. Całe moje myśli zajmuje ta dziewczyna- anioł. Jest taka piękna z tymi swoimi kruczoczarnymi włosami i niebieskimi oczami. Nie jestem pewien na sto procent, ale wydaje mi się, że dziewczyna nosi soczewki. Jakieś dziwne przeczucie, a w moim wypadku takie przeczucia bardzo często się spełniają.

Nagle dzwoni telefon, który przerywa moje rozmyślania. Patrzę na wyświetlacz:Jess. Może dzwonić do mnie tylko w jednej sprawie.

Poprosiłem ją, żeby dowiedziała się czegoś o Cornelii, a jeszcze lepiej gdyby spróbowała się z nią zaprzyjaźnić. Muszę się czegoś o niej dowiedzieć, bo to możliwe, że to ona jest tą dziewczyną z tej przepowiedni. Wyrocznie mówiły, że niedługo w naszym życiu pojawi się ktoś niezwykły. Naszym, czyli: moim, Bruna i mojej kuzynki Jessici.

Mój telefon dalej dzwoni. Odbieram.


-Hej. Po co tym razem dzwonisz? Mam nadzieję, że masz ważny powód.- Mówię, bo nie lubię kiedy ktoś przerywa mi rozmyślanie. Denerwuje mnie to.
-Nie bądź taki niemiły,kuzynie, bo zrobiłam tak jak kazałeś.Dowiedziałam się paru ciekawych rzeczy o naszej Cornelii i mogę Ci ich nie powiedzieć.- Żartuje sobie ze mnie. Jesteśmy ze sobą bardzo związani i to głównie dlatego, że dzięki naszym rodzinom znaleźliśmy się w super tajnej organizacji. Zazwyczaj dołączają do niej najstarsze dzieci. W moim wypadku tak nie jest. Moja data narodzin została określona w jednej z wielu przepowiedni naszych wyroczni przez co ta moja data urodzin określiła kim będę. U Jessici wygląda to trochę inaczej. W jej rodzinie to wszystko jest bardziej skomplikowane, bo ona również ma starsze rodzeństwo. Jej przynależność została określona nie tylko obliczeniami, ale i wyborem spośród rodzeństwa. Taka selekcja odbywa się podczas bardzo ciężkich treningów. Do organizacji chciało dołączyć każde z nich i tak właśnie się stało, ale od ich wyników zależała ich kariera w niej. W przypadku mojej kuzynki to ona przeszła je śpiewająco.

-Nomów coś wreszcie!- Ponaglam ją. W końcu dowiedziała się tego specjalnie dla mnie! Wiedziała ile to dla mnie znaczy, ponieważ nader często nie potrzebujemy słów, aby coś sobie przekazać- rozumiemy się bez nich. Ona widziała moje zachowanie po spotkaniu z nią, ale też o tym jak bardzo przejmuję się tą całą przepowiednią. Jako pierwsza zauważyła, że Cornelia mi się spodobała.

-Możesz spokojnie próbować swojego szczęścia. Wybadałam Ci grunt pod nogi poprzez dowiedzenie się, że jest wolna, ale ostrzegam Cię,żebyś jaj nie zranił, bo w ostatnim czasie już wystarczająco dużo przeszła.- Radzi mi moja kuzynka.

-Co się stało?- Dopytuję się.- Proszę, powiedz mi to.
-Przykro mi, ale nie mogę Ci nic więcej powiedzieć, bo jej obiecałam. Nie martw się. Powiedziała mi, że jeśli uzna iż Ci wystarczająco-to zdradzi Ci swoje tajemnice.
-Dziękuję za wiadomość. Jesteś kochana.- Mówię bardzo wdzięczny.- A gdzie ona mieszka?

Jessica szybko podaje mi adres.

-Czyli niedaleko od Ciebie? Będę miał blisko, by po randce móc odwiedzić swoją ulubioną kuzynkę.-Podsumowuję ze śmiechem.
-Zobaczymy czy tak będzie również w praktyce.
-Mam taką nadzieję, że się uda. A tak w ogóle to wiesz jak mógłbym jej zaimponować?- Pytam.
-Po prostu bądź tym inteligentnym i błyskotliwym sobą, a nie tylko przystojną kupą mięśni.- Doradza mi Jessica.- Nie oszukuj jej. Mów prawdę i co najważniejsze nie próbuj zdradzać jej z innymi dziewczynami.
-Serio? Jak mógłbym ją zdradzać?- Nie mogę uwierzyć, że to powiedziała.- Wiem o tym, że rzadko byłem wierny innym, ale teraz to coś całkiem innego. A co do szczerości sama wiesz jak to z nami jest. Muszę coś przecież wymyślać, gdy spóźniam się lub nie mogę się z nimi spotkać kiedy akurat mają na to ochotę.
-Wiem. Chyba pamiętasz jak to było z Brunem.Gdyby nie to, że sam się wszystkiego dowiedział- do tej pory nie miałby o niczym zielonego pojęcia. Śledził nas podczas jednej z misji. Raz nawet uratował mi życie. Dzięki temu po odpowiednim szkoleniu został przyjęty. A co do Cornelii to musimy się najpierw dowiedzieć czy to ona jest tą dziewczyną z przepowiedni. Czy to od niej będą zależeć losy naszego świata. Czy ona jest tą wybraną?...




***********************************************************


Część i czołem to znowu ja!!!
Zauważyliście błąd ortograficzny/ stylistyczny/ interpunkcyjny?- Piszcie!
Co myślicie o rozdziale? Podoba się?- Głos/ Komentarz (Można obydwa); Jakieś zastrzeżenia/ krytyka?- Nie bójcie się przyjmę wszystko na klatę!!!
Pytania?- Piszcie w komentarzach lub na priv jeśli tak wolicie!
Tak, więc czekam,
Kasia2310 :*

Zakręty losu...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz