💛Julia💛
-Emen!- zawołałam chłopaka, który cały zapłakany stał pod drzewem.
Nie zareagował, więc musiałam do niego podejść.
-Więc, o co poszło? Dlaczego Jack jest taki wściekły na ciebie? -wzrok skierowałam na jego czarne, rozczochrane włosy.
-Bo ja...- przerwał by przełknąć ślinę. Był strasznie spięty, a łzy spływały z jego policzków jak wodospad.
-Spokojnie- powiedziałam kładąc rękę na jego ramieniu.Emena poznałam w przedszkolu. Często przychodził do naszego domu, był najlepszym przyjacielem Jacka. Ubierał się mrocznie, trochę emo. Miał czarne włosy i grzywkę zasłaniającą mu pół twarzy, czasami robił sobie kreski pod oczami, mi i mojemu bratu nigdy to nie przeszkadzało.
-Powiedziałem mu, że go kocham- wydusił z siebie chłopak.
Spojrzałam się w jego oczy, małe jaśniutkie, niebieskie, jak niebo, lśniące, jak perełki i nie wiedziałam co powiedzieć, byłam zaskoczona.
-Przepraszam- wyszeptał spuszczając głowę.
-Ja... Nie wiem co powiedzieć- nigdy nie przypuszczałabym, że on mógłby czuć do Jacka coś więcej. Przytuliłam mocno chłopaka i szepnęłam mu do ucha:
-Będzie dobrze.-Julka, widziałaś gdzieś Doris?- głos Tris dobiegał zza moich pleców, odwróciłam się.
-Tak, ale dawno- mówiąc rozglądałam się za koleżanką, rzeczywiście nigdzie jej nie było.
-Nie była z tobą?- dziwne, myślałam, że wróciła do grzania się w słońcu wraz z blondynką.
-Nie- Tris spojrzała się jeszcze raz na leżaki i dodała -Zaraz zbiórka i powrót do hotelu.
-Która jest godzina? -zapytałam, ponieważ zostawiłam telefon w pokoju.
-Za pięć siódma, to po prostu może weźmy jej rzeczy ze sobą, nie mogła przecież nigdzie uciec, pewnie szuka swojej nocnej ofiary- Tris puściła mi oczko i odeszła.-To ja będę się zbierała, trzymaj się- przytuliłam ostatni raz chłopaka i dołączyłam do przyjaciółki.